GKS Katowice. Pytania przed derbami

Po blisko trzech latach imiennicy z Katowic i Tychów znów spotykają się na ligowym szlaku. Jedni mogą umocnić się w czołówce, drudzy – oddalić od strefy spadkowej. Stawiamy pięć znaków zapytania.


1. KTO PÓJDZIE ZA CIOSEM?

„Miała być ekstraklasa i co?”, „Tychy polecą”, „Derbin odejdź razem z Grzeszczykiem”. Przytaczamy na wyrywki niektóre pełne frustracji komentarze po bezbramkowym remisie GKS-u Tychy w Bielsku-Białej. To była 4. kolejka, a tyszanie – drużyna nr 3 poprzedniego sezonu – nie miała jeszcze na koncie zwycięstwa. Od tamtej pory punktuje jednak imponująco. W lidze – 6 wygranych i remis z Widzewem, do tego jeszcze przebrnięcie w Ostrowcu Świętokrzyskim przez pierwszą przeszkodę w Pucharze Polski…

W tak niełatwych i specyficznych rozgrywkach jak zaplecze ekstraklasy, passa podopiecznych Artura Derbina robi wrażenie. Ale wgłębiając się w analityczne statystyki, można też zastanowić się, czy ekipa z Edukacji nie punktuje ponad stan. Oczywiście – wszelkie tego typu zestawienia należy traktować z dystansem. Według niektórych tyszanie zasłużyli na to, by stracić więcej goli niż „dziurawi” sąsiedzi z Katowic, a nie stracili, bo tak wielką robotę wykonał w bramce Konrad Jałocha!

To wszystko powoduje, że przed dzisiejszymi derbami absolutnie nie skreślamy GieKSy. Ona przystąpi do nich we względnie niezłych humorach, po dwóch wygranych – pucharowej z IV-ligową Olimpią Zambrów 1:0 oraz ligowej ze Stomilem Olsztyn 2:1 pozwalającej odbić się od dna.

2. CZY ŁUKASZ GRZESZCZYK PODTRZYMA SERIĘ?

Kibice w Tychach nieraz narzekają na Łukasza Grzeszczyka, ale on mimo upływu lat nadal udowadnia, że trudno byłoby go zastąpić. Teraz jest w sztosie – trafiał do siatki w meczach z Widzewem, Polkowicami i Odrą. W tym poprzednim meczu – nawet dwukrotnie. „Grzeszczu” musi sobie zdawać sprawę, że wybrzmiewa już naprawdę ostatni dzwonek, by trwający blisko 7 lat pobyt w Tychach skonsumować awansem do ekstraklasy. Pewnie też dlatego robi swoje, nie bacząc na to, że przez ponad miesiąc pełnił tylko rolę zmiennika. Ale gdy wrócił do jedenastki, rozhulał się. Dlatego… drżyj, katowicka defensywo!

3. CZY GIEKSA PODREPERUJE MARNĄ DERBOWĄ STATYSTYKĘ?

Wiosną 2015 roku GieKSa wygrała w Jaworznie z imiennikiem z Tychów 3:0, niemalże stawiając pieczęć na jego spadku i przesądzając, że nowy stadion otwierał jako II-ligowiec. Gdy szybko wrócił na zaplecze ekstraklasy, można z przymrużeniem oka napisać, że jakby mścił się na sąsiedzie. Przegrał z Katowicami tylko raz – wiosną 2017, 0:3. Podczas dwóch ostatnich wizyt przy Bukowej punktował – za zwycięstwo 2:1 i remis 1:1. U siebie zaś wygrywał 1:0, 1:0 i 4:0. Ten ostatni wynik odnotowano w listopadzie 2018. Strzelali Omar Monterde, Keon Daniel, Daniel Tanżyna, Łukasz Grzeszczyk…

Po 3 latach przerwy katowiczanie derbową statystykę mają marną i zdecydowanie do poprawki, a w ich szeregach z tamtego okresu ostali się jedynie Adrian Błąd i Arkadiusz Woźniak.

4. JAKA FREKWENCJA PRZY BUKOWEJ?

Nie bójmy się tego określenia. Frekwencja na ostatnim meczu GieKSy, ze Stomilem, była żenująca. 1651 widzów to coś wstydliwego, zważywszy na klub z tak wielkiego miasta. I to coś dającego oręż wszystkim przeciwnikom sowitego dotowania klubu z miejskiej kasy, nie mówiąc o budowie stadionu, która ruszyć ma lada moment. „Niebawem będziemy rozsyłać zaproszenie na uroczystość symbolicznego rozpoczęcia budowy stadionu miejskiego” – taką informację uzyskaliśmy w katowickim magistracie przed kilkoma dniami.

Czas najwyższy, by społeczność GieKSy zaczęła udowadniać, że budowa 15-tysięcznika nie jest na wyrost. W tym sezonie największą publikę przyciągnęła święta wojna z Zagłębiem, którą obejrzało niespełna 3600 osób. Wtedy – jak i dziś – pusty pozostanie sektor gości, bo na tyszanach ciąży zakaz za wydarzenia z meczu z Widzewem.

5. CZY RAFAŁ GÓRAK ZNÓW WYSTAWI TRZECH STOPERÓW?

Ponad 20 straconych bramek sprawiło, że trener Rafał Górak zmienił ustawienie i w meczach z Zambrowem oraz Stomilem drużyna zagrała w ustawieniu z trójką środkowych obrońców. Skończyło się dwoma zwycięstwami, dlatego mało prawdopodobne, by przed derbami szkoleniowiec wracał do klasycznej czwórki defensorów. Pora, by nowy system sprawdzić nie na tle rywala ze strefy spadkowej – jakim byli olsztynianie – a z mocniejszym przeciwnikiem. Gdyby Górak znów zmienił system, a GieKSa przegrałaby z sąsiadem, zapewne długo pytano by go o sens takiego posunięcia…

Zastanawia jedynie, czy znów – jak przed tygodniem – trójkę środkowych obrońców stanowić będą Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Jędrych i Michał Kołodziejski. Co do dwóch pierwszych wątpliwości raczej nie ma, ale ten trzeci ma już w tej rundzie tyle na sumieniu, że powoli wyczerpuje kredyt zaufania. Dziś cała GieKSa może odnowić swoją linię. Derbowa wygrana i postawienie kroczka w kierunku przeciwnym niż strefa spadkowa – to byłoby coś, zwłaszcza że w perspektywie są jeszcze październikowe mecze przy Bukowej ze Skrą i Puszczą.


Na zdjęciu: Od liderów ofensyw obu zespołów, Łukasza Grzeszczyka (z lewej) i Adriana Błąda, będzie dzisiejszego wczesnego popołudnia przy Bukowej sporo zależało.
Fot. Pressfocus