GKS Katowice. Napastnik zmienia kalendarz

Po niedzielnym meczu z Chrobrym czeka katowiczan przerwa od walki o ligowe punkty. Zamiast boju z Arką, przy Bukowej dojdzie do kibicowskiego święta, czyli towarzyskiego spotkania z Banikiem Ostrawa.


Opadł już kurz po klasyku z Zagłębiem Sosnowiec, w którym GieKSa świętowała pierwsze w sezonie zwycięstwo. Były wielkie emocje, szał na trybunach, a pojutrze przyjdzie jej zagrać w okolicznościach o 180 stopni odmiennych – bez udziału publiczności zagra z Chrobrym na obiekcie w Polkowicach, który posłuży głogowianom na czas remontu ich stadionu, a dokładnie – instalacji podgrzewanej murawy.

Nikt nie był większy

Katowiczanie będą chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony tym bardziej, że za tydzień o ligowe punkty nie zagrają. Ich domowa, bardzo atrakcyjnie zapowiadająca się konfrontacja z Arką Gdynia, planowana na piątek 3 września, została przełożona. Przysługiwało im takie prawo, jako że do reprezentacji Polski U-21 powołany został Filip Szymczak. Młodzieżówka na początku przyszłego miesiąca zmierzy się z Łotwą i Izraelem.

Nowy termin meczu z gdynianami nie jest jeszcze znany.
Pamiętamy, gdy w czasach II-ligowych do kadry powołanie otrzymał Bartosz Mrozek, wtedy trener Rafał Górak stwierdził, że żaden zawodnik w GieKSie nie jest tak dobry, by z jego powodu przekładać spotkanie na inny termin.

Między słupki za Mrozka wskoczył wtedy Szymon Frankowski i… popełnił błąd, a drużyna przerwała serię występów bez porażki, ulegając Zniczowi Pruszków 0:2. Ale to były inne realia, inny poziom, inna też konstrukcja kadry GKS-u pod kątem młodzieżowców, których wtedy było po trzech na wybrane pozycje, czyli bramkę i prawą obronę.

Komfort nieco inny

Teraz z młodymi przy Bukowej takiego komfortu nie ma i choć za nami dopiero 5 kolejek, nikogo nie trzeba już przekonywać, jaką wartość wnosi Filip Szymczak do ataku GieKSy i że jest ona większa niż wskazują na to dwa strzelone przez niego gole. 19-latek może wręcz podobać się bardziej niż inni zawodnicy w przeszłości wypożyczeni na Bukową z Lecha Poznań, którzy ruszyli potem w wielki piłkarski świat, czyli Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz.

Szymczak papiery z pewnością ma nie gorsze i nie dziwota, że natychmiast posadził na ławkę dotychczasowego napastnika GKS-u nr 1, czyli Filipa Kozłowskiego. Przemawiają za nim przede wszystkim umiejętności, a dodatkowo – status młodzieżowca. Gdyby go brakło, w napadzie mógłby zostać wystawiony jako młodzieżowiec Patryk Szwedzik, którego w sparingach trener Górak sprawdzał też na boku pomocy.

Na prawą obronę z Jagiellonii Białystok ściągnięto latem Pawła Gieracha, on na razie zagrał tylko 10 minut na inaugurację z Resovią, a trener woli na jego pozycji ofensywnie usposobionego Arkadiusza Woźniaka. A wracając do ataku i konkurenta Szymczaka, czyli Kozłowskiego: póki co widać, że średnio służy mu rola zmiennika, jakiej u Góraka – czy to w Katowicach, czy wcześniej w Toruniu – dotąd nie sprawował. Z Zagłębiem pomógł co prawda w zdobyciu zwycięskiej bramki, ale sam – czy to w niedzielnej konfrontacji, czy w 1. kolejce z Resovią – miał okazje, których nie wykorzystał.

Zabrakło im doby

GieKSie przełożenie meczu z Arką jest o tyle na rękę, że dzięki temu w kolejną sobotę, 4 września, przy Bukowej będzie mogło z pompą zostać zorganizowane wielkie kibicowskie święto, czyli towarzyskie spotkanie z Banikiem Ostrawa na 25-lecie przybicia „sztamy” między fanatykami obu klubów. Nie będą obowiązywały karnety, dochód zostanie przeznaczony na cele charytatywne, zapraszani są również najmłodsi sympatycy GieKSy, a dla tych do lat 13. wstęp będzie darmowy.



Nim to nastąpi jednak – drużynę czeka konfrontacja z Chrobrym, czyli szansa na pierwsze w sezonie wyjazdowe gole i punkty. Dotąd poza Katowicami grała tylko raz, też na Dolnym Śląsku, w 2. kolejce w Legnicy, po dobrym meczu ulegając Miedzi 0:1. Sztab szkoleniowy ma komfort, choć w ubiegły weekend do dyspozycji nie byli Michał Kołodziejski i Dominik Kościelniak.

– Zabrakło nam 24 godzin, by jeden i drugi zdążyli na Zagłębie. Nie chcieliśmy, by ich urazy się pogłębiły. Były typowo przeciążeniowe, zgłoszone po remisie z Sandecją. Kołodziejski to ścięgno Achillesa, Kościelniak – lekki uraz kolana. Z każdym dniem to ustępowało, ale woleliśmy nie ryzykować. Kadrę mamy na tyle szeroką, by było kim zastąpić nieobecnych – mówił trener Górak.



Na zdjęciu: Katowiczanie zagrają w niedzielę z Chrobrym Głogów pierwszy raz od ponad 2 lat.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus