GKS Katowice. Systematyczna poprawa jakości

Prezes Marek Szczerbowski rozmawiał z katowickimi radnymi o kondycji klubu. Miasto czeka na termin rozprawy przed Krajową Izbą Odwoławczą ws. wyników przetargu na budowę stadionu.


Sytuacja spółki jest pozytywna, koszty – obniżane, a systematyczna poprawa jakości sportowej wszystkich sekcji – planowana. To konkluzja z ostatniego posiedzenia Komisji Kultury, Promocji i Sportu Rady Miasta Katowice, na którym radni dyskutowali m.in. o wielosekcyjnym GKS-ie Katowice, wysłuchując także tego, co ma do powiedzenia prezes Marek Szczerbowski.

Na dłuższą metę tak się nie da?

– Bieżąca płynność spółki nie jest zagrożona. Koszty zostały obniżone o kilkadziesiąt procent; można powiedzieć, że dość drastycznie i że na dłuższą metę tak się nie da. Ewentualne odmrażanie zależy od tego, co przyniesie rynek pandemiczny, bo wiemy, że czwarta fala może wpłynąć na organizację imprez masowych – stwierdził sternik „GieKSy”, piastujący swe stanowisko od blisko dwóch lat, którego kadencja niedawno została przedłużona.

GKS, funkcjonujący jako miejska spółka, na 2021 rok uzyskał od samorządu 16,5 miliona złotych dotacji, z której 6,3 mln trafiły do sekcji piłki nożnej mężczyzn, 1,2 mln – piłki nożnej kobiet, 4,9 mln – hokeistów, a 4 mln – siatkarzy.

„Dzięki zaangażowaniu Miasta Katowice oraz partnerów Klubu, aktualną sytuację GKS GieKSa Katowice S.A. należy ocenić pozytywnie” – oświadczył klub z Bukowej w specjalnym raporcie. „Z jednej strony wyznacznikiem takiej oceny jest kontynuacja budowy silnego wielosekcyjnego klubu sportowego, z drugiej zaś – dalsza stabilizacja klubu i wyraźne zaznaczenie swojej obecności na sportowej mapie kraju.

Potwierdzają to ostatnie wyniki sportowe – awans męskiej drużyny piłki nożnej do Fortuna 1 Ligi, awans drużyny GieKSy do półfinału rozgrywek play off Polskiej Ligi Hokejowej, czy szóste miejsce żeńskiego zespołu piłki nożnej GKS Katowice w sezonie 2020/2021.

Sporym zaskoczeniem był także nadspodziewanie dobry sezon siatkarzy GKS Katowice, którzy – mimo prognoz niektórych ekspertów – nie tylko nie spadli z PlusLigi, ale zakończyli rozgrywki na dziesiątym miejscu. W najbliższej przyszłości planowany jest systematyczna poprawa jakości sportowej we wszystkich sekcjach przy zrównoważonej i racjonalnej polityce finansowej”.

Zagrożenie 4-milionowe

Na horyzoncie przed GieKSą rysują się też niechciane wydatki. Kilka miesięcy temu ZUS zakwestionował obowiązujące za poprzednich zarządów podwójne umowy piłkarzy – z klubem oraz prowadzącą akademię Fundacją Sportowe Katowice – domagając się 3,3 mln zł wyrównania zaległych składek oraz ponad 600 tys. zł odsetek. Bardzo możliwe, że właściciel będzie musiał wyłożyć te 4 „bańki”, ale na razie katowiczanie próbują jeszcze dochodzić swych racji.

– Za pośrednictwem ZUS-u złożyliśmy do sądu odwołanie od tej decyzji. Postępowanie się toczy. To zobowiązanie jest potencjalnie możliwe, funkcjonuje jako zagrożenie – nie krył prezes Szczerbowski.
Nawiązał też do kwestii potencjalnych sponsorów, którzy mogliby odciążyć miasto w utrzymywaniu klubu.

– W polskim modelu finansowania sportu – zwłaszcza jeśli mówimy o spółce o charakterze publicznym – większość finansowania spoczywa na pieniądzach publicznych. Nawet jeśli w tych podmiotach pojawiają się spółki prawa handlowego, jak na przykład Tauron (do niedawna sponsor hokeistów GieKSy – dop. red.), to ilość środków innych niż dotacje w dużej mierze i tak uzależniona jest od spółek prawa handlowego działających w obszarze publicznym.

To jasna sprawa, że jeśli nie ma imprez i nie ma kibiców, to trudno pozyskać środki zewnętrzne. Nawet przyjmując jednak, że nie byłoby pandemicznych obostrzeń, to przy tych ograniczeniach infrastrukturalnych z dużym prawdopodobieństwem środki pozyskane przez nas z rynku nie byłyby wiele większe. Zewnętrzne pieniądze? Raczej trzeba mówić o inwestorze, a nie o sponsorze – przekonywał Marek Szczerbowski.

Budowa z opóźnieniem

„Ograniczenia infrastrukturalne” to coś, co wedle najbardziej pomyślnego scenariusza przestanie trapić GieKSę już w 2024 roku. Wtedy to planowo ma zakończyć się budowa kompleksu sportowego ze stadionem i halą w rejonie ulic Bocheńskiego, Dobrego Urobku i Upadowej przy autostradzie A4. Tyle że umowa z wykonawcą, firmą NDI z Sopotu, która wygrała przetarg, nie została jeszcze podpisana. Nie zdążyła się uprawomocnić, gdy odwołanie od wyników przetargu wniosła firma, do której należała druga najlepsza oferta – Mirbud ze Skierniewic, budująca obecnie m.in. stadiony w Płocku i Łodzi.

– Do Krajowej Izby Odwoławczej w wymaganym terminie wpłynęło odwołanie z firmy Mirbud S.A. z siedzibą w Skierniewicach. Do dnia dzisiejszego nie został wyznaczony termin rozprawy, więc rozpoczęcie robót odbędzie się z opóźnieniem. W chwili obecnej nie mamy wiedzy, o ile podpisanie umowy z wykonawcą i przysłowiowe „wbicie pierwszej łopaty” się przedłuży – przekazał nam wczoraj Dariusz Czapla z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Katowice. Włodarze Katowic deklarowali, że budowa powinna rozpocząć się jeszcze w tym roku, ale w przypadku tak dużego przetargu procedura odwoławcza – i związane z nią potencjalne poślizgi – była niemalże pewna.


Na zdjęciu: Prezesowi Markowi Szczerbowskiemu (z prawej) i dyrektorowi Robertowi Góralczykowi nie pozostaje nic innego, niż patrzeć na przyszłość GieKSy z optymizmem…
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus