GKS Tychy. Dwa zwycięstwa w jednym meczu

Tomas Malec pokazał się tyskim kibicom jako skuteczny napastnik


Ostatni tydzień letnich przygotowań trenerzy GKS-u Tychy i GKS-u 1962 Jastrzębie postanowili zakończyć grą, w której zawodnicy spędzą na murawie po 60 minut. Dlatego na tyskim boisku kibice mogli zobaczyć praktycznie dwa godzinne spotkania, w których gospodarze wygrali – najpierw 3:1, a następnie 2:1.

Wprawdzie na początku do ataku ostro ruszyli goście, ale nie sfinalizowali swoich akcji. Skuteczny okazał się za to Tomas Malec. Słowacki napastnik tyszan dwukrotnie wykorzystał zagrania Macieja Mańki i strzałami z pola karnego ustalił wynik pierwszej połowy. Po przerwie szybka akcja, w której zdobywca dwóch bramek tym razem wystąpił jako asystent, została zamknięta uderzeniem z 10 metra przez Sebastiana Stebleckiego. Jastrzębianie próbowali do końca poprawić wynik, ale tylko Daniel Rumin znalazł sposób na Konrada Jałochę, wykorzystując rzut karny za rękę Łukasza Sołowieja.

Drugie spotkanie, drugich jedenastek, też zaczęło się od śmiałych akcji zespołu Jacka Trzeciaka, ale Nemanja Nedić nie tylko trzymał w ryzach grę obronną swojej drużyn. Czarnogórski stoper okazał się także skuteczny w polu karnym przeciwnika i po dośrodkowaniu Marcela Stefaniaka główkując z 8 metra pokonał Grzegorza Drazika. Bramkarz GKS-u 1962 obronił wprawdzie kolejne strzały: Doriana Orlińskiego, Gracjana Jarocha przed przerwą, a po zmianie stron Oskar Paprzycki główkując minimalnie spudłował, natomiast Michał Staniucha i Marcel Misztal dwukrotnie obijali słupki. Skuteczny okazał się dopiero w 54 minucie Staniucha trafiając z 10 metra po podaniu Misztala. Wynik po rzucie rożnym próbował jeszcze podwyższyć Nedić, ale Mikołaj Reclaf obronił, a w odpowiedzi Adrian Balboa znalazł w polu karnym tyszan miejsce do oddania strzału i płaskim uderzeniem z 14 metra pokonał Adriana Odyjewskiego, ustając wynik.

– Ten mecz dał nam wiele odpowiedzi na pytania gdzie mamy braki i jakie trzeba zrobić zmiany w składzie na pierwszy mecz sezonu – stwierdził Jacek Trzeciak. – Traciliśmy głupie bramki. Najgłupsze na świecie. Idiotyczne i trampkarskie. Wynikające z braku konsekwencji i prostoty w grze obronnej. Przed tymi meczami myślałem, że mam ośmiu pewniaków w jedenastce na inaugurację, ale po nich wróciłem do stanu najwyżej sześciu.

– Założenia były takie, żeby wszyscy zawodnicy mieli 60-minutowe obciążenia i to zostało zrealizowane, a po ostatnim gwizdku dołożyli jeszcze treningu uzupełniający, żeby „przepalić organizmy” na 90 minut walki w piątek z ŁKS-em – powiedział Artur Derbin. – Chcieliśmy też sprawdzić dyspozycję poszczególnych zawodników i pewien wariant taktyczny związany z jednej strony z wysoką formą utrzymywaną przez Sebastiana Stebleckiego, a z drugiej strony spowodowany urazem na piątkowym treningu Kuby Piątka, który nie mógł w tym sparingu zagrać. Sam meczu oceniam na plus. Odnieśliśmy zwycięstwo. Strzeliliśmy sporo goli, choć na początku rywal postawił trudne warunki. Byliśmy pod presją, ale wyszliśmy z niej i strzelaliśmy gole po kontrze, w ataku szybkim i po ataku pozycyjnym więc nadal jesteśmy wielowymiarowi. Mam już w głowie plan i pomysł na skład na inaugurację, ale jeszcze mamy tydzień pracy i analizę przeciwnika więc liczę, że na ostatnich treningach nastąpi potwierdzenie tego i uda się ustalić optymalny skład na mecz z ŁKS-em.


GKS Tychy – GKS 1962 Jastrzębie 3:1 (2:0)

1:0 – Malec, 21 min, 2:0 – Malec, 30 min, 3:0 – Steblecki, 34 min, 3:1 – Rumin, 39 min (karny)

Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec).

TYCHY: Jałocha – Mańka, Sołowiej, Szymura, Wołkowicz – Kozina, Żyto, Steblecki, Grzeszczyk, Biel – Malec. Trener Artur DERBIN.

JASTRZĘBIE: Pawełek (50. Drazik) – Słodowy, Mazurowski, Bojdys, D. Witkowski – Borkała, Zejdler, Handzlik, Feruga, Gajda (31. Niewiadomski) – Rumin. Trener Jacek TRZECIAK.

Żółte kartki: Mańka, Sołowiej, Wołkowicz – Mazurowski, Rumin.


GKS Tychy – GKS 1962 Jastrzębie 2:1 (1:0)

1:0 – Nedić, 12 min (głową), 2:0 – Staniucha, 54 min, 2:1 – Balboa, 58 min

Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec).

TYCHY: Jałocha (31. Odyjewski) – Połap, Nedić, Zarębski, Stefaniak – Staniucha, Paprzycki, Misztal, Orliński, K. Piątek) – Jaroch. Trener Artur DERBIN.

JASTRZĘBIE: Drazik (31. Reclaf) – Zalewski, Bondarenko, Fójcik, Niewiadomski (30. Gajda, 58. P. Witkowski) – Jadach (45. Kondziołka), Gulczyński, Kasperowicz (45. Szymczak), Balboa, Korbecki – Kamiński. Trener Jacek TRZECIAK.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus