GKS Tychy – Chojniczanka. Archiwum nie kłamie

Po dwóch golach Tomasza Mikołajczaka chojniczanie odnieśli 8 zwycięstwo w potyczkach z GKS-em Tychy.


O tym, że zajmująca ostatnie miejsce Chojniczanka jest niewygodnym rywalem dla tyszan przekonywały nie tylko kartki z piłkarskiego archiwum. Zespół, który na szczeblu centralnym rozgrywa dziesiąty sezon z rzędu, w 15 potyczkach z GKS-em Tychy, poprzedzających wczorajsze spotkanie, tylko jeden raz doznał porażki. Te dobre notowania wystarczyły gościom do tego, żeby odważnie rozpocząć rywalizację i już w 3 minucie po strzale Aleksandra Jagiełły z dystansu Konrad Jałocha musiał interweniować. Bramkarz gospodarzy odbił piłkę, do której najszybciej doskoczył Mateusz Kuzimski, ale główkował niecelnie.

W 15 minucie Aghwan Papikjan z ostrego kąta zmusił Jałochę do kolejnej interwencji. W 28 minucie po uderzeniu Polaka urodzonego w Aremnii, Łukasz Sołowiej przed linią bramkową wsparł swojego golkipera. Musiał on także skorzystać z pomocy Łukasza Monety, który po rzucie rożnym, wykonanym przez Jagiełłę i główce Tomasza Mikołajczaka w 32 minucie głową wybił piłkę zmierzającą w okienko.

Nikt jednak nie  był w stanie zapobiec utracie bramki przez tyszan w 40 minucie, gdy rzut wolny wykonywał Mikołajczak. Kapitan Chojniczanki strzałem nad murem zapewnił gościom prowadzenie, a gospodarze znowu wyszli żeby gonić wynik.


Zobacz jeszcze: „Będziemy grać lepiej”


Ruszyli z impetem. Trener Komornicki, dokonał co prawda jednej zmiany – zastępując Jana Biegańskiego Dominikiem Połapem – ale zupełnie poprzestawiał ustawienie. Połap zajął miejsce na prawej obronie, a na lewą stronę defensywy przeszedł Maciej Mańka, przed którym ustawił się Moneta, a Steblecki ze skrzydła przeszedł na środek drugiej linii.

Pierwsze akcje przemeblowanej drużyny zaskoczyły gości i po szarży Mańki tyszanie wywalczyli rzut rożny, sfinalizowany główką przez Marcina Biernata, ale Radosław Janukiewicz popisał się refleksem. Nie dał się także pokonać Szumilasowi, uderzającemu z dystansu. Chojniczanka nie myślała jednak o głębokiej obronie tylko śmiało odpowiedziała. Mocny strzał Bartosza Wolskiego z dystansu efektownie obronił Jałocha, któremu w 52 minucie, po strzale Jagiełły z 12 metra, pomogła poprzeczka.

Na coraz bardziej odkrywających się gospodarzy rywale stosowali grę z kontry. Ale Łukasz Sołowiej w 61 minucie zastopował akcję przeważających sił gości, a tyszanie natychmiast wyprowadzili rekontrę, w której po zagraniu Monety Mateusz Piątkowski minimalnie się spóźnił do piłki przed pustą bramką. Po chwili trener Komornicki jeszcze bardziej wzmocnił atak posyłając w bój Szymona Lewickiego. Napastnik tyszan, w pierwszym kontakcie z piłką doprowadził do wyrównania. Chwilę wcześniej Janukiewicz obronił strzał z bliska Monety, ale powtórzona akcja była już skuteczna.

Radość tyszan trwała jednak bardzo krótko. Zaburzone proporcje między ofensywą i defensywą sprawiły, że goście z łatwością rozegrali akcję zakończoną wrzutką w pole karne, gdzie Mikołajczak główkując z 8 metra w 69 minucie gry drugi raz zapewnił Chojniczance prowadzenie. To co działo się w ostatnich minutach można nazwać wymianą ciosów. Monecie z jednej strony i Jackowi Podgórskiemu z drugiej zabrakło jednak celności w idealnych okazjach, a w finalizowaniu pozostałych akcji nie było dokładności i do statystyk meczów GKS-u Tychy z Chojniczanką trzeba dopisać 8 porażkę.

GKS Tychy – MKS Chojniczanka 1:2 (0:1)

0:1 – Mikołajczak, 30 min (wolny),
1:1 – Lewicki, 66 min (głową),
1:2 – Mikołajczak, 69 min (głową),

GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Sołowiej, Moneta – Szumilas (79. Staniucha), J. Biegański (46. Połap), Kristo (64. Lewicki), Steblecki – Grzeszczyk, Piątkowski. Trener Ryszard KOMORNICKI.

CHOJNICZANKA: Janukiewicz – Mudra, Wiktorski, Klabnik, Wachowiak – Jagiełło (64. Podgórski), Ziętarski, Wolski, Mikołajczak (78. Paprzycki), Papikjan (72. Trojanowski) – Kuzimski. Trener Zbigniew SMÓŁKA.
Sędziował Piotr Urban (Warszawa). Bez udziału publiczności.
Żółte kartki: Biernat – Wachowiak, Wolski.