GKS Katowice. Mogą to wyrównać

GieKSa kończy dziś w Łęcznej (20.00) serię trzech wyjazdów.


Zaczynała ją w ubiegłym tygodniu w dość minorowych nastrojach, po domowej porażce w słabym stylu z Arką Gdynia (1:0). Od tamtej pory nastroje poprawiły się dzięki pucharowemu zwycięstwu 2:0 z III-ligowymi rezerwami Pogoni Szczecin oraz poniedziałkowemu ligowemu 1:0 z Odrą Opole, no i też za sprawą… hokeistów GieKSy, dzielnie poczynających sobie w Champions League. Lepsze są ostatnio rezultaty, coraz lepsza – również sytuacja kadrowa, która na pewnym etapie tego sezonu była bardzo nieciekawa, znacznie obniżając wartość drużyny. Zdrowi są już liderzy Adrian Błąd i Rafał Figiel, do dyspozycji trenera Rafała Góraka wreszcie będzie też Oskar Repka, po pauzie za czerwoną kartkę obejrzaną w spotkaniu z Arką wraca Bartosz Jaroszek. Treningi z zespołem podjął także Daniel Krasucki, pomocnik ściągnięty z Niemiec z kontuzją, któremu brakuje jeszcze kilkunastu spokojnych jednostek, by móc być branym pod uwagę do walki o punkty. Coraz bliżej powrotu na boisko jest inny z rekonwalescentów, Daniel Tanżyna, choć w jego przypadku jego przerwa potrwa zapewne dłużej niż Krasuckiego.

Dzisiejszego wieczoru katowiczanie staną przed szansą wyrównania wyniku z poprzedniego sezonu. Jako beniaminek przez całe rozgrywki odnieśli 4 wyjazdowe zwycięstwa, dziś – w 5 meczach – mają ich na koncie już 3 i plasują się blisko czołowej szóstki. Zagrają z rywalem ze strefy spadkowej, który jednak udowodnił, że rozwija się i wkrótce powinien ruszyć w górę tabeli. Łęcznianie rozbili Odrę Opole (4:1), w Pucharze Polski wyeliminowali Arkę Gdynia (i to na wyjeździe), a w poniedziałek przegrali w Łodzi z ŁKS-em dość pechowo po zaciętym boju (2:3). Dziś zapewne tanio skóry nie sprzedadzą.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus