Derby dla uratowania twarzy

Sobotni mecz GKS Katowice – Ruch Chorzów obejrzy przy Bukowej komplet prawie 6 tysięcy widzów. Będzie to najwyższa frekwencja od blisko 6 lat i… poprzednich derbów. Miasto nie potwierdziło, że z drużyną planuje spotkać się prezydent Marcin Krupa.


Dokładnie 5988 widzów ma obejrzeć sobotnie derby GieKSy z Ruchem. Ostatnie bilety zostały sprzedane już w poniedziałek. Temperatura tego meczu jest podwójnie wysoka – po pierwsze chorzowianom brakuje już tylko 4 punktów, by zapewnić sobie bezpośredni awans do ekstraklasy. Po drugie – od 2003 roku spotkania te nie odbywały się przy udziale kibiców obu klubów.

Wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie inaczej. Już kilkanaście dni temu przy Bukowej informowano nas, że chorzowianom została przyznana pula 409 wejściówek. Traf chciał, że akurat teraz kończy im się półroczny zakaz wyjazdowy za listopadowy mecz ze Skrą Częstochowa w Bełchatowie, gdzie odpalili sporą ilość pirotechniki oraz wywiesili transparent zinterpretowany przez niektórych jako rasistowski. Ostatnim akcentem zakazu był zwycięski występ „Niebieskich” w Gdyni.

Policja bez przeciwwskazań

Pół roku temu nie było formalnych przeciwwskazań, by kibice GKS Katowice pojawili się w Chorzowie. Jednak wtedy na przeszkodzie stanął ich konflikt z prezesem Markiem Szczerbowskim, przez co klub nie autoryzował im listy wyjazdowej. Dlatego – choć nie miała nic przeciw policja, wojewoda, PZPN, klub gospodarzy – przez wewnętrzną wojenkę wyprawa za miedzę im przepadła.

Teraz za miedzę wybierają się chorzowianie. „Katowicka Policja wydała opinię do wniosku organizatora o przeprowadzenie imprezy masowej, w której wskazano, że mecz został zakwalifikowany jako mecz podwyższonego ryzyka. Katowicka Policja nie występowała do Wojewody z wnioskiem o rozegranie meczu bez udziału publiczności drużyny gości” – taką informację uzyskaliśmy od Agnieszki Żyłki, oficer prasowej Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.

Perspektywa obecności kibiców Ruchu sprawia, że pojemność Bukowej została okrojona do niespełna 6 tysięcy. Chodzi o strefy buforowe na skraju „Blaszoka” i trybuny głównej. Tak czy siak na katowickim stadionie zostanie zanotowana najwyższa frekwencja od lat. Od… poprzednich derbów z Ruchem, w październiku 2017 roku (przegranych 1:2), które obejrzało 7100 widzów. To trzecia największa publika, jaka zasiadła tam w ostatnim 15-leciu.


Czytaj także o GKS-ie Katowice:


Rekordowe były dwa mecze z Górnikiem Zabrze – w 2010 (0:0, 8 tys.) i 2016 roku (1:1, 7455). Po wspomnianych derbach z 2017 roku, tylko raz w Katowicach przekroczona została granica 5 tysięcy. Było to w marcu 2018 przy okazji zwycięskiego spotkania z Zagłębiem Sosnowiec.

Od momentu powrotu do I ligi w 2021 roku, ponad 3 tys. widzów gromadziły mecze z Koroną Kielce, Podbeskidziem (tuż po zawieszeniu przez kibiców bojkotu), Zagłębiem, Wisłą Kraków czy Widzewem. Ten ostatni skończył się zadymą, zamkniętym stadionem, dużą aferą i napiętymi relacjami na linii kibice – klub. Barierę 4 tys. złamano ostatnio przy okazji pamiętnej konfrontacji z Bytovią, zakończonej spadkiem.

Jak 30 lat temu

Na dwa dni przed derbami, dla fanatyków GieKSy najważniejszymi z najważniejszych, obok pytań o aspekty sportowe należy też stawiać te dotyczące trybun i refleksji, czy będzie na nich względnie spokojnie. Dla kibiców to mecz rundy, „podkręcony” szansą stanięcia sąsiadowi na drodze do ekstraklasy. Mobilizują się, by „Blaszok” – wysprzedał się w pierwszej kolejności – zapełniony był już o 16.30, czyli na godzinę przed pierwszym gwizdkiem.

Kibice nawołują do przychodzenia w żółtych koszulkach, a klub przygotował na ten mecz specjalne stroje. Historyczne, wzorowane na te, w których 30 lat temu, w 1993 roku, GKS Katowice wygrał z Ruchem (konkretniej jego rezerwami, ale grającymi w ligowym zestawieniu) finał Pucharu Polski na Stadionie Śląskim. Stylizowane na tamte czasy koszulki będą też możliwe do kupienia.

Dla drużyny te derby to szansa na choć częściowe uratowanie twarzy, odkupienie win, zakończenie sezonu z honorem. Kibicowski portal gieksa.pl, będący też kanałem komunikacyjnym stowarzyszenia kibiców „SK1964”, podał informację, jakoby z zawodnikami GKS Katowice miał spotkać się prezydent Katowic Marcin Krupa.


Czytaj także o I lidze:


Biuro prasowe Urzędu Miasta nie potwierdziło nam tej informacji, zaznaczając jednocześnie, że nie będzie go na derbach. „Prezydent Marcin Krupa w tym dniu ma zaplanowane inne aktywności, natomiast wszelkie pytania o mecz należy kierować do klubu” – odpisano w magistracie na nasze zapytanie.

Prezydent Krupa pojawia się przy Bukowej od wielkiego (albo i „wielkieeeeeego” dzwona). Niedawno na naszych łamach zapowiadając potrzebę zmian i wstrząsu w sekcji piłkarskiej GieKSy przyznawał, że wręcz wstydzi się za standardy panujące na Bukowej. Cieszył się z postępującej budowy nowego stadionu, który ma być oddany do użytku w 2025 roku. A wstrząs rzeczywiście może nastąpić wcześniej.

Na gorących krzesłach siedzą tak prezes GKS Katowice Marek Szczerbowski, jak i dyrektor Robert Góralczyk, czy trener Rafał Górak. Nie sposób jeszcze przesądzić, że po sezonie cała ta trójka na pewno – po czterech latach – rozstanie się z Bukową.

Potrafią być nieprzyjemni

Drużyna GKS Katowice jest krytykowana. Przystępowała do wiosny z 1-punktową stratą do czołowej szóstki, a wygrała w tej rundzie zaledwie 2 mecze. Szybciej stracił GKS Katowice szansę na baraż niż matematycznie utrzymała się w gronie I-ligowców. Nie zrealizowała też celu uchodzącego dla katowickiej publiki za mało ambitne minimum. Chodzi o zapewnienie sobie ligowego bytu szybciej niż przed rokiem.

W obu wypadkach stało się to w 32. kolejce. Z drugiej strony nie zmienia to faktu, że nadal mowa o zespole, który tak jak potrafił zanotować słabiutkie występy ze Skrą, Odrą czy Chrobrym, tak umie być nieprzyjemny dla ekip walczących o ekstraklasę. W ośmiu poprzednich kolejkach GKS Katowice poniósł tylko dwie porażki, ostatnio zanotowała remisy „ze wskazaniem” z plasującymi się w strefie barażowej Puszczą (2:2) i Stalą (1:1).

Rzeszowianie na własnym stadionie są najskuteczniejszym pierwszoligowcem. Jednak GKS Katowice postawił im się. – Chcę pogratulować zawodnikom tego spotkania, czekamy na dwa ostatnie – mówił trener Rafał Górak, chwaląc zespół.

– Jak na pierwszą ligę, mecz stał na bardzo wysokim poziomie, szczególnie taktycznie. My w organizacji gry w obronie niskiej, wysokiej, jesteśmy powtarzalni. Podobnie jak Stal, która taktycznie jest najlepiej grającym zespołem tej ligi. Dużo bramek zdobywają też Wisła, Arka, ŁKS, ale Stal jest w tym najbardziej powtarzalna. Straciliśmy gola, gdy złamała nasz pressing manewrami w środku.

Nie podłamaliśmy się, walczyliśmy do końca i udało się wyszarpać remis – przyznawał napastnik Jakub Arak, który wykorzystując karnego przerwał serię trzech zmarnowanych przez katowiczan „jedenastek”.

Wysoki prestiż

Sytuacja kadrowa GKS-u przed derbami jest dobra. Trener Górak po sobocie może mieć wręcz mały dylemat związany z zestawieniem obrony. W Rzeszowie za kartki pauzował kapitan Arkadiusz Jędrych, a z pozycji defensywnego pomocnika na środek obrony do roli jego zastępcy delegowany był Oskar Repka, co świetnie się sprawdziło.

– Wiadomo, kim jest dla nas Arek. W grach kontrolnych sprawdzaliśmy zawodników, którzy mogliby ewentualnie go zastąpić. Jednym z nich był właśnie Oskar i wiedzieliśmy, że stanowi alternatywę. Spisał się doskonale, jestem bardzo zadowolony z jego postawy, był naszą kluczową, wiodącą postacią na boisku – tłumaczył Górak. Na ławce znów cały mecz przesiedział nominalny stoper Daniel Tanżyna. Tak już chyba będzie do końca sezonu, bo brakuje mu niewielu minut, by jego kontrakt uległ automatycznemu przedłużeniu.


Czytaj więcej oczywiście w kategorii Piłka Nożna


Na rynku transferowym już zaczyna się dziać. Patrząc na obrońców, możliwe, że nowego pracodawcy będzie musiał szukać latem Michał Kołodziejski. On akurat zagrał w Rzeszowie w pierwszym składzie po niemal miesięcznej przerwie. Ale to dalsza przyszłość. Teraz w Katowicach liczą się tylko derby, bo nie ma lepszych okoliczności do godnego zakończenia tego sezonu przy Bukowej.

– To mecz o wysokim prestiżu. Wiemy, jaką historię mają derby Ruchu z GKS-em. Musimy pracować tak, jak w każdym tygodniu, przygotowywać się tak jak wcześniej. Czasem wygląda to lepiej, czasem gorzej. Zawsze dajemy z siebie 100 procent. W drużynie jest pełna motywacja i każdy daje z siebie wszystko na treningach – podkreśla Arak.


20 LAT minęło od ostatnich derbów GKS Katowice – Ruch Chorzów z kibicami obu zespołów. Podobnie jak od ostatniej wygranej GieKSy nad sąsiadem zza między. W sezonie 2017/18 oraz minionej jesieni górą byli „Niebiescy”.


Na zdjęciu: Część grzechów z tego sezonu może zostać drużynie GKS Katowice odpuszczona przez kibiców.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.