GKS Tychy: 30-metrowe sprinty i biegi na 5 okrążeń

Sztab szkoleniowy pod wodzą Artura Derbina ma spory materiał do analizy po piątkowo-sobotnich testach.


Na początku zimowego okresu przygotowawczego GKS-u Tychy najwięcej pracy w sztabie szkoleniowym dowodzonym przez Artura Derbina spadło na barki Kacpra Jędrychowskiego. 30-letni asystent zajął się analizą nie tylko odczytów dostarczonych przez zawodników po pracy wykonanej podczas świąteczno-noworocznej przerwy, ale także wgłębia się w wyniki testów, które tyszanie wykonali w pierwszych dniach wspólnych zajęć.

– Po czwartkowym treningu wprowadzającym w piątek rano mieliśmy badania krwi – mówi Kacper Jędrychowski. – Zawodnicy byli podzieleni na grupy i spotykaliśmy się w szpitalu. Następnie na bocznym boisku, przy pomocy aparatury, wykonaliśmy testy szybkości oraz test powtarzalnych wysiłków o wysokiej intensywności, czyli Rast Test, uzupełniając zajęcia grą pozycyjną.


Czytaj jeszcze: Premiera bez nowych twarzy

Piłkarze wykonywali sprinty na odcinku 30 metrów i przy pomocy fotokomórek mieli mierzony czas na mecie oraz międzyczas na 5 metrze. Powtórzyli ten wysiłek sześć razy z dziesięciosekundową przerwą, a dzięki sporttesterowi odczytywaliśmy tętno i prędkość. Robiliśmy to po to, żeby porównać te wyniki z wynikami z lata, a druga rzecz – chcieliśmy uzyskać odpowiedź na pytanie: jak zawodnicy utrzymują moc.

Dawać nam ŁKS

Co ciekawe zawodnicy byli szybsi niż latem i nic dziwnego, że trener Derbin spoglądając na rezultaty zakrzyknął pół żartem, pół serio: „Dawać nam ŁKS”. Szkoleniowiec tyszan wie jednak doskonale, że zaległy mecz z rundy jesiennej odbędzie się w Łodzi 20 lutego, a do tego czasu wyniki, po dobrze wykonanej pracy, mogą być jeszcze lepsze. Chodzi o to, żeby piłkarze osiągali wysokie prędkości biegu, a do tego żeby różnica między najlepszym, a najgorszym czasem okazała się u nich najmniejsza.

To się nazywa wysoki poziom tolerancji na zmęczenie co stanowi istotną informację dla trenera. Dzięki niej wiadomo nie tylko kto ma zdolność do szybkiego rozwijania prędkości, ale także czy może to wielokrotnie powtarzać. Na to wskazuje czas restytucji czyli tempo powrotu tętna do poziomu sprzed wysiłku.

Zwiększyć tętno

Ale to tylko jedna część informacji. Kolejną dostarczyły sobotnie testy wydolności przeprowadzone przez Bartosza Ochmanna z wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Polegały one na wykonaniu przez każdego zawodnika pięciu okrążeń boiska.

Na początek był trucht, a po każdej połówce okrążenia trzeba było przyspieszyć i zwiększyć tętno o 8 uderzeń. Ostatnie 400 metrów było więc najszybsze – na pierwszych 200 metrów wysiłek submaksymalny, a na finiszowych 200 metrach maksymalny.

Planowanie pracy

– Na pewno wyniki tych testów bardzo dużo nam podpowiedzą przy planowaniu pracy w najbliższych dniach – zapewnia Kacper Jędrychowski.

Teraz dwa tygodnie tyszanie spędzą na swoich obiektach, a po sparingu, zaplanowanym na 23 stycznia z czeskim II-ligowcem FK Fotbal Trzyniec, na ostatni tydzień stycznia pojadą do Ustronia, gdzie w środę (27.01) i sobotę (30.01) zagrają najpierw z GKS-em Katowice, a następnie z Ruchem Chorzów.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus