GKS Katowice – Skra Częstochowa. Zegar nadal tyka

Pierwsze w tym roku zwycięstwo na swoim boisku katowiczanie zadedykowali zmarłemu kibicowi Ireneuszowi Męczyńskiemu.


Przed pierwszym gwizdkiem meczu GKS Katowice – Skra Częstochowa zawodnicy chwilą ciszy uczcili pamięć zmarłego Ireneusza Męczyńskiego, który przez 20 lat, kontynuując dzieło swojego ojca, uruchamiał boiskowy zegar, który nadal tyka i odmierza czas „nowej ery”. Po pięciu nieudanych spotkaniach na swoim boisku katowiczanie wygrali pierwszy raz od 6 listopada, kiedy to cieszyli się z pokonania 1:0 Korony i znowu mogli świętować.

Kluczem do zwycięstwa okazały się roszady w składzie. Michał Kołodziejski wrócił bowiem do jedenastki, zastępując Huberta Sadowskiego, a Grzegorz Rogala zagrał za Daniana Pawłasa. Takie zmiany w porównaniu z wyjściową jedenastką z niedzielnego meczu z GKS-em Tychy zastosował bowiem Rafał Górak, ale najważniejsza była zmiana… systemu gry. Szkoleniowiec katowiczan zadecydował bowiem o tym, żeby „GieKSa” zagrała ofensywnie. Adrian Błąd wspomógł duet Marko Roginić Filip Szymczak, ale to nominalni napastnicy okazali się bohaterami akcji z 14. minuty, kiedy to otworzony został wynik spotkania. Po długim podaniu Oskara Repki ze środka boiska, Chorwat na linii pola karnego, mając Aleksandra Paluszka na plecach, piersiami zdołał odegrać piłkę do 19-latka wypożyczonego z Lecha Poznań. Szymczak mając przed sobą tylko Adama Mesjasza zdecydował się na zwód, a po wygraniu pojedynku ze stoperem Skry znalazł się już na czystej pozycji strzeleckiej i płaskim uderzeniem z 14. metra pokonała Mateusza Kosa.

W ten sposób już po niespełna kwadransie gry zmiana taktyki częstochowian spaliła na panewce. Jakub Dziółka w Katowicach, w przeciwieństwie do poprzednich spotkań, zdecydował się bowiem zagrać tylko z jednym napastnikiem w wyjściowym składzie, zostawiając Krzysztofa Ropskiego na rezerwie. Za niego zagrał obchodzący 23. urodziny pomocnik Piotr Pyrdoł. Szkoleniowiec Skry przetasował ponadto tyły zastępując Mariusza Holika powracającym po kartkowej pauzie kapitanem Mesjaszem, a jeszcze Adama Olejnika w środku boiska zamienił Szymon Szymański. Do tych roszad trener „skrzaków” musiał jeszcze w 30. minucie dorzucić zmianę bramkarza. Kos wybiegając za pole karne sfaulował bowiem w sytuacji sam na sam Roginicia, który po podaniu Szymańskiego uciekł obrońcom rywali i sędzia sięgnął po czerwoną kartkę. Na murawie zameldował się więc bramkarz rezerwowy Nikodem Sujecki zastępując pomocnika-jubilata.

Grający z przewagą jednego zawodnika gospodarze długo nie byli jednak w stanie udokumentować liczebnej przewagi, bo Rafał Figiel z rzutu wolnego z linii pola karnego w 32. minucie przestrzelił, a celny strzał Rogali w 39. minucie w pierwszej interwencji Sujecki obronił na raty. Niewiele za to brakowało, żeby goście w ostatniej akcji doprowadzili do wyrównania. Po wrzutce Mikołaja Kwietniewskiego bowiem Kamil Lukoszek znalazł się w narożniku pola bramkowego sam z piłką przy nodze, ale spudłował.

Po przerwie gra toczyła się już głównie na połowie gości, których bramkarza najczęściej niepokoił Błąd, ale miał problem z celownikiem. Większość jego strzałów było niecelnych – do takich zaliczyć trzeba także uderzenie z 16. metra w poprzeczkę w 50. minucie, a w 73. minucie Sujecki obronił strzał z 6. metra. Nie miał jednak nic do powiedzenia gdy w 79. minucie Szymczak w solowej akcji ograł Krzysztofa Naporę i płaskim strzałem z narożnika pola bramkowego lewą nogą ulokował piłkę w długim rogu. A pieczęć na zwycięstwie postawił w 88 minucie Jakub Karbownik, po podaniu Patryka Szwedzika, strzałem z 5. metra finalizując kontrę dwóch na jednego.

GKS Katowice – Skra Częstochowa 3:0 (1:0)

1:0 – Szymczak, 14 min, 2:0 – Szymczak, 79 min, 3:0 – Karbownik, 88 min.

GKS: Kudła – Jaroszek, Jędrych, Kołodziejski (46. Sadowski) – Woźniak, Repka, Figiel, Rogala (79. Wojciechowski) – Błąd (82. Karbownik), Roginić (74. Szwedzik), Szymczak (82. Kozłowski). Trener Rafał GÓRAK.

SKRA: Kos – Burman (62. Napora), Paluszek, Mesjasz, Brusiło (74. Winiarczyk), Lukoszek – Kwietniewski (62. Malec), Sajdak, Szymański, Pyrdoł (30. Sujecki-bramkarz) – Mas (74. Ropski). Trener Jakub DZIÓŁKA.

Sędziował Marek Opaliński (Legnica). Mecz bez udziału publiczności.

Żółte kartki: Kołodziejski – Burman. Czerwona Kos (26, faul).

Piłkarz meczu – Filip SZYMCZAK.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus