GKS Katowice. Poszukiwacze punktów…

Sześć punktów nie gwarantuje gry w play offie, bo jeszcze trzeba czekać co zrobią rywale.


Do zakończenia sezonu zasadniczego GKS-owi Katowice pozostały jeszcze trzy mecze na własnym parkiecie: z Kędzierzynem-Koźlem (niedz. 14.45) oraz rewanże z Olsztynem i Radomiem. Chcąc myśleć o 8. miejscu, ostatnim premiowanym grą w play offie trzeba nie tylko zdobyć minimum 6 punktów, ale i czekać na wyniki w innych spotkaniach.

Porażka w Olsztynie 1:3 skomplikowała sytuację siatkarzy GKS-u. – Trudno grać mecz w temperaturze około 10 stopni, bo my trenujemy i gramy w normalnych warunkach – mówi trener zespołu, Grzegorz Słaby. – Nie szukam usprawiedliwienia dla tej porażki, bo zagraliśmy poniżej oczekiwań i z tego powodu wszyscy wracaliśmy do Katowic w kiepskich nastrojach.

Wcześniej w Gdańsku zaprezentowaliśmy się dobrze i gdybyśmy powtórzyliśmy tę grę w Olsztynie to wracalibyśmy z punktami. Poniżej oczekiwań zaprezentował się Kuba Jarosz, ale trudno mieć do niego pretensje, bo to jego pierwszy słabszy występ w tym sezonie. Nie jest maszyną i ma prawo do gorszego występu. Od początku stycznia gramy słabiej niż się spodziewałem, co mnie bardzo boli. Można się doszukiwać wielu tego przyczyn, ale nie chciałbym o tym mówić. Musimy się skoncentrować nad pracą jaką mamy do wykonania.

W niedzielę GKS gra z liderem Grupą Azoty ZAKSĄ, absolutnym dominatorem rozgrywek. Trener Nikola Grbić w meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie wystawił graczy rezerwowych i drużyna poniosła drugą porażkę w sezonie. Serb po tym występie na klubowej stronie internetowej uzasadniał swoją decyzję, bo pewnie niektórym nie przypadła ona do gustu.

– Miał pewne prawo do takiej decyzji, bo jego zawodnicy mocno zapracowali na swoją pozycję i mieli prawo do odpoczynku – mówi szkoleniowiec GKS-u.


Czytaj jeszcze: Umiesz liczyć, licz na siebie i… wygrywaj!

– Nie wiem jak postąpi Grbić w meczu z nami, ale chcemy zaprezentować swoje najwyższe umiejętności, by nawiązać walkę z liderem. Nie potrafię powiedzieć, czy w ostatnich meczach będzie „układanka wyników”, dwa zespoły są na pewno zainteresowane, by zająć 6. miejsce i w półfinale ominąć zderzenie z ZAKSĄ. To jest jednak poza nami, my skupiamy się na swoich zadaniach. Najważniejsze, by powrócić do swojej dobrej gry.

Trudno przewidzieć jak postąpi trener Grbić, ale ZAKSA w przyszłą środę ma mecz 1/8 finału Pucharu Polski z Asseco Resovią, rywalem prezentującym wysoką formę i wielce wymagającym. A przypomnijmy, że siatkarze z Rzeszowa już raz wygrali ligowy mecz w Kędzierzynie-Koźlu 3:2… Nie spekulujmy jednak!


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus