GKS Katowice. Odgonić kolejnego demona

 

Odczarowanie Bukowej i wygranie tam meczu pierwszy raz od ponad roku; obrona rzutu karnego; pokonanie przeciwnika w spotkaniu o wysokiej kibicowskiej temperaturze…

Małych demonów, z jakimi po spadku do II ligi musiała zmierzyć się nowa drużyna GieKSy, nie brakowało. Zostały odgonione, bo katowiczanie śrubują serię domowych zwycięstw (mają ich na koncie 6), przy bardziej niż zwykle wypełnionych trybunach odprawili z kwitkiem Elanę Toruń, a Bartosz Mrozek na wyjeździe do Łęcznej wyłapał „jedenastkę”. Na starcie rundy rewanżowej podopieczni Rafała Góraka mogą odfajkować coś jeszcze; tym razem bardziej błahego. Mianowicie – zapunktowanie w starciu transmitowanym w TVP.

Jest się za co rewanżować

Dotąd jesienią telewizyjne kamery, pokazujące jeden mecz w każdej kolejce, ustawione były w stronę zespołu GKS-u tylko dwukrotnie: w Łęcznej (0:1) i… na inaugurację sezonu, gdy na Bukową zawitał Znicz. Skończyło się wtedy 1:3, pruszkowianie wszystkie bramki zdobyli jeszcze w pierwszej połowie, zatem podopieczni Rafała Góraka mają się za co rewanżować.

Na początku jesieni wydawało się, że to GieKSa może kręcić się w okolicach środka stawki, a Znicz – rozdawać karty, ale wyszło dokładnie odwrotnie. We wczesne niedzielne popołudnie katowiczanie wyjdą na murawę jako zdecydowany faworyt, licząc, że w szeregach rywali z opóźnieniem nie zadziała… efekt nowej miotły. Przed tygodniem, w trenerskim debiucie Piotra Mosóra (zastąpił Andrzeja Prawdę), Znicz został rozbity przed własną publicznością przez łódzki Widzew aż 0:6.

Jędrych tam wróci

GKS miał prawo do przełożenia niedzielnego meczu. Do kadry U-21 powołany został Bartosz Mrozek (wczoraj przy okazji wygranego 5:1 spotkania ze Szwajcarią w niej zadebiutował), ale – podobnie jak w październiku, gdy do Katowic zawitać miała Elana Toruń – przy Bukowej nie skorzystano z tego przywileju. Wyszło dobrze, bo spotkanie zostało wygrane 2:0, a świetnie w bramce spisał się 18-letni debiutant Szymon Frankowski.

Prawdopodobnie w niedzielę znów stanie między słupkami. – Już raz powiedzieliśmy słowa, które zostały zapamiętane – o tym, że nie ma w tej chwili w GKS-ie nikogo tak dobrego, by jedna absencja miała rzutować na wartość zespołu. Różne są jednak okoliczności, czasem trzeba podyskutować w szerszym gronie, spojrzeć na zagrożenia kartkowe. Mimo że takowe są, postanowiliśmy nie przekładać meczu i pojedziemy do Pruszkowa zgodnie z planem – zapowiadał już przed tygodniem trener Rafał Górak.

W ostatni weekend, w dramatycznym meczu w Rzeszowie (2:2 z Resovią), katowiczanie ujrzeli aż 6 kartek. Swoją czwartą zobaczył Szymon Kiebzak, dlatego skrzydłowego zabraknie w niedzielę na murawie.

Wystąpić za to powinien Arkadiusz Jędrych. 27-letni stoper to rodowity pruszkowianin i wychowanek Znicza. – Na pewno fajnie będzie wrócić w miejsce, w którym spędziłem blisko 15 lat i wychowywałem się nie tylko jako piłkarz, ale i jako człowiek. Koniec końców to tak samo ważny mecz, jak każdy inny – przyznaje Jędrych na oficjalnej stronie GieKSy.

Na zdjęciu: Na inaugurację sezonu katowiczanie (z prawej Radek Dejmek) nie byli w stanie powstrzymać Dariusza Zjawińskiego i spółki. W niedzielę będą mieli okazję się zrewanżować.