GKS Katowice. Skrzydłowy wypadł na długo

Zerwanie więzadła krzyżowego przedniego oraz uszkodzenie łąkotki bocznej. Taką diagnozę usłyszał Dominik Kościelniak.


Boczny pomocnik GieKSy doznał urazu w końcówce pierwszej połowy felernego niedzielnego spotkania z Chrobrym Głogów (0:4). Obserwatorzy przyznawali, że trzask na pustym stadionie w Polkowicach był wyraźnie słyszalny i zwiastował najgorsze. Potwierdził to rezonans. Mecz z Chrobrym, w którego barwach Kościelniak przed laty wchodził do seniorskiej piłki, był jego ostatnim na wiele miesięcy. To, że wróci do optymalnej dyspozycji przed zakończeniem tego sezonu, jest dziś scenariuszem bardzo optymistycznym.

Dla GKS-u to oczywiście fatalna wiadomość. Choć 26-latek nie strzelił w tym sezonie gola i nie zaliczył asysty, to był w zespole czołowym skrzydłowym. Trener Rafał Górak traktował go jako pierwszy wybór na tej pozycji. Jeśli tylko był zdrowy – wybiegał w podstawowym składzie. 2-krotnie tworzył boki pomocy z Krystianem Sanockim, 2-krotnie – z Danianem Pawłasem, raz z Arkadiuszem Woźniakiem.

Gdy w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec nie zagrał z powodu urazu, na skrzydłach biegali Pawłas i Szymon Kiebzak, który dopiero wraca do optymalnej dyspozycji po wielotygodniowej absencji. Uraz dokuczał też młodzieżowcowi Patrykowi Szwedzikowi, posiadającemu niewielkie doświadczenie. Pawłas i Woźniak z kolei są też brani pod uwagę do gry na bokach obrony i tam ostatnio występowali. Szkoleniowcowi GieKSy brak Kościelniaka ograniczy zatem pole manewru, a na razie licznik 26-latka zatrzyma się w Katowicach na 34 meczach i 4 zdobytych bramkach.

Losy poprzednich zawodników, którym w Katowicach przytrafiło się zerwanie więzadeł, nie toczyły się dla nich przy Bukowej korzystnie. Dominik Bronisławski w GieKSie już nie zagrał, po wyleczeniu się pół roku był bez klubu, odbudował się w III-ligowej Stali Brzeg i dziś jest rezerwowym w Skrze Częstochowa.

Mateusz Broda z kolei po zakończeniu rehabilitacji zdołał wystąpić tylko w spotkaniu z Sokołem Ostróda, gdy drużyna była już pewna awansu. Latem stoper trafił na wypożyczenie do Podhala Nowy Targ, ale furory póki co w III lidze nie robi. Zaliczył tylko 45 minut w przegranym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola.


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus