GKS Katowice. To zostanie w sercu

Ten stadion jest dla mnie sentymentalnym miejscem – mówił trener Rafał Górak po zapewne swoim ostatnim zwycięstwie na Ludowym.


Jesienią katowiczanie cieszyli się z pierwszego zwycięstwa po meczu z Zagłębiem i podobnie stało się także wiosną. Na skromną piątkową wygraną, po marnym widowisku, sumiennie zapracowali, będąc w drugiej połowie stroną lepszą.

Ogromna frajda

– Jestem bardzo zadowolony, 3 punkty na wyjeździe to zawsze bardzo duży ekwipunek – mówił trener Rafał Górak o wieczorze w Sosnowcu. – Bardzo dziękuję drużynie za determinację, była ogromna. Nie sądzę, by w głowach i myślach ludzi ten mecz okazał się wyjątkowy i o wielkim poziomie piłkarskim. To były typowe, mocno waleczne zawody o punkty. Staraliśmy się wyciągnąć z nich jak najwięcej. Zaczynaliśmy z punktem i w pierwszej fazie meczu staraliśmy się go szanować, ale wracamy z trzema. To ogromna frajda – dodaje szkoleniowiec GieKSy, która wygrała na Stadionie Ludowym pierwszy raz od ponad 30 lat. I być może już po raz ostatni na wieki wieków – z racji zbliżającego się otwarcia nowego sosnowieckiego kompleksu sportowego na Górce Środulskiej.

– Może już po raz ostatni spotkaliśmy się w tym miejscu, sentymentalnym dla mnie, gdzie grałem jako piłkarz Polonii Bytom i Szczakowianki, a także jako trener Ruchu Radzionków i GieKSy – przypomina Górak. – Takie miejsca zawsze będą w moim sercu. Na Ludowym może już nie zagramy i gratuluję gospodarzom tego, że będą mieć nowy stadion.. Nasza Bukowa… Też buduje się coś innego, mam nadzieję, że niedługo będziecie gośćmi na stadionie w Katowicach.

GieKSa była konkretniejsza

Rafał Górak w trzecim meczu odniósł pierwsze zwycięstwo nad Arturem Skowronkiem, czyli swoim asystentem z radzionkowskich czasów. – Przegraliśmy bardzo ważny mecz dla nas wszystkich, dla całego środowiska – przyznaje szkoleniowiec Zagłębia.

– Szkoda, że nie dociągnęliśmy tego meczu do końca w taki sposób, w jaki czyniliśmy to w pierwszej połowie. W niej naprawdę nieźle to funkcjonowało. GieKSa okazała się konkretna, nam tego zabrakło, bo nie mieliśmy celnego strzału, a w takich okolicznościach trudno szukać zwycięstwa. Cały czas brakuje nam czegoś w fazie finalizacji. GKS w drugiej połowie bardzo dobrze się bronił, dobrze funkcjonował w fazie przejściowej, pokazał dobrą mentalność, dlatego trudno nam było o sytuacje. Dziękuję za wsparcie, zrobimy wszystko, by jak najszybciej je spłacić.


Na zdjęciu: Blok obronny katowiczan ze Zbigniewem Wojciechowskim nie pozwolił sosnowiczanom na zbyt wiele.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus