GKS Katowice. Nie ma się czym denerwować?

Póki sprawa nie jest jednoznacznie wyjaśniona, podchodzimy do niej ze spokojem – mówi prezydent Marcin Krupa o 4-milionowych roszczeniach ZUS-u względem GKS-u Katowice, który dziś o 17.30 zagra na wyjeździe z KKS-em 1925 Kalisz.


Komentarz jest krótki: sprawa się toczy. Na pewno klub odwoła się do sądu, taka zapadła decyzja w organach spółki. Zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie – mówi nam Marcin Krupa, prezydent Katowic, pytany o roszczenia ZUS-u względem GieKSy, który po przeprowadzonej przy Bukowej kontroli uznał, że klub zapłacić musi ponad 3,3 miliona złotych oraz 600 tysięcy złotych odsetek z tytułu zaległych składek.

Wzmożona aktywność

– Podchodzimy do tego tematu ze spokojem. Nie ma się czym denerwować, póki sprawa nie jest jednoznacznie wyjaśniona. Zobaczymy, jakie będą rezultaty naszych działań – dodaje prezydent Krupa. Kwestia konieczności zapłaty 4 milionów złotych ZUS-owi, jeśli się uprawomocni, to jednak dalsza przyszłość. Ta bliższa związana jest z przetargiem na budowę kompleksu sportowego ze stadionem i halą w rejonach ulic Bocheńskiego, Dobrego Urobku i Upadowej przy autostradzie A4.



Koperty zostały otwarte 16 kwietnia, spłynęło 5 ofert, z których jedna mieściła się w założonym kosztorysie, czyli 230 mln zł brutto. Oferty wahały się od 205 mln zł, przez 260, 264, 267, aż po ponad 305 mln zł brutto.

– To była niewiadoma – przyznaje Marcin Krupa. – Sami zastanawialiśmy się, jakie będą oferty. Rozstrzał cenowy na szczęście nie jest aż tak duży, jak to wynika ze złożonych ofert. To cieszy, bo można powiedzieć, że ten projekt jest skrojony w granicach możliwości, czyli istnieje duża szansa, że ruszy budowa i obiekt powstanie jak najszybciej. Zdaję sobie sprawę, że kibice być może siedzą jak na szpilkach, ale procedury są procedurami.

Sprawdzamy poprawność złożonych ofert, wszystko trzeba dokładnie przeanalizować. Po stwierdzeniu poprawności bądź braku poprawności ofert i ogłoszeniu wyników podamy do publicznej wiadomości, kto wygrał przetarg i będzie realizował tę inwestycję. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że potem będzie okres odwoławczy i niewykluczone, że któraś z firm z niego skorzysta. Tym bardziej, że już widzimy wzmożoną aktywność i chęć analizy ofert konkurencyjnych przez firmy uczestniczące w przetargu – zdradza prezydent Katowic.

Wniosek z wyprzedzeniem

Dziś GieKSa zagra na wyjeździe z KKS-em 1925 Kalisz, spotkanie będzie transmitowane na antenie TVP Sport. Choć po okresie blisko dwutygodniowego rozbratu z treningami spowodowanego covidową izolacją drużyna prezentuje się słabo, to w środę zwycięsko odrobiła zaległości z Olimpią Elbląg i jest na dobrej drodze, by awansować do I ligi. Ma przewagę punktową nad 3. w tabeli Chojniczanką, choć rozegrała od niej 2 mecze mniej. Do Kalisza zespół Rafała Góraka ruszył już wczoraj.

We wtorek zagra w Stargardzie, a za tydzień – u siebie z Wigrami Suwałki. Wygląda na to, że na Bukową będą już mogli przyjść kibice, bo klub – nie czekając na pojawienie się stosownego rozporządzenia Rady Ministrów – z wyprzedzeniem złożył wniosek o organizację imprezy masowej. Katowiczanie liczą, że spotkanie z Wigrami będzie mogło zobaczyć 1863 kibiców.

Na wyjazdach lepiej?

Na razie jednak – dwa wyjazdy. – Zdaję sobie sprawę, że poziom naszej gry nie jest taki, jakiego bym sobie życzył. Mam jednak dziwne przeczucie, że na wyjazdach drużyna zagra lepiej niż w środę – przyznał trener Górak. Dziś jego drużynie nie będzie łatwo, bo beniaminek z Kalisza w trzech ostatnich kolejkach zdobył 7 punktów i plasuje się na barażowej 6. pozycji.

– Chcemy o coś powalczyć w tym sezonie. Nikt nie ukrywa, że interesuje nas strefa barażowa – zaznacza Marcin Radzewicz, najbardziej doświadczony gracz KKS-u, w którego szeregach grają też znani z występów w GieKSie Tomasz Hołota i Mateusz Mączyński.

Na zdjęciu: Pół roku temu GieKSa pokonała drużynę z Kalisza 4:1, a wynik meczu ustalił Arkadiusz Woźniak (z prawej).

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus