GKS Katowice. Nie będzie żadnych wymówek

Za liczbę zimy w Katowicach spokojnie można uznać 16,5. Tyle milionów złotych postanowiło przeznaczyć na GieKSę miasto w 2021 roku – o ponad 5 mln więcej niż w 2020, w dodatku mając na horyzoncie budowę stadionu.


Największa część tej kwoty, nieco ponad 6,3 mln zł, przypadnie sekcji piłkarskiej. To tak naprawdę powinno zamknąć wszelkie dyskusje o szansach i perspektywach drużyny z Bukowej na rundę wiosenną. Skoro magistrat wspiera cię w takim stopniu, skoro otrzymujesz dotację wyższą od tych, na które mogą liczyć grające na wyższym szczeblu miejskie kluby w Gliwicach, Sosnowcu, Tychach, to… Nie tyle awans, ale nawet wygranie poziomu rozgrywkowego nr 3 powinno być psim obowiązkiem. Bez dyskusji. Koniec i kropka.

Oczywiście – w ujęciu szczegółowym będzie to sukces trenera Rafała Góraka, dyrektora Roberta Góralczyka, kapitana Arkadiusza Jędrycha czy lidera zespołu Adriana Błąda, ale patrząc w ujęciu ogólnym, powrót GieKSy na zaplecze ekstraklasy będzie można skwitować raczej wzruszeniem ramionami niż korkami wystrzelonymi ze skrzynki szampanów.

Symbolicznym pokazem siły i uświadomieniem tego, na co stać katowiczan, była sprawa Rafała Figiela. Przy Bukowej nie zakładano zimą transferowej ofensywy. Gdy w połowie grudnia pomocnik Maciej Stefanowicz zapukał jednak do trenera Góraka i oznajmił, że wskutek przegranej rywalizacji o miejsce w składzie z Marcinem Urynowiczem zamierza szukać sobie nowego pracodawcy, uznano, że to może dobry moment, by spróbować namówić Figiela na powrót do Katowic.

Kiedyś już tu grał – za czasów Góraka i Góralczyka – a od tamtej pory rozwinął się, wywalczył kilka awansów, w tym dwa w ostatnich dwóch latach do ekstraklasy: z Rakowem i Podbeskidziem. O piłkarza zabiegał GKS Tychy, pytało Zagłębie Sosnowiec, ze zdumieniem odczytując wysokie wymagania przekazane przez jego agenta. I co? I GieKSa przeciągnęła środkowego pomocnika na swoją stronę. Można było pisać o hicie transferowym.


Czytaj jeszcze: Robert Góralczyk: Nie myślmy o lecie, skoro trwa zima

To posunięcie było wyłamaniem się GieKSy ze stosowanego dotąd w II lidze schematu niezatrudniania zawodników powyżej 26. roku życia, ale dla tej klasy piłkarza można było nagiąć „wewnętrzne BHP”. Bo drużyna jest budowana mądrze; w oparciu nie o odcinaczy kuponów, a zawodników 20-kilkuletnich.

Dla części z nich to idealne miejsce, by pójść w górę, część – Jędrych, Urynowicz – z wyższego szczebla spadła i ma coś do udowodnienia, a Adrian Błąd czy Arkadiusz Woźniak, mimo lat gry w ekstraklasie, nie są jeszcze wypaleni, w Katowicach występują od dłuższego czasu i dbają o to jak o własne.

Pewnie irytować może trochę fakt, że nawet na trzecim poziomie rozgrywkowym nie ma w tym wszystkim miejsca dla wychowanków czy katowiczan. Kacper Tabiś wypłynął w Opolu, Bartosz Marchewka strzela dla III-ligowych Goczałkowic, Patryk Grychtolik niemal przykleił się już przy Bukowej do ławki rezerwowych, Szymon Frankowski wyjechał szukać szczęścia w Sosnowcu… A skoro tak – to tym bardziej nie ma i nie będzie dla GKS-u żadnych okoliczności łagodzących.

Kibice mogą mieć zastrzeżenia do ogólnego funkcjonowania klubu, marginalizowania marketingu, klubu biznesu, całej otoczki. Dlatego klub obronić może tylko wynik, wynik, wynik.

Ten jesienią – mimo rozczarowującego początku – okazał się satysfakcjonujący. Drużyna Góraka zimę spędziła na pozycji wicelidera, ustępując Polkowicom (które przecież pokonała) tylko bilansem bramek, a mając przy tym 5-punktową przewagę nad Chojniczanką i Wigrami. Przyczyniła się do tego rekordowa seria 7 zwycięstw, trwająca od października do grudnia. W 56-letnich dziejach takowej na szczeblu centralnym GKS wcześniej nie zanotował.

Wiosną terminarz powinien być sprzymierzeńcem, bo rewanże z Polkowicami, Wigrami czy Skrą odbędą się przy Bukowej. W ostatnich sezonach GieKSa udowodniła, że nie ma dla niej niemożliwego. Przegrać pewny awans, przegrać pewne utrzymanie – proszę bardzo.

Ale jeśli wiosną ma wydarzyć się coś kuriozalnego, wpisanego w felerne gieksiarskie DNA, to raczej świętowanie pierwszego od 14 lat awansu przy pustych trybunach. Jego brak wydłużyłby tylko katowicką listę piłkarskich grzechów ciężkich i niewytłumaczalnych.



Czy wiesz, że…
W tym roku ma rozpocząć się wreszcie wyczekiwana budowa kompleksu sportowego, z 15-tysięcznym stadionem, 3-tysięczną halą i 2 boiskami treningowymi. Przetarg został już ogłoszony, koperty z ofertami mają zostać otwarte w połowie marca. Zwycięzca przetargu na wykonanie robót będzie miał 3 lata. Szacowany koszt to 186 mln zł netto. Gdy stadion powstanie, na Bukowej mieścić się ma centrum treningowe Akademii Młoda GieKSa.




Na zdjęciu: Adrian Błąd zimą podpisał nowy kontrakt z GieKSą, a wiosną będzie chciał pokazać plecy ligowym rywalom.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus