GKS Katowice. Porozumienie na miarę pierwszej łopaty?

Urząd Miasta Katowice podpisał porozumienie z firmą RS Architekci, czyli projektantem kompleksu sportowego w rejonie ulic Bocheńskiego i Dobrego Urobku, dotyczące terminów składania dokumentów oraz kosztorysów inwestorskich. Powoli opada zatem bitewny kurz po grudniowej medialnej przepychance między projektantami a włodarzami miasta, którzy jeszcze kilka tygodni temu nie wykluczali wejścia w spór prawny z firmą RS Architekci.

– Byliśmy na dwóch brzegach bardzo szerokiej rzeki, ale zbudowaliśmy połączenie między brzegami i podaliśmy sobie ręce. Takie katharsis było potrzebne. Dokumenty, jakie otrzymaliśmy w grudniu, wymagały uderzenia pięścią w stół. Szklanki podskoczyły, ale się nie porozbijały – uśmiecha się Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.

Dokumenty do końca czerwca

Uzgodniono, że kompleks sportowy ma być budowany w dwóch etapach. Ten pierwszy, najważniejszy i umożliwiający pełne użytkowanie, kosztować ma 186 mln zł netto (230 mln zł brutto, a miasto odzyska podatek VAT). Na to składają się – w cenach brutto – 15-tysięczny stadion (90,9 mln zł), 3-tysięczna hala (83,2 mln zł) oraz zagospodarowanie przestrzeni włącznie z budową dwóch boisk treningowych i parkingiem (55,3 mln zł).
Porozumienie zakłada, że nowy kosztorys inwestorski miasto otrzyma do 31 marca. Projekt budowlany i dokumentację wykonawczą – do 31 maja, zaś projekt budowlany drugiego etapu – do 30 czerwca.

– Potem pozostanie kwestia uzyskania pozwolenia na budowę i ogłoszenia przetargu na generalnego wykonawcę. Zakładam, że w przyszłym roku wbijemy pierwszą łopatę i wystartujemy. Czas realizacji przewidujemy na 2,5 roku – z pełną pokorą i świadomością tego, jak przebiegają procesy inwestycyjne i przetargi. Koniunktura pokazuje, że to wciąż jest jeszcze rynek wykonawcy – zaznacza wiceprezydent Sobula.

Dajmy spokój z luksusami

Wymienione wyżej kwoty nijak mają się do tych zaproponowanych przez RS Architektów w kosztorysie inwestorskim przedstawionym miastu w grudniu. Choć w umowie z projektantem UM Katowice zastrzegł, że kosztorys nie może przekroczyć 186 mln zł, to pierwsza „wycena” opiewała na 561 mln, a druga na 396 mln zł.

– Jeśli budujemy dom, to możemy też sprawić, że będzie wielokrotnie droższy, stosując kamienie zamiast płytek podłogowych. Analizowaliśmy każdy element tego projektu, a jest ich kilkadziesiąt tysięcy. Nad każdym zastanawialiśmy się, czy nie należy go zmienić. Wszystkie modyfikacje przechodziły przez dwa sita: inżynierów i architektów oraz naszego zespołu miejskiego. Dogadaliśmy się co do kwestii zmian pewnych rozwiązań, które uszczuplają kosztorys, a nie powodują utraty jakości i funkcjonalności tego obiektu czy zmiany jego architektury. Zrezygnowaliśmy choćby z podwójnej elewacji czy dodatkowych szatni – wyjaśnia Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Marius Schlesiona, prezes RS Architektów, tłumaczy, że zrezygnowano w projekcie z niektórych „luksusów”.

– Jak choćby osobny parking dla kibiców gości za 8 mln. Dokonaliśmy optymalizacji materiałowej, konstrukcyjnej w zakresie nawierzchni, instalacji, terenów wewnętrznych. Sama rezygnacja z niektórych elementów słupowych, które nie wpływają na bezpieczeństwo obiektu, daje możliwość oszczędności milionowych kwot – mówi szef firmy projektującej katowicki stadion.

Bukowa zamiast drugiego etapu

Przede wszystkim zaś, oszczędnością jest podzielenie inwestycji na dwa etapy i niewliczanie póki co w koszty realizacji tego drugiego. Jego najważniejszą częścią jest dobudowanie czterech boisk treningowych do dwóch tych, które powstaną w ramach pierwszego etapu.

– Na razie drugi etap odkładamy na półkę. Zastępstwem dla infrastruktury, którą obejmuje drugi etap, będzie ośrodek, na jakim wraz z ukończeniem pierwszego etapu GKS nie będzie już grał swoich meczów, czyli Bukowa. Ona przejmie rolę ośrodka szkoleniowego. Tam będą mogły odbywać się nie tylko treningi GKS-u, ale też innych drużyn, które funkcjonują w mieście – przyznaje Marcin Krupa, dodając, że realizacja drugiego etapu budowy kompleksu sportowego może zbiec się w czasie z kwestią przedłużenia w kierunku południowym ulicy Bocheńskiego. Z takim zamiarem władze Katowic noszą się od lat.

Godny stolicy metropolii

Kibice GieKSy na razie mogą wziąć (choć nie za głęboki!) oddech ulgi. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, możliwe, że w sezonie 2023/24 będzie im dane zasiąść na nowym stadionie.

– To inwestycja, która czeka na swoją realizację najdłużej w historii wszystkich działań inwestycyjnych naszego miasta. Zawsze była odkładana na później, bo były ważniejsze rzeczy. Dziś mamy już ukończoną Strefę Kultury, przebudowany rynek, jesteśmy w trakcie budowy Centr Przesiadkowych. Teraz wreszcie przychodzi czas na budowę stadionu miejskiego na miarę stolicy ponad 2-milionowej metropolii. Mimo różnych nastrojów i sytuacji, nigdy się z tego projektu nie wycofywałem. Musimy zdać sobie sprawę, że im dłużej będziemy czekać z tym tematem, tym ta inwestycja będzie droższa. Chcemy zbudować stadion jak najszybciej, by w nieskończoność nie podrażał. Mają tu odbywać się wydarzenia sportowe, ale traktujemy go też jako przestrzeń ogólnodostępną, na organizację wydarzeń kulturalnych, koncertów, imprez – podkreśla prezydent Katowic. Inwestycja ma być sfinansowana ze środków własnych miasta oraz kredytu zaciągniętego w Europejskim Banku Inwestycyjnym.

MÓWIĄ LICZBY

83,2 MILIONÓW złotych brutto kosztować ma hala
90,9 MILIONÓW złotych brutto kosztować ma stadion
55,3 MILIONÓW złotych brutto kosztować ma zagospodarowanie przestrzenne dla 1. etapu budowy kompleksu sportowego (jej okrętami flagowymi dwa treningowe boiska)
186 MILIONÓW złotych netto kosztować ma 1. etap budowy kompleksu sportowego. Ten 2. etap na razie ląduje na półce. 186 mln to znacznie mniej niż pierwotnie wskazane przez projektantów 561 czy 396 mln zł.
30 MIESIĘCY trwać ma budowa, gdy już zostanie wbita pierwsza łopata przez generalnego wykonawcę. Włodarze Katowic szacują, że stanie się to w przyszłym roku

Na zdjęciu: Mimo uszczuplenia kosztorysu projektu, wygląd i funkcjonalność katowickiego stadionu ma pozostać nienaruszona – zgodnie ze zwycięską koncepcją konkursową.

Okiem kibica

Piotr KOSZECKI*

Walczyliśmy o to od wielu lat


Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że możemy stracić ostatnie dwa lata i wszystko zaczynać od zera. Teraz wiemy, że obie strony się dogadały. W tym kontekście jest to dobra informacja, ale też nie ma co przesadzać z optymizmem, bo jesteśmy w tym miejscu, w którym powinniśmy być już jakiś czas temu, a samo oddanie stadionu z ciągle powtarzanej daty przez prezydenta miasta (wiosna 2021) przesunęła się o trzy lata do przodu (2024).

Pamiętajmy też, że wtorkowej konferencji i próby przedstawienia tego jako sukces nie byłoby, gdyby obie strony potrafiły ze sobą rozmawiać na wcześniejszych etapach, a nie prowadzić burzę w mediach. Zostawmy to jednak za sobą.

Cieszy decyzja o budowie stadionu od razu na 15 tysięcy osób, o co walczyliśmy od wielu lat. Dziwi etapowanie, szczególnie że drugi etap nie jest drogi w porównaniu do całości inwestycji, a zawiera cztery boiska treningowe, czyli kluczową infrastrukturę dla akademii. Liczę, że ostatecznie się ktoś zreflektuje i całość powstanie w jednym etapie. Mamy kolejne daty i… czekamy.


* prezes „SK 1964”, stowarzyszenia kibiców GKS-u Katowice