GKS Katowice. Stadion bez kredytu!

Bank Rozwoju Rady Europy nie przyznał Katowicom 170-milionowego kredytu, z którego współfinansowane miały być budowy stadionów w obrębie autostrady A4 oraz ul. Asnyka.

Dziś w południe GieKSa odrabia zaległości z 12. kolejki II ligi, ale jej kibiców bardziej od wyjazdowego meczu z rezerwami Śląska Wrocław mogą interesować wieści związane z budową nowego stadionu. Po poniedziałkowym posiedzeniu komisji budżetu rady miasta okazało się, że Katowice nie pozyskają 170-milionowego kredytu z Banku Rozwoju Rady Europy, o którego zaciągnięciu zadecydowali radni w grudniu ub. roku. Miał być jednym ze źródeł finansowania nowego stadionu.

Kierunek na służbę zdrowia

– W związku z sytuacją „covidową”, Bank Rozwoju Rady Europy odmówił nam finansowania zadań inwestycyjnych, które wskazaliśmy w naszym wniosku. W tej chwili kredytowanie ukierunkowane jest na finansowanie obiektów służby zdrowia, dlatego nierealne, by w 2021 roku bank finansował nasze zadania inwestycyjne – tłumaczyła Danuta Lange, skarbnik miasta (jej wypowiedź przytacza portal infokatowice).

W Wieloletniej Prognozie Finansowej dla Katowic zapisano zatem, że obok środków własnych stadion zostanie zbudowany nie z kredytu, a obligacji rzędu 150 milionów złotych. – To dobre źródło finansowania zwrotnego. Z dwóch powodów: nie wymagają one przeprowadzenia procedury zamówień publicznych, a ponadto analizując oprocentowanie i koszty, są dość korzystne.

Mamy wstępne rozeznanie, jak będą się kształtowały. Jeśli prognozy się zmaterializują, to będziemy się mieścić w naszych wskaźnikach zadłużenia i do 2045 roku te obligacje spłacimy. Ogółem planujemy je na 150 mln zł, ale w 2021 roku nie będzie nam potrzebne więcej niż 15 mln zł – dodaje skarbnik Katowic.

Kiedy przetarg na stadion?

W Wieloletniej Prognozie Finansowej zapisano, że stadion ma powstać w 2024 roku. Łącznie pochłonie 236 mln zł (150 mln z obligacji). Wydatki w 2021 roku kształtują się na poziomie nieco ponad 22 mln, z czego 15 mln to obligacje, a reszta – środki własne. Będzie to pierwszy etap budowy kompleksu sportowego w rejonie autostrady A4 (o realizacji drugiego jeszcze się nie mówi), obejmujący powstanie 15-tysięcznego stadionu, 3-tysięcznej hali i 2 boisk treningowych.

W tym roku zakończyła się burzliwa procedura projektowa, za którą odpowiadała firma RS Architekci. Miasto deklarowało, że jeszcze w IV kwartale tego roku ogłosi przetarg na generalnego wykonawcę, by roboty budowlane mogły ruszyć w II kwartale 2021.

„Chcemy ogłosić przetarg na wykonanie Stadionu Miejskiego w tym roku, a zmiana źródeł finansowania nie wpływa w żaden sposób na harmonogram realizacji tej inwestycji. Mimo koronawirusa w Katowicach proces inwestycyjny trwa, bo każde działanie inwestycyjne służy walce z ekonomicznymi skutkami pandemii. Nowe inwestycje to nowe miejsca pracy i zyski dla wielu firm.

Warto podkreślić, że przy aktualnych, rekordowo niskich stopach procentowych emisja obligacji jest wyjątkowo opłacalnym narzędziem pozyskania środków na inwestycje. Emisja obligacji nie wymaga stosowania trybu zamówień publicznych. Tym samym może służyć finansowaniu różnych zadań, także wcześniej niewskazanych” – napisała nam Ewa Lipka, rzecznik katowickiego Urzędu Miasta.

Asnyka bez obligacji

Pamiętajmy, że w Katowicach już teraz buduje się inny obiekt sportowy: przy ul. Asnyka w dzielnicy Piotrowice, obejmujący m.in. sztuczne boisko z trybunami na nieco ponad 200 miejsc, który ma zostać dedykowany działalności IV-ligowego Rozwoju.

Roboty ruszyły 2 miesiące temu. Budowa trwać będzie do 2022 roku, jej koszt to 36 mln zł, z czego 25 mln – z kredytu. Tego samego, którego Bank Rozwoju Rady Europy miastu odmówił! W tym wypadku w Wieloletniej Prognozie Finansowej o obligacjach nie ma mowy, a w samym 2021 roku inwestycja ta ma pochłonąć blisko 22 mln zł, z czego tylko 6,9 mln zł środków własnych.

Zwróciliśmy się do miasta z pytaniem, jak zamierza rozwiązać tę kwestię i czy w przypadku stadionu przy Asnyka też w grę wchodzą obligacje. „Odpowiadając na pytanie, co z pozostałymi inwestycjami wskazanymi do ewentualnego finansowania tym kredytem: w WPF zmieniono montaż źródeł finansowania dla tych zadań, wskazując środki własne oraz kredyt Europejskiego Banku Inwestycyjnego” – odpowiada rzecznik UM Katowice.



Na Oporowskiej po 13 latach

GieKSa zagra dziś na wrocławskim stadionie przy Oporowskiej, gdzie nie gościła od… 13 lat. Ostatni raz mierzyła się tam ze Śląskiem jesienią 2007, w starej II lidze. Bramkarze Radosław Janukiewicz i Jacek Gorczyca zachowali czyste konto, dlatego skończyło się bezbramkowym remisem.

Dziś powtórka takiego rezultatu z rezerwami Śląska byłaby dla katowiczan małym policzkiem, choć lekko zapewne nie będzie. Dla drużyny Rafała Góraka to ważny moment sezonu: jeśli wrócą z pełną pulą z dwóch wyjazdów, do Wrocławia i niedzielnego do Suwałk, wskoczą do strefy premiowanej bezpośrednim awansem. Obecnie mają na koncie 3 z rzędu zwycięstwa, wszystkie – z Błękitnymi, Garbarnią i Kaliszem – odnieśli przy Bukowej. Poprzedni wyjazd – niemal miesiąc temu do Częstochowy – kończyli na tarczy.


Czytaj jeszcze: Odwrócili losy spotkania

Rezerwy Śląska, czyli beniaminek stawki, plasują się na 11. miejscu, ale tylko 4 z 14 punktów i 3 z 17 bramek zdobyli przy Oporowskiej. Pokonali tam Chojniczankę, zremisowali z Motorem, a ulegli Skrze, Kaliszowi i Ostródzie. Lepiej wiedzie im się na wyjazdach, gdzie zanotowali 3 wygrane, 1 remis i 2 porażki.