GKS Katowice. To jeszcze nie jest seria

W trzech ostatnich kolejkach GieKSa wzbogaciła się o 7 punktów, pokonując Skrę i Legionovię oraz remisując z rzeszowską Stalą. Dziś będzie chciała pójść za ciosem w wyjazdowym starciu z Garbarnią Kraków (15.30). – 7 punktów w 3 meczach to żadna seria. Żeby o niej mówić, chyba musielibyśmy wygrać pięć razy z rzędu. Wszystko przed nami – mówi z przekorą Rafał Górak, trener drużyny z Bukowej.

Czekając na „Wronkę”

Nieustannie poprawia się sytuacja kadrowa katowiczan. W szczytowo kryzysowym momencie – przypadającym na wyjazd do Łęcznej (0:1) – sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z usług aż ośmiu zawodników. Teraz poza nawiasem znajduje się jedynie dwóch z nich. O ile powrót Dominika Bronisławskiego po zerwaniu więzadeł jest melodią przyszłości, o tyle szybciej powinien wykurować się Łukasz Wroński. – Jeszcze na niego poczekamy. W przyszłym tygodniu w starciach z poznańskimi drużynami na pewno go nie będzie. Mam nadzieję, że z początkiem października zamelduje się na treningu. Martwi mnie uraz Łukasza. To miał być – i mam nadzieję, że jeszcze w tej rundzie będzie – nasz kluczowy zawodnik. Cieszy za to, że do dyspozycji są Mateusz Kompanicki i Marcin Urynowicz. Sukcesywnie wygrzebujemy się z tych urazów – podkreśla Górak.

GKS Katowice. Talent na bocznicy

Problemy kadrowe w sporej mierze objęły przedstawicieli ofensywnych formacji. Być może również dlatego najlepszym strzelcem GieKSy jest dziś… Arkadiusz Jędrych. Cztery bramki zdobyte przez środkowego obrońcę dowodzą też, że katowiczanie potrafią czynić użytek ze stałych fragmentów gry. – Chcemy wykorzystać nasz potencjał i umiejętności do stwarzania sytuacji. Stały fragment to jedna z okazji ku temu. Wiele nad nimi pracujemy. Powtarzalność może przyjść jednak dopiero po ciut dłuższej pracy. Podczas każdego spotkania staramy się je egzekwować nieco inaczej, bo wiemy, że rywale nie śpią. Gole Arka Jędrycha? Cóż, świadczą o tym, że jest przytomny pod… każdą z bramek. To bardzo inteligentny piłkarz – chwali trener GKS-u.

Przed Surmą wiele dobrego

Dzisiejszy mecz w Krakowie będzie starciem dwóch spadkowiczów. O ile przed sezonem wydawało się, że w tej roli lepiej powinni odnaleźć się mocni finansowo i organizacyjnie katowiczanie, o tyle tabela na razie mówi co innego. GieKSa jest 10., podczas gdy Garbarnia plasuje się tuż za podium, a jedyną porażkę poniosła na inaugurację z Górnikiem Łęczna. Z drugiej strony, stratę do „Brązowych” podopieczni Rafała Góraka mogą z nawiązką odrobić już dziś, bo tracą do nich obecnie 2 punkty. – Jedna porażka i tylko 5 straconych bramek to dobry obraz tego, co osiągnęła Garbarnia. Niczego jednak jej nie zazdrościmy. Każdy klub ma swoją specyfikę, możliwości, ramy i kryteria działania. Patrzmy na siebie. Róbmy w GieKSie taką robotę, która z każdym kolejnym dniem będzie nas napędzała do tego, aby stawać się mocniejszym. Przystąpimy do tego meczu z takim samym respektem, jak tydzień temu do Legionovii – mówi trener GKS-u.

Choć nie zna się z Łukaszem Surmą, to musi poświęcić szkoleniowcowi Garbarni kilka ciepłych słów. – Wielka wiedza i doświadczenie wyniesione z boiska bardzo pomaga mu w wejściu w trenerski świat. Piłkarz a trener to jednak diametralnie inne zawody. Sądzę, że przed Łukaszem wiele dobrego, ale i wiele nauki w tej trenerskiej materii – zaznacza Rafał Górak.

 

Na zdjęciu: Mateusz Kompanicki to jeden z tych zawodników GieKSy, który po przebytym urazie jest już do dyspozycji Rafała Góraka.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ