GKS Katowice. Dudek znów przy Bukowej

Po ponad trzech latach GieKSa chce wreszcie odnieść domowe zwycięstwo w I lidze. Zmierzy się z sądeczanami prowadzonymi przez trenera, który mocno przyczynił się do zaistnienia tej niechlubnej serii.

Odchodził z Bukowej w niesławie, po spadku z I ligi, a dziś znów poprowadzi tam zespół w walce o punkty, choć już po przeciwnej stronie barykady. Dariusz Dudek, trener Sandecji, wraca dziś do Katowic, gdzie grał jako zawodnik, ale przez kibiców już chyba zawsze kojarzony będzie z rolą szkoleniowca w felernym sezonie 2018/19, zakończonym sensacyjną degradacją w dramatycznych okolicznościach, po golu bramkarza Bytovii w doliczonym czasie gry.

Pucharek zamiast kontraktu

Gdyby Andrzej Witan nie rzucił wtedy GieKSy na kolana, gdyby Jakub Wawrzyniak nie popełnił bezsensownego faulu w bocznym sektorze boiska, prokurując rzut wolny, Dudek pracowałby w Katowicach dłużej, bo jego kontrakt po utrzymaniu uległby automatycznemu przedłużeniu. Zamiast dłuższej umowy, otrzymał tylko… puchar od Michała Murzyna z kibicowskiego portalu gieksa.pl.

– Miał być za utrzymanie, ale niestety to pucharek za spuszczenie GieKSy: dla najbardziej frajerskiej drużyny w historii tego klubu. Proszę się podzielić z prezesem, dyrektorem sportowym i piłkarzami. Gratuluję! – ironizował Murzyn na konferencji prasowej po spadku.

Mimo tego katastrofalnego finiszu, 7-miesięczny pobyt Dudka przy Bukowej nie był tak czarno-biały, nie podlegał łatwej ocenie. Przejmował drużynę, która od początku rozgrywek miała problemy. Gdyby ułożyć tabelę za okres pracy DD – GieKSa zajęłaby bezpieczne 11. miejsce. 25 punktów w 21 meczach… Gdyby ułożyć tylko za rok 2019, po zimowych przygotowaniach – pozycja byłaby jeszcze wyższa, bo szósta.

Został tylko Jędrych

Na degradację złożyło się wiele składowych i bliższe prawdy jest stwierdzenie, że wydarzył się mimo Dudka niż dzięki Dudkowi.
– Oczywiście wyszło słabo przez pryzmat wyniku końcowego, natomiast przypomnę, że po moich transferach i moim okresie przygotowawczym w GKS zrobiłem szóste miejsce, co w tym chaosie, który było dobrym wynikiem. Licząc bilans w okresie całej mojej pracy, bylibyśmy w lidze na jedenastym. Oczywiście zrobiłem tam błędy, ale przy przejęciu zespołu graliśmy mecze co trzy dni i chyba nie starczyło czasu na spokojne działania. Potem w rundzie wiosennej wygrałem pięć meczów na wyjeździe. Mieliśmy problemy u siebie, dlatego ściągnąłem bardzo dobrego trenera mentalnego (Rafała Kubowa – dop. red.). Pewnie szukam trochę usprawiedliwień, ale tak już jest. Uważam, że wykonałem tam dobrą pracę – tak Dudek na łamach „Dziennika Zachodniego” wspominał trenerski czas spędzony przy Bukowej.

Sprowadzony przez niego Arkadiusz Jędrych, znajomy z Zagłębia Sosnowiec, dziś jest kapitanem GieKSy. Prócz Jędrycha, w zespole ostali się jeszcze tylko przedstawiciele starej gwardii – Adrian Błąd i Arkadiusz Woźniak.

Trzy lata i wystarczy?

Tylko Błąd i Woźniak pamiętają ostatnie domowe zwycięstwo GieKSy w I lidze odniesione przy Bukowej. To aż niesamowite, ale wczoraj minęły od niej dokładnie… 3 lata! 18 sierpnia 2018 po golach Błąda i Dominika Bronisławskiego katowiczanie pokonali 2:0 Wigry Suwałki, których trener Kamil Socha powiedział wtedy, że z tak dysponowanym rywalem nie mieli żadnych szans. Wtedy nikt nie mógłby przewidzieć, jak potoczą się losy GKS-u na zapleczu ekstraklasy.

Nie wygrał na swoim stadionie żadnego z kolejnych 16 spotkań w ramach tych rozgrywek, co wydatnie przyczyniło się do spadku, a potem 2 sezony spędziła w II lidze. Serię tę „śrubowało” czterech trenerów: Jacek Paszulewicz (1 remis, 1 porażka), Jakub Dziółka (1 remis, 1 porażka), Dariusz Dudek (5 remisów, 5 porażek), no i… ten obecny, Rafał Górak, bo już w tym sezonie GieKSa przy Bukowej zanotowała dwa remisy 2:2 – z Resovią i Podbeskidziem.

Jako beniaminek w 7 kolejkach aż 5-krotnie gra przed własną publicznością Dziś podejmie Sandecję, w niedzielę – Zagłębie, a niebawem Arkę. Czyli co? Trzy lata bez I-ligowej wygranej – i wystarczy? – Widzę, że nasza forma z meczu na mecz rośnie i jestem pewny, że z Sandecją pokażemy wszystko, na co nas stać. Głęboko wierzę, że to przyniesie nam upragnione zwycięstwo – przekonuje Arkadiusz Woźniak, najstarszy zawodnik GieKSy.

Z sądeczanami i Dudkiem katowiczanie mierzyli się dosłownie kilka tygodni temu. W jednym z letnich sparingów wygrali 1:0 po samobójczej bramce Tomasza Boczka, nota bene – Ślązaka. W Nowym Sączu buduje się stadion, dlatego Sandecja u progu sezonu notuje seryjne wyjazdy. Z trzech pierwszych przywiozła łącznie 6 punktów, wygrywając w Polkowicach i Opolu, a ulegając tylko Widzewowi.


1097 DNI minęło od ostatniej domowej wygranej GieKSy w I lidze (18 sierpnia 2018 z Wigrami Suwałki).


Na zdjęciu: Dariusz Dudek vip-em przy Bukowej? Wielu by się obruszyło, ale ocena jego pracy w Katowicach mimo spadku wcale nie musi być jednoznaczna.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus