GKS Tychy. Dominik Nowak znalazł sposób na lidera

W deszczowym meczu na Stadionie Miejskim GKS Tychy znalazł sposób na lidera. Wisła Kraków straciła bowiem trzy gole i pierwszy raz w tym sezonie piłkarze „Białej gwiazdy” musieli przełknąć gorycz porażki.


Po wygranym meczu z GKS-em Katowice trener krakowian Jerzy Brzęczek dokonał dwóch roszad w wyjściowej jedenastce, do której wrócił wyleczony Mateusz Młyński i wskoczył zdobywca dwóch bramek, dających zwycięstwo 2:1, Luis Fernadez. Na ławce rezerwowych zostali natomiast Kacper Duda i Piotr Starzyński.

Natomiast szkoleniowiec tyszan Dominik Nowak po porażce w Sosnowcu dokonał trzech zmian. Kamil Kargulewicz i Natan Dzięgielewski nie wykorzystali swojej szansy i po spotkaniu z Zagłębiem ustąpili miejsca Dominikowi Połapowi i Krzysztofowi Machowskiemu, a jeszcze zamiast Mateusza Czyżyckiego w podstawowym składzie znalazł się Mateusz Radecki.

Najważniejsze było jednak taktyczne ustawienie, w którym „Biała gwiazda” grając czwórką obrońców, dwójką defensywnych pomocników, trójką odpowiedzialną w drugiej linii za ofensywę i wysuniętym na szpicy napastnikiem od początku zaczęła dyktować warunki gry. Już w 4. minucie wypracowała sytuację bramkową, bo Fernandez, któremu piłkę na 14 metr dostarczył Momo Cisse złożył się do strzału i Adrian Kostrzewski miał okazję popisać się efektowną paradą.

Dla odmiany trójkolorowi z przesuniętym ze skrzydła do ofensywnej trójki Machowskim czekali na okazję do skontrowania. Jako pierwszy w 12. minucie spróbował właśnie młodzieżowiec, który wywalczył rzut wolny na 18. metrze, a gdy Krzysztof Wołkowicz strzelił w mur to 18-latek oddał pierwszy strzał. Mikołaj Biegański nie musiał się jednak wykazać, bo futbolówka znacznie minęła cel.

W światło bramki zdążała natomiast piłka w 16. minucie gdy po rzucie rożnym do woleja złożył się Bartosz Jaroch, ale Kostrzewski znowu był czujny i robinsonadą zażegnał niebezpieczeństwo. Na pierwszą interwencję Biegańskiego czekaliśmy natomiast do 21. minuty. Wtedy to wykonujący rzut wolny Wołkowicz wstrzelił piłkę w pole karne Wisły, gdzie Daniel Rumin zrobił spore zamieszanie i na linii pola bramkowego trafił w piłkę biodrem, ale skończyło się nastrzeleniu bramkarza, który najszybciej zorientował się w podbramkowym zamieszaniu i złapał toczącą się po murawie piłkę. Także w 24. minucie – tym razem po rzucie rożnym, wykonanym przez Wołkowicza, zagrana głową przez Wiktora Żytka piłka spadła w polu bramkowym – Rumin nie zdołał oddać strzału i Biegański przygarnął futbolówkę odbitą od nogi napastnika tyszan.

Te akcje zapowiadały jednak gole i wreszcie zaczęły padać. Pierwszy był autorstwa Fernandeza, który w 36. minucie z zimną krwią wykorzystał rzut karny, przyznany Wiśle po analizie VAR. Na ekranie sędzia dokładnie zobaczył bowiem jak Wołkowicz w swoim polu karnym łapał i powalił Jarocha. Radość kibiców gości nie trwała jednak długo, bo w 44. minucie po dalekim wyrzucie z autu przez Połapa lot piłki w narożniku pola bramkowego tak niefortunnie przedłużył Michał Żyro, że pokonał zaskoczonego Biegańskiego i lokując piłkę w dalszym rogu ustalił wynik pierwszej połowy.

Wynik 1:1 utrzymał się do 58. minuty. Wtedy to bowiem po rozegraniu szybkiej akcji przez tyszan Wołkowicz dośrodkował z lewego skrzydła, a Rumin główkując z 6. metra zapewnił tyszanom prowadzenie. Jego rozmiary podwyższył w 70 minucie Mateusz Czyżycki, który 5 minut po wejściu na murawę efektownym wolejem z 9. metra w pełnym biegu sfinalizował akcję, wykorzystując kolejną wrzutkę Wołkowicza z lewego skrzydła.

I choć krakowianie do końca szturmowali pole karne tyszan nie byli w stanie zmienić wyniku.


GKS Tychy – Wisła Kraków 3:1 (1:1)

0:1 – Fernadez, 36 min (karny), 1:1 – Żyro, 44 min (samobójcza), 2:1 – Rumin, 58 min (głową), 3:1 – Czyżycki, 70 min.

GKS: Kostrzewski – Mańka, Nedić, Buchta – Połap (78. Kargulewicz), Dominguez (64. Czyżycki), Żytek, Wołkowicz – Radecki, Rumin (74. Mikita), Machowski (46. Dzięgielewski). Trener Dominik NOWAK.

WISŁA: Biegański – Jaroch (74. Gruszkowski), Łasicki, Mehremić, Wachowiak – Cisse (64. Starzyński), Plewka (74. Talar), Jelić Balta, Fernadez, Młyński (74. Szywacz) – Żyro (55. Duda). Trener Jerzy BRZĘCZEK.

Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa). Widzów 5785.

Żółte kartki: Wołkowicz, Czyżycki, Radecki, Mańka – Jelić Balta, Fernandez.

Zawodnik meczu: Krzysztof WOŁKOWICZ.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus