GKS Katowice. Do upadłego!

Nie mamy żądnej presji. Gramy o jak najlepszy wynik. To GKS musi, a my tylko możemy. W takim przypadku łatwiej się gra. Ten luz jest naszym sprzymierzeńcem – podkreśla Robert Strojek, kierownik drużyny Puszczy, która ma już 12 punktów przewagi nad strefą spadkową, a w zanadrzu mecze z niżej notowanymi zespołami Garbarni, Stomilu (u siebie) czy Wigrami (na wyjeździe).

Będzie walka

W dodatku Puszcza w poprzedniej kolejce sprawiła ogromną niespodziankę wygrywając z niepokonanym wiosną i walczącym o awans do ekstraklasy ŁKS-em i to na jego boisku. – Jeśli w niedzielę zagramy tak jak na ŁKS-ie, a więc konsekwentnie, solidnie w obronie, to GieKSie łatwo u nas o punkty nie będzie – uważa kierownik Strojek i ujawnia. – Mobilizujemy się na GKS, bo to jednak markowy klub, mocny organizacyjnie, którego nazwa, w przeciwieństwie do nas, kibicom coś mówi. Ale z drugiej strony w polskich realiach, nie zawsze mając wszystko, mając nieograniczony budżet – jak na przykład Lech Poznań – można zrobić wszystko.

Dlatego powalczymy. Spodziewamy się, że od początku ruszy na nas, szybko będzie chciał strzelić bramkę. Ale jak im się to nie uda, to każda następna minuta będzie działała na ich niekorzyść, będzie nam sprzyjała.

Specyficzne boisko

Członek niepołomickiego zespołu przyznaje, że sztab szkoleniowy oglądał katowiczan na żywo w akcji i ma dobrze „rozgryzionych” Ślązaków. Podobno też bardzo zły stan płyty poprawił się w ostatnich dniach. A że boisko w Niepołomicach jest specyficzne i niesprzyjające gościom, wie doskonale trener GKS-u Dariusz Dudek.

– Obejmując pracę w Zagłębiu debiutowałem meczem z Puszczą w Sosnowcu. Wtedy wygraliśmy po bramce Patryka Mularczyka, a w rewanżu w pierwszym spotkaniu po przerwie w rozgrywkach zremisowaliśmy na fatalnym boisku w śniegu po kostki 1:1. Takie mam wspomnienia z Puszczą, wiem, że boisko w Niepołomicach jest specyficzne. Krótkie, wąskie, a gospodarze strzelają bramki po wrzutach piłki z autu, po rzutach rożnych i wolnych.

Kto faworytem?

Dudek przyznaje, że to zdecydowanie wyżej notowani rywale z Małopolski są faworytem meczu, co nie zmienia faktu, że zapowiada się ciekawe widowisko. – A my jedziemy tam po trzy punkty – podkreśla szkoleniowiec GKS-u.

– Czeka nas jednak trudne spotkanie z zespołem podbudowanym zwycięstwem w Łodzi. Żałujemy bardzo, że nie będzie na meczu naszych kibiców objętych zakazem jednego wyjazdowego pojedynku, bo ostatnio byli oni naszych 12 zawodnikiem. Przy tak sprzyjających nam sympatykach, którzy na meczach w Jastrzębiu czy w Opolu stawili się w gronie aż tysiąca osób – łatwiej się gra, ale ich absencja nie zmienia faktu, że postaramy się o dobry wynik.

Nie położymy się, a wręcz odwrotnie, bo już mamy kontakt „wzrokowy” z zespołami bezpośrednio nas wyprzedzającymi znad kreski spadkowej, a każde zwycięstwo może nas już wywindować na bezpieczne miejsce w tabeli – kończy trener Dariusz Dudek, który do zespołu jadącego w sobotę na zgrupowanie do Niepołomic dołączy nieco później, ponieważ wcześniej wybiera się do Opola, gdzie miejscowa Odra podejmować będzie Stomil Olsztyn, czyli przeciwnika, z którym jego podopieczni spotkają się na Bukowej tuż po świętach, w środę 24 kwietnia (o godz. 19.30).

 

Na zdjęciu: Piłkarze z Katowic nie mają złudzeń – w każdym meczu już do końca sezonu muszą się bić do upadłego o punkty potrzebne do utrzymania się w pierwszej lidze.