GKS Tychy. Czas odpoczynku i analizy

Trener tyszan Artur Derbin zrobił analizę meczu w Legnicy na własny użytek.


Wczorajszy trening poprzedzający spotkanie wigilijne piłkarzy GKS-u Tychy nie mógł przebiegać w radosnej atmosferze. Podopieczni Artura Derbina doskonale zdają sobie sprawę, że na finiszu rundy jesiennej sporo stracili. Wprawdzie w tabeli zajmują miejsce w pierwszej szóstce, ale porażki z Resovią na swoim boisku i z Miedzią w Legnicy spowodowały, że na zimowe urlopy trójkolorowi udają się jako przegrani.

– Nie robiłem analizy meczu z Miedzią – mówi trener tyszan. – Wnioski z tego co wydarzyło się na murawie w Legnicy zostawię dla siebie. Zacznę jednak od przypomnienia tego w jakiej znaleźliśmy się sytuacji kadrowej. Kontuzje i pauzy spowodowane czwartymi żółtymi kartkami spowodowały, że musiałem wystawić skład, w którym wcześniej nie mieliśmy okazji grać. Uważam jednak, że była to optymalna jedenastka i jej gra w pierwszej połowie wyglądała obiecująco.

Oczywiście, trzeba pamiętać, że mierzyliśmy się z liderem na jego boisku. Musieliśmy się więc liczyć z tym, że gospodarze będą nas atakować, ale dzięki temu, że mieliśmy zawodników potrafiących grać kombinacyjnie potrafiliśmy nie tylko wyjść spod presji zagrywając długie podanie, ale także przenieść akcję do drugiej strefy. Wypracowaliśmy też kilka okazji strzeleckich, których wykorzystanie w takich właśnie meczach, pozwala myśleć o zwycięstwie.

Niestety ta sztuka nie udała się Kamilowi Kargulewiczowi, który po zagraniu Tomka Malca, mając przed sobą tylko bramkarza Miedzi ani nie oddał celnego strzału, ani nie zagrał do biegnącego obok Łukasza Grzeszczyka. Nie zdołał też swoich szans na gola zamienić Kamil Szymura po stałych fragmentach gry, ale na przerwę mogliśmy w sumie schodzić podbudowani.

Zmylił czujność

Także po zmianie stron tyszanie, bez roszad w ustawieniu, kontynuowali swoją grę i do 68 minuty wydawało się, że GKS Tychy może wrócić z Legnicy z cenną zdobyczą punktową.

– Na drugą połowę wyszliśmy z założeniem, żeby kontynuować swoją grę i uciekać spod presji – dodaje szkoleniowiec GKS-u Tychy. – Wiedzieliśmy też, że musimy być uważni przy grze zawodników Miedzi z pierwszej piłki i przez długi czas dobrze wykonywaliśmy swoje zadania. Zabrakło nam utrzymania piłki na połowie przeciwnika, ale muszę też dodać, że w tym meczu niemal każdy nasz faul karany był przez sędziego żółtą kartką.



Trudno w takiej sytuacji walczyć w pojedynkach jeden na jeden co odbiło się także na wyniku. Niestety wprowadzony przez legniczan zawodnik, tuż po wejściu, przy stałym fragmencie gry zmylił naszą czujność. Natomiast przy drugim golu Krzysiek Wołkowicz, mający już żółtą kartkę, nie zdecydował się na przerwanie akcji Miedzi w jej początkowej fazie, a konsekwencją była bramka ustalająca wynik.

Staż w Wiśle

GKS Tychy kończy więc rundę jesienną z dorobkiem 30 punktów zdobytych w 20 meczach. Piłkarze udadzą się na urlopy z indywidualnymi rozpiskami treningowymi. Trener Artur Derbin odbędzie staż szkoleniowy w Wiśle Kraków, a działacze będą mieli czas na uzupełnienie kadry, której zadaniem będzie solidne przepracowanie zimy i skuteczniejsza gra wiosną.

Do mety ligowych rozgrywek pozostało jeszcze przecież 14 kolejek, a po nich dwustopniowe baraże więc droga do wymarzonego przez kibiców celu ciągle stoi przez tyskimi zawodnikami otworem. Na razie jednak przychodzi czas odpoczynku.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus