GKS Katowice w blasku mistrzowskiego złota!

Gdy hokeiści GKS-u Katowice przed 52 laty zdobywali zloty medal, wówczas Jacek Płachta, obecny trener, miał niespełna rok, a i kibice tak samo długo czekali na tę chwilę.


Katowicka ekipa wygrała sezon zasadniczy, w półfinale rozegrała niesłychaną batalię z GKS-em Tychy, wygraną dopiero w 7. meczu, ale finale z Re-Plastem Unią Oświęcim, jak się okazało, było znacznie łatwiej. GKS na początku września wystartuje w Lidze Mistrzów i to będzie frajda dla sympatyków hokeja.

Obie ekipy doskonale zdawały sobie z wagi meczu i stąd tuż po pierwszym gwizdku obserwowaliśmy szybkie, dynamiczne akcje. Solidniejsze wrażenie sprawiali goście, którzy akcje mieli przemyślane i groźne. Sprawiali wrażenie bardziej zregenerowanych, bo poruszali szybciej i znacznie częściej gościli pod bramką gospodarzy.

Gdy Nikołaj Stasienko w 3:07 powędrował na ławę kar, nastały trudne czasy dla Clarke’a Saundersa. Goście, pozornie nie śpiesząc się, starannie rozgrywali krążek, ale w odpowiednim momencie akcje nabierały przyśpieszenia. Gdy Stasienko opuszczał boks kar, Carl Hudson zdecydował na uderzenie z niebieskiej linii. Kanadyjski golkiper próbował interweniować, ale „guma” przemknęła pod łokciem i wpadła do siatki. To trafienie wprowadziło w szeregi gospodarzy jeszcze więcej nerwowości i nie mogli przeprowadzić skutecznej akcji. Katowiczanie bez większego trudu rozbijali ataki i sami wcale nie rezygnowali z podwyższenia wyniku.

Hudson, obrońca z podwójnym obywatelstwem kanadyjsko-włoskim, znów dał o sobie znać. Otrzymał krążek do Matiasa Lehtonena i znów uderzył z dalszej odległości. Krążek tym razem przeleciał między parkanami golkipera. Wszyscy zgromadzeni w katowickim boksie mocno odetchnęli, bo to przecież była wymierna zaliczka na kolejne odsłony.

Przy tak wyrównanych drużynach nawet 2-bramkowa przewaga nic nie znaczy, bo znów rozpoczęła się twarda walka. Jedni i drudzy zupełnie nie odpuszczali. Jednak agresywniejsi w tej odsłonie byli gospodarze. Nie mieli nic do stracenia i w rezultacie i John Murray był kilka razy w poważnych opałach. Okazję do zmiany rezultatu miał Patryk Krężołek i zdecydował się na uderzenie, choć dobrze byli ustawieni Mateusz Bepierszcz oraz Hudson.

W 29 min Andrej Themar chciał sprawdzić umiejętności Murraya, ale po jego niezwykle silnym uderzeniu krążek minimalnie minął bramkę. W końcu wysiłki Unii zostały uwieńczone golem. Daniił Apalkow uderzał z lewej strony przy linii niebieskiej. Aleksander Strielcow stał przy słupku i z łatwością skierował krążek do siatki. To była iskierka nadziei na wyrównanie, ale do końca tej odsłony nic się nie zmieniło.

Niezwykle byliśmy ciekawi ostatniej tercji, bo przecież goście chcieli utrzymać przewagę lub ewentualnie ją powiększyć. Gospodarze rzucili się do ataku, ale ich poczynania nie były zbyt przemyślane. Goście umiejętnie wybijali ich z rytmu i sami szukali okazji na szybką i skuteczną akcję. GieKSiarze skarcili rywala. Na początku 47 min Jonna Monto podał do Anthona Erikssona i ten pewnie skierował krążek do siatki.

Szwed pewnie na długo zapamięta dwie wizyty w Oświęcimiu. Zdobył 2 gole oraz zaliczył 2 asysty. Czas płynął, ale gospodarze wcale nie zamierzali rezygnować z odrobieniem strat. Katowiczanie starali się przeprowadzać krótkie zmiany, by jak najefektywniej wykorzystać ten czas. Było dużo walki w strefach neutralnych lodowiska, ale gościom było to na rękę. W 55 min karę meczu otrzymał Aleksander Strielcow, bowiem bezpardonowo zaatakował bez krążka Lehtonena. To była oznaka niemocy gospodarzy i ostatnie minuty nie należały do najładniejszych.

GKS po 4 meczach sięgnął po złoto i to jest niespodzianka. Spodziewaliśmy się bardziej wyrównanej serii. Jednak hokeiści z Katowic w przekroju całej rywalizacji byli zespołem lepszym i w pełni zasłużenie sięgnęli po 7. tytuł mistrzowski w historii klubu.


RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – GKS KATOWICE 1:4 (0:2, 1:0, 0:2)]

Stan rywalizacji 0-3

0:1 – Hudson – Lehtonen – Eriksson (5:07), 0:2 – Hudson – Lehtonen (12:42), 1:2 – A. Strielcow – Apalkow (32:28), 1:3 – Eriksson – Monto – Kolusz (46:07), 1:4 – Lehtonen – Hudson – Wanacki (59:15, do pustej)

Sędziowali: Paweł Kosidło i Paweł Breske – Mateusz Kucharewicz i Wiktor Zień. Widzów 3000.

UNIA: Saunders; Stasienko (2) – Orłow, Bezuszka – Rogow, Paszek – Glenn, M. Noworyta; Themar – Rollin Carlson (2) – Dziubiński , Trandin W. Strielcow – A. Strielcow (5+20), S. Kowalówka – Krzemień – Wanat, Prusak – Apalkow – Orechin. Trener Tom COOLEN.

KATOWICE: Murray; Kolusz – Rompkowski (2), Hudson – Wanacki, Kruczek – Wajda, Valtola; Wronka – Pasiut – Fraszko, Saaralainen – Monto – Smal, Krężołek – Michalski – Bepierszcz, Wielkiewicz – Lehtonen – Eriksson. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Unia – 29 (kara meczu dla A. Strielcowa) min, Katowice – 2 min.


Polska Hokej Liga

O 3. miejsce

Niedziela, 10 kwietnia

JASTRZĘBIE, 17.00: JKH GKS – GKS Tychy (3:1, 3:2, 4:5D, 6:2, 3:4; 4:5, 5:2)*

* wyniki w sezonie zasadniczym i play offie


Fot. facebook.com/GKSHokej/ GieKSa foto