GKS Katowice nie sprostał. Bełchatów bliżej celu

PGE Skra Bełchatów z pierwszą wygraną po trzech porażkach. Katowiczanie byli w stanie jej „urwać” tylko seta.


Gracze GKS-u, jadąc do Bełchatowa, mogli się spodziewać arcytrudnej przeprawy. Gospodarze bowiem znaleźli się na krawędzi. Po trzech porażkach z rzędu ich udział w play offie stanął bowiem pod wielkim znakiem zapytania.

– Teraz każdy mecz jest dla nas na wagę złota. Mamy sporo przegranych, straciliśmy dużo punktów i nasza sytuacja nie jest najlepsza. Musimy wziąć się w garść i grać lepszą siatkówkę – zapowiadał Kacper Piechocki, libero PGE Skry. Goście nie zamierzali jednak oddać pola bez walki, bo ich cel to też play off.

Bełchatowianie wyszli na parkiet ogromnie naładowani. Od początku zagrywką wywierali presję na rywalach. Serwowali mocno i precyzyjnie, zwłaszcza Norbert Huber i Duszan Petković, którzy zaliczyli asy. W ataku z kolei punktowali Milad Ebadipour oraz Taylor Sander. Ten drugi imponował dynamiką i siłą. Wielokrotnie atakował ponad blokiem rywali. A że dysponuje również nietuzinkowymi umiejętnościami technicznymi, popisywał się też efektownymi zagraniami.

Grzegorz Słaby, trener GieKSy, próbował zaskoczyć rywali, stawiając na rozegraniu na zwykle rezerwowego Jakuba Nowosielskiego. Manewr nie zdał egzaminu, ale i też Nowosielski nie miał łatwego zadania, bo by wystawić piłkę musiał się sporo nabiegać. Katowiczanie walczyli, ale pojedynczymi akcjami Jakuba Jarosza czy Adriana Buchowskiego niewiele mogli zdziałać.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się w trzech partiach, nagle role się odwróciły. To katowiczanie popisywali się potężnymi bombami w polu serwisowym. I okazało się, że miejscowi wcale tak silni nie są. Niestety, gościom animuszu wystarczyło tylko na jeden set. W kolejnym faworyci ze Skry znów przejęli kontrolę i przypieczętowali wygraną.


PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:19, 25:16, 18:25, 25:20)

BEŁCHATÓW: Łomacz (1), T. Sander (22), Huber (7), Petković (20), Ebadipour (10), Kłos (7), Piechocki (libero) oraz Sawicki, Katić (2), Filipiak (1). Trener Michał Mieszko GOGOL.

KATOWICE: Nowosielski (1), Buchowski (14), J. Nowakowski (5), Jarosz (16), Kwasowski (14), Zniszczoł (9), Watten (libero) oraz Drzazga, Firlej, Musiał (3). Trener Grzegorz SŁABY.

Sędziowali Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Damian Lic (Żołynia)

Przebieg meczu

I: 10:5, 15:10, 20:13, 25:19.

II: 10:7, 15:10, 20:13, 25:16.

III: 8:10, 10:15, 12:20, 18:25.

IV: 10:6, 15:8, 20:14, 25:20.

Bohater – Taylor SANDER.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus