GKS Katowice. Skok w ósemkę

GieKSa pozytywnym akcentem zakończyła sezon, który okazał się dla niej w roli beniaminka bardzo udany. Łodzianie walczyli przy Bukowej, dopóki nie stracili wiary… w cud.


Seria 7 spotkań bez porażki, w tym 5 wygranych, spokojne utrzymanie, a finalnie – przesunięcie się z 11. na 8. miejsce, z niewielką stratą do strefy barażowej i mianem najlepszego I-ligowca z województwa śląskiego. GieKSa w bardzo udany sposób podsumowała wczoraj sezon, który w roli beniaminka nie był dla niej łatwy.

Gole „weteranów”

Katowiczanie strzelali gole tuż przed przerwą i tuż po niej – a czynili to dwaj przedstawiciele 1991 rocznika, czyli w realiach drużyny trenera Rafała Góraka niemalże weterani. Zaczął Rafał Figiel, uderzając na 17. metrze idealnie z powietrza piłkę wybitą przez łodzian po rzucie rożnym. Skończył – Adrian Błąd, finalizując kontrę wyprowadzoną przez Oskara Repkę i strzelając może niezbyt dokładnie, ale na tyle szczęśliwie, by z pomocą rykoszetu od Macieja Dąbrowskiego znaleźć drogę do siatki. – Gratuluję drużynie, bo chcieliśmy zakończyć ten sezon dobrze i uczyniła to na najwyższym poziomie, trzema zwycięstwami. Wniosków jest dużo, ale dajcie nam się pocieszyć, odetchnąć, napić drinka – uśmiechał się szkoleniowiec GKS-u.

Wcześniej niewiele wskazywało na to, że jego zespół tak spokojnie wygra ten mecz. To ŁKS, mający jeszcze skrawek szans na baraże, od pierwszego gwizdka przejął inicjatywę, prowadził atak pozycyjny, długo utrzymywał się przy piłce, praktycznie nie dopuszczając gospodarzy pod własne pole karne. Nie przełożyło się to jednak na żadne konkrety w okolicach bramki Dawida Kudły.

– Spotkanie było bardzo trudne. Przez 30 minut graliśmy słabo. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ŁKS jest pod presją tabeli, innych wyników. To z upływem czasu rywalom nie pomagało – przyznawał Górak.

Dzwońcie po pizzę…

Jednym z warunków, by przegrywający ostatnio raz za razem łodzianie mogli jeszcze myśleć o 6. miejscu i barażu, była porażka Chrobrego z Zagłębiem. „To już po wszystkim” – tak łódzkie media podsumowywały wieści o tym, że w Głogowie jest już 2:0. 3:0? „Można zamawiać pizzę”.4:0? „Teraz najważniejsze, by chociaż Widzew nie awansował…”. W II połowie ŁKS sprawiał już wrażenie pogodzonego z losem, bo zupełnie uszło z niego ciśnienie, a GKS mógł zrobić krzywdę jedynie sam sobie, gdy piłkę na 30. metrze zgubił Bartosz Jaroszek – ale uratował go Dawid Kudła, broniąc sytuację sam na sam z Piotrem Janczukowiczem.

– To nie wynik z Głogowa miał znaczenie dla obrazu tego meczu, a bardziej nasza sytuacja, w jaką wszyscy się wpędziliśmy wcześniejszymi wynikami. To kolejny mecz, którego nie udźwignęliśmy, choć wydawało się, że pierwszej połowy przegrać nie powinniśmy. To był kolejny cios, który przyjęliśmy, już trochę się chwiejąc. Nie poradziliśmy sobie z tym. Wiele było spotkań, w których byliśmy stroną przeważającą, a nie wykorzystywaliśmy przewagi – mówił Marcin Pogorzała, trener ŁKS-u.

Chcieć czegoś więcej

W Łodzi mają nad czym myśleć, nikt jeszcze nie rozjeżdża się na urlopy, do czwartku w klubie mają trwać rozmowy. W przyszłym tygodniu seria spotkań dotyczących przyszłości odbywać się też będzie przy Bukowej, która wczoraj czwarty raz z rzędu była pusta. To pokłosie kary nałożonej przez PZPN i wojewodę za zadymę z Widzewem.

Grupa kibiców GieKSy pojawiła się pod płotem, prowadziła doping, a po ostatnim gwizdku otrzymała podziękowania od drużyny, rozdano na pamiątkę kilka koszulek. – Fajnie, że wygraliśmy to ostatnie spotkanie na naszym stadionie. Dziękuję kibicom za wsparcie. To był dobry sezon, ale możliwości mamy większe i w przyszłości będziemy chcieć więcej – zaznaczał bramkarz Dawid Kudła.


GKS Katowice – ŁKS Łódź 2:0 (1:0)

1:0 – Figiel, 43 min, 2:0 – Błąd, 46 min.

GKS: Kudła – Jaroszek, Jędrych, Kołodziejski – Woźniak, Figiel (79. Stromecki), Repka (79. Urynowicz), Rogala – Błąd (75. Karbownik), Szwedzik (83. Pawłas) – Roginić (83. Kozłowski). Trener Rafał GÓRAK.

ŁKS: Arndt – Dankowski (64. Wszołek), Monsalve, Dąbrowski (74. Lorenc), Klimczak – Tosik – Moreno, Trąbka (83. Nowacki), Pirulo, Ibe-Torti (64. Janczukowicz) – Radaszkiewicz (74. Kowalczyk). Trener Marcin POGORZAŁA.

Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Kudła, Figiel, Repka – Pirulo.


Na zdjęciu: Adrian Błąd zakończył strzelanie na Bukowej w sezonie 2021/22.

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus