GKS Tychy. Dorastał w dobrym towarzystwie

Łukasz Norkowski w GKS-ie Tychy chce pokazać czego się nauczył oraz dalej się rozwijać.


Oficjalnie Łukasz Norkowski do zespołu GKS-u Tychy dołączył w ostatnim tygodniu letnich przygotowań. 20-letni pomocnik, wypożyczony z Lecha Poznań, nie zdążył więc przebić się do wyjściowej jedenastki sformowanej przez Artura Derbina na inaugurujący sezon mecz ze Stomilem Olsztyn. Zajął jednak miejsce na ławce rezerwowych, a na treningach stara się udowodnić swoją przydatność do drużyny.

– Oferta pojawiła się gdy GKS Tychy był na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim – mówi Łukasz Norkowski. – Długo się nie zastanawiałem, tym bardziej, że była to najbardziej konkretna propozycja spośród tych, które miałem. Myślę, że GKS Tychy będzie grał w tym sezonie o jak najwyższe cele i to był taki argument, który najbardziej do mnie przemówił i zadecydował o tym wyborze. Grając w sparingu z Widzewem byłem już z dogadany z klubem i czekałem tylko na sfinalizowanie rozmów między klubami.

W dobrym kierunku

Wprawdzie Łukasz Norkowski, który dwukrotnie sięgał w Lechu Poznań po tytuł mistrza Polski juniorów, a od sezonu 2017/2018 grał w III-ligowych rezerwach „Kolejorza”, z którymi rok temu wywalczył awans na szczebel centralny, jest nadal młodzieżowcem, ale ma już na koncie 27 występów w I lidze. Miniony sezon pracowicie spędził bowiem w GKS-ie 1962 Jastrzębie, a więc do tyskiego zespołu przychodzi jako ograny piłkarz.

– Od razu po otrzymaniu propozycji gry w GKS-ie Tychy spojrzałem na kadrę tyskiego zespołu i zobaczyłem z kim będę rywalizował i jakie są szanse na grę – dodaje Łukasz Norkowski. – Wiadomo, że miejsce w zespole trzeba sobie wywalczyć na boisku. Trener widzi mnie głównie na pozycjach „sześć” i „osiem”, bo tak zawsze grałem i tam się czuję najlepiej. Staram się więc jak najlepiej rywalizować z kolegami z zespołu i pokazać swoje atuty, żeby wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie.


Czytaj jeszcze: Zasłużyli na kredyt zaufania

Ta moja piłkarska – póki co – przygoda, fajnie na razie się zapowiada. W Lechu nigdy nie byłem włączony na stałe do kadry pierwszego zespołu, ale treningi w nim zdarzały się dosyć często. Znam wiele osób z ekstraklasowej drużyny. Praktycznie całą kadrę. Ten kontakt był cały czas. Razem funkcjonowaliśmy na przykład z Kubą Moderem, który teraz znalazł się w reprezentacji Polski. Graliśmy razem w rezerwach, w których występował z nami także wielokrotny reprezentant Polski Dariusz Dudka.

Jego doświadczenie i podpowiedzi bardzo dużo mi dały więc ten etap poznański etap uważam za bardzo fajny i myślę, że na razie wszystko idzie w dobrym kierunku.

Pracować i poprawiać

Ważna jest także świadomość piłkarska, którą Łukasz Norkowski wypracował w poznańskiej szkole piłkarskiej. 20-letni zawodnik zdaje sobie sprawę ze swoich atutów, ale wie także jakie ma mankamenty.

– Nie ukrywam, że moją wadą, zdecydowanie, jest „fizyczność” – mówi pomocnik mierzący 176 centymetrów i ważący 70 kilogramów. – Staram się nad tym pracować i to poprawiać, bo jest nad czym. Natomiast za największy plus uważam zmysł do gry ofensywnej, ale nie zapominam o zadaniach defensywnych, bo jako „szóstka” z tego jestem przede wszystkim rozliczany. Uważam, że boiskowe myślenie jest moją najmocniejszą stroną i chciałbym to pokazać kibicom GKS-u Tychy.

Fot. gkstychy.info