GKS Tychy. Bardzo cienka granica

Bramkarz GKS-u Tychy Konrad Jałocha w Arce Gdynia kilka razy wybrany został do jedenastki kolejki ekstraklasy.


Spośród zawodników GKS-u Tychy najbardziej na mecz z Arką czeka Konrad Jałocha. 29-letni bramkarz tyszan w klubie z Gdyni spędził bowiem dwa sezony, najpierw będąc filarem zespołu, który w 2016 roku awansował do ekstraklasy, a następnie zaliczył 28 występów w elicie. Zanim jednak przejdziemy do miłych wspomnień sprzed kilku lat, wróćmy do… Rzeszowa, gdzie wracający do gry po kartkowej pauzie 2-metrowy golkiper ósmy raz w tym sezonie zaliczył występ na „zero z tyłu”.

– Po meczu w Nowym Sączu, gdzie pierwszy raz w życiu zostałem usunięty z boiska, musiałem pauzować jedno spotkanie – mówi Konrad Jałocha.

– Ta czerwona kartka mimo wszystko była dobra, bo dała odpowiedź na niektóre rzeczy… Dała mi trochę czasu na pracę, nawet trochę cięższą niż w normalnym cyklu treningowym, bo wiedząc, że nie będę mógł grać z GKS-em Bełchatów, dołożyłem sobie więcej ćwiczeń siłowych. W meczu z Resovią nie było więc żadnych problemów z powrotem do bramki, choć samo spotkanie w Rzeszowie było bardzo trudne, głównie ze względu na stan boiska. Słyszałem dość krytyczne opinie na temat tamtej murawy, ale po tym, co zobaczyłem na własne oczy, mogę powiedzieć, że takie boisko nie powinno zostać dopuszczone do I-ligowych rozgrywek. Na rozgrzewce przekonałem się, że trzeba będzie bardzo uważać na toczącą się po ziemi piłkę, której nie dało się kontrolować i od razu było wiadomo, że grać będziemy głównie w powietrzu, a rozstrzygnięcie może nastąpić po stałym fragmencie gry. Wprawdzie stałych fragmentów było sporo i często się kotłowało w polu karnym, ale obrońcy stanęli – dosłownie – na wysokości zadania i dzięki temu nie miałem wiele pracy.

Bardzo dobry okres

Zupełnie inaczej było, gdy Konrad Jałocha w sezonie 2016/2017 występował w Arce w ekstraklasie.

– To był dla mnie bardzo dobry okres – wspomina bramkarz.

– Do Arki zostałem wypożyczony z Legii jako 24-letni bramkarz i choć zrobiłem krok w tył, bo trafiłem wtedy do I-ligowego klubu, to cieszyłem się, że mogę się rozwijać. W pierwszym sezonie w Gdyni miałem swój udział w awansie i zostałem na następny sezonu, w którym kilka razy byłem wybrany do jedenastki kolejki ekstraklasy. Szczególnie miło wspominam nasz zwycięski mecz na Łazienkowskiej, gdzie wygraliśmy 3:1. Niesamowity był też mecz z Lechią, bo po pięciu latach przyszedł czas na derby i Trójmiasto ogarnęło szaleństwo. Atmosfera była bardzo gorąca. Policja, race, pełne trybuny. Takiego meczu nie wypadało przegrać i wywalczyliśmy remis 1:1, choć byliśmy wtedy w kryzysie. Wyszliśmy jednak z niego, a moje miejsce w jedenastce kolejki po tym meczu świadczyło o tym, że mój występ został doceniony.

Bardziej piłkarski

Występy w Arce to już jednak tylko historia, a przed bramkarzem GKS-u Tychy czwartkowy mecz przeciwko gdynianom, którzy przed sezonem nazywani byli głównym kandydatem do awansu, a obecnie zajmują 6. miejsce, mając jeden zaległy mecz i 3 punkty straty do tyszan, plasujących się na 4. pozycji, o 3 „oczka” za wiceliderem z Łęcznej.

– Gdy 7 marca po meczu z Zagłębiem Sosnowiec cieszyliśmy się z piątego zwycięstwa z rzędu, nie sądziliśmy, że w trzech następnych spotkaniach zdobędziemy tylko 2 punkty – dodaje Konrad Jałocha.

– Odczuwamy niedosyt z tego powodu, ale powiedzmy też sobie szczerze, że na więcej na boisku zasłużyliśmy przede wszystkim w spotkaniu, w którym nie zagrałem, czyli z GKS-em Bełchatów. Z tym rywalem, co odzwierciedla też jego pozycja w tabeli, naszym obowiązkiem było zwycięstwo. W Nowym Sączu, choć porażka boli, przydarzył się nam słaby występ, a w Rzeszowie wynik jest konsekwencją warunków, w jakich przyszło nam grać. Mecz z Arką na pewno będzie dużo bardziej piłkarski.


Czytaj jeszcze: Jedenastka według wzrostu

Poprawić dorobek

Szczegółów dowiemy się na przedmeczowej odprawie, ale atuty gdynian są dobrze znane. Przede wszystkim musimy się jednak skupić na sobie i na tym co chcemy grać, żeby poprawić nasz dorobek. Potrzebujemy zwycięstw, ale analizując nasze dotychczasowe wyniki można zauważyć, że choć ta granica jest bardzo cienka, to z drużynami z czołówki łatwiej się nam gra niż z zespołami zaliczanymi do strefy dolnej. Z GKS-em Bełchatów dwa razy zgubiliśmy punkty dwukrotnie remisując, natomiast z Arką i ŁKS-em na ich boiskach sięgnęliśmy po wygrane. Mogę powiedzieć, że tak jest od początku mojego pobytu w Tychach i dlatego cieszę się, że przychodzi mecz z takim właśnie przeciwnikiem, a po nim, na naszym boisku, czekać nas będą kolejne spotkania z czołowymi drużynami. Na razie jednak o nich nie myślimy, tak samo jak o Świętach Wielkanocnych, bo najważniejszy jest teraz czwartkowy mecz z Arką – kończy Konrad Jałocha.

A my dodajmy, że tyszanie przystępują do tego spotkania podbudowani psychicznie, bo 29 września w Gdyni, po trafieniach Bartosza Biela i Krzysztofa Wołkowicza, drużyna Artura Derbina wygrała 2:0. Teraz po dwóch z rzędu bezbramkowych remisach chce znowu sięgnąć po komplet punktów.


Na zdjęciu: Bramkarz GKS-u Tychy Konrad Jałocha wierzy, że w meczu z Arką Gdynia jego drużyna wróci na ścieżkę zwycięstw.

Fot. Dorota Dusik