GKS Tychy. Cisza nie oznacza bezruchu

GKS-u Tychy zrezygnował z pozyskania ugandyjskiego napastnika Derricka Kakoozy.


Od sezonu 2016/17, w którym Jakub Świerczok grając w GKS-ie Tychy strzelił dla trójkolorowych 16 goli w 30. występach, tyscy kibice narzekają na brak snajpera w ich zespole. Od czterech lat w każdym okienku transferowym czekają na to, że pojawi się napastnik z prawdziwego zdarzenia i choć kilku piłkarzy z bogatym dorobkiem w tym czasie przewinęło się przez szatnię przy ulicy Edukacji to apetyty fanów nadal są niezaspokojone. Nic więc dziwnego, że na progu 2022 roku sympatycy klubu, który skończył 50 lat, przede wszystkim liczą na pozyskanie piłkarza, który wzmocni atak.

– Chcielibyśmy pozyskać napastnika na tę pozycję i trwają rozmowy na ten temat – zapewnia prezes GKS-u Tychy Leszek Bartnicki. – Jest to jednak także kwestia tego jakim systemem będziemy grać – czy na jednego, czy na dwóch zawodników w ataku. Nie uważam jednak, żeby to był nasz główny problem w tym sezonie.

W poprzednich rozgrywkach też nie mieliśmy takiego snajpera, który strzeliłby kilkanaście goli, a mimo to mieliśmy podobną liczbę bramek zdobytych jak Radomiak, który wygrał ligę. U nas ten ciężar rozkładał się wtedy na większą grupę zawodników. Odwołując się do liczby powiem, że to nie gole napastników są problemem i nie przez to runda jesienna była dla nas gorsza niż poprzednia.

W całym minionym sezonie nasi napastnicy strzelili 9 goli: 7 Szymon Lewicki i 2 Damian Nowak. Teraz po 20. kolejkach tych goli napastników w lidze mamy 6: 3 Tomka Malca, 2 Gracjana Jarocha i jeden Damiana Nowaka. Proporcjonalnie więc nasi napastnicy zdobywają nawet więcej bramek napastnicy niż w poprzednim sezonie. Problemem jest to, że mniej trafień dokładają skrzydłowi.

Wzmocnić atak

Teoretycznie w pozyskanym latem Tomasu Malcu drzemią ogromne możliwości, bo zbliżający się do 29. urodzin Słowak ma w dorobku tytuł króla strzelców słowackiej ekstraklasy oraz mistrzowskie tytuły i puchary w kilku krajach.

– Osobiście nie zgadzam się z krytyczną oceną Tomasa Malca – dodaje prezes tyskiego klubu. – Rola jaką spełnia u nas i ta praca, którą wykonuje na boisku jest bardzo duża, choć nie do końca zauważalna, a kosztuje go dużo sił. Ponadto gole, które strzelił były bardzo ważnymi, bo trafienie na 2:1 w Sosnowcu i na 1:0 z Chrobrym Głogów zapewniły nam zwycięstwa, a kontaktowa bramka z GKS-em Katowice pozwoliła nam ostatecznie doprowadzić do remisu. Swoje znaczenie dla losów meczu miały także asysty – i to takie w stylu wysokiego napastnika – do Gracjana Jarocha w Niepołomicach i Damiana Nowaka w Kielcach.

Można mieć do niego żal o niewykorzystanie rzutu karnego z Resovią i zmarnowanie dobrej sytuacji ze Stomilem, ale więcej okazji, które miałby wykreowane, a których by nie strzelił, trudno sobie przypomnieć. Dlatego trzeba pamiętać o tym, że na to, żeby napastnicy strzelali więcej goli musi pracować swoim sposobem gry cała drużyna. Jednak potwierdzam, że myślimy cały czas o tym, żeby wzmocnić pozycję napastnika.

Król strzelców

O tym, że kierownictwo GKS-u mocno pracuje w tym zakresie jest fakt, że jesienią sprawdzany był 19-letni Derrick Kakooza, który w reprezentacji Ugandy do lat 20 strzelił 5 goli w tegorocznym turnieju finałowym Pucharu Afryki U20 i został królem strzelców, dochodząc ze swoją reprezentacją do finału. W Tychach jednak nie przekonał do siebie kierownictwo klubu i temat został zamknięty.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus