GKS Katowice. Nie mówmy o pewniakach

Już wczoraj drużyna GieKSy ruszyła na Podkarpacie, gdzie dziś (13.00) rozegra pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten tydzień meczów ze Stalą Stalowa Wola. W sobotę podejmie ją w ramach 16. kolejki II ligi, a los chciał, że oba zespoły trafiły też na siebie w 1/16 finału Pucharu Polski.

– Fakt, że gramy ze Stalą w weekend, niczego nie zmienia w naszym podejściu do spotkania pucharowego. O lidze będziemy myśleć dopiero w momencie, gdy wsiądziemy do autobusu i ruszymy w drogę powrotną z Boguchwały. Na tamtejszym boisku mecze są specyficzne. Trzeba będzie rzucić na szalę wszelkie walory ambicjonalne, by walczyć o następną rundę – przekonuje Rafał Górak, trener drużyny z Katowic.

Rotacje bez obaw

W I rundzie PP GKS wyeliminował I-ligową Wartę Poznań, choć wystawił skład nieco odbiegający od tego, który widzimy najczęściej w meczach o punkty. Wydaje się, że powtórki można spodziewać się i dzisiaj. – W niedzielę nasi zawodnicy poszli grać do rezerw, bo chciałem, by mieli przetarcie przed pucharowym bojem. Wygraliśmy z Wyzwoleniem Chorzów 3:1, musieliśmy się bardzo natrudzić. To buduje w szatni świadomość, że każde zwycięstwo – nawet odniesione w A-klasie – jest cenne, daje radość, ale najpierw trzeba na nie zapracować. Samo nic nie przyjdzie, nic się nie zrobi – zaznacza Górak.

Jeśli katowiczanie wystawią dziś zawodników, którzy ostatnio częściej bywali dublerami, to wcale nie będzie oznaczać, że to liga jest priorytetem i nie chcą odkrywać wszystkich kart przed sobotą.

– Najlepszym odkryciem kart przez trenera jest pokazanie siły na boisku w każdym meczu. Gdybyśmy grali ze Stalą dziesięć razy z rzędu, to dziesięć razy chcielibyśmy wygrać. Innej drogi nie ma. A że dziesięć razy mógłbym ułożyć inny skład? Musiałbym być na to przygotowany. Dlatego nie patrzmy na to, jaką jedenastką zagramy w środę, a jaką w sobotę. Zagra drużyna GKS-u Katowice, która mecz w Boguchwale traktuje obecnie jako najważniejszy w sezonie, bo chce zajść w Pucharze Polski jak najdalej. Jestem odpowiedzialny za cały zespół – on mentalnie, psychicznie, fizycznie ma być gotowy do grania. Jeszcze trochę meczów w tej rundzie nam zostało. One będą trudne, dlatego każdy zawodnik jest potrzebny. Kiedy z nich korzystać, jeśli nie w takim momencie? Mamy na tyle wyrównaną kadrę, że nie ma co mówić o pewniakach. Niejednokrotnie podkreślałem już, że nikt nie jest tak dobry, by się go nie dało zastąpić. Możemy pozwolić sobie na pewne rotacje bez krzty obaw, że coś zaniedbujemy – przekonuje trener GieKSy.

Mogą piać z zachwytu

Przy Bukowej prócz wyników cieszyć musi krótka lista absencji. W szczytowym momencie znajdowało się na niej nawet dziesięć nazwisk, dziś – jest tylko Dominik Bronisławski, rehabilitujący się po zerwaniu więzadeł, co zdarzyło się latem.

– Nie mamy „Bronka”, ale możemy piać z zachwytu, bo całą resztę widzimy codziennie uśmiechniętą, szczęśliwą, radującą się każdym treningiem i postępami, jakie robimy. To oddziałuje na drużynę, bo jest świadoma tych postępów. Podkreślają to wyniki, ale musimy być bardzo ostrożni i nie popadać w samozachwyt, twierdząc, że to już moment, kiedy jest bardzo dobrze. Nie, nie. Długa droga przed nami. Zespół reaguje na wszelkie trudności bardzo charakternie, po męsku, ale niczego nam to jeszcze nie dało – zwraca uwagę Rafał Górak.

GieKSa w 9 ostatnich meczach zdobyła 23 punkty, awansowała też do kolejnej rundy PP, w II-ligowej tabeli plasuje się na najniższym stopniu podium. Jest dziś faworytem, skoro „Stalówka” zajmuje miejsce w strefie spadkowej, a w Boguchwale – gdzie występuje na czas budowy swojego stadionu – zdobyła w tym sezonie ledwie 2 bramki i 1 punkt.

– Nie myślę o tym, w jakim składzie wyjdzie na nas rywal, ale analizujemy go bardzo dokładnie. Wyniki niekiedy nie korelują z tym, co dzieje się na boisku. W sobotę Stal przegrała u siebie z Widzewem 0:1, ale wiemy doskonale, że nie była wcale słabszym zespołem. Nie zastanawiamy się, czy po tym meczu będzie zmęczona. Wiemy za to, że w Boguchwale czekają nas bardzo trudne warunki – przekonuje Rafał Górak.

Na zdjęciu: Marcin Urynowicz (z prawej) to jeden z tych zawodników GieKSy, którzy w lidze grywają mało, dlatego dziś w Boguchwale liczyć będzie zapewne na występ od pierwszej minuty.