GKS Tychy. Eksperymentalne ustawienie

Tyszanie w meczu z liderem nie mogą skorzystać z całej trójki pomocników defensywnych.


Dzisiaj GKS Tychy rozegra ostatni mecz w tym roku. Szósty zespół I ligi zmierzy się w Legnicy z liderem w humorach mocno zepsutych niedzielną porażką z Resovią.

– Ten krótki mikrocykl zaczęliśmy w poniedziałek od analizy spotkania z rzeszowianami – mówi trener tyszan Artur Derbin.

– Od razu, po męsku wzięliśmy na tapetę to co się stało dzień wcześniej na naszym boisku. Było merytorycznie i spokojnie, bo w tym momencie najważniejsza jest mobilizacja i koncentracja wszystkich sił na spotkaniu z Miedzią.

Mówiąc o „wszystkich siłach” szkoleniowiec GKS-u Tychy zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że personalnie jego zespół ma spore problemy – szczególnie w środku boiska na pozycji pomocników defensywnych. Do nieobecnego Oskara Paprzyckiego, który 4 listopada przeszedł zabieg artroskopii łąkotki i przechodzi okres rehabilitacji dołączyli bowiem „wykartkowani” w niedzielę Jakub Piątek i Wiktor Żytek.

Liczenie kartek

– Szkoda tych kartek – dodaje szkoleniowiec trójkolorowych.

– Kuba wyszedł w podstawowym składzie i oczywiście miał świadomość, że ma już na swoim koncie trzy żółte kartki z poprzednich spotkań. Miał jednak wyjątkowego pecha, bo w trakcie walki został ukarany czwartym napomnieniem za faul, po którym rywale z rzutu wolnego strzelili jedynego gola w tym meczu, a dwie minuty później pod polem karnym rywali popełnił błąd techniczny i próbując ratować sytuację sfaulował drugi raz, co w konsekwencji kosztowało go opuszczenie boiska. Kiedy to się stało, próbując odmienić jeszcze losy meczu, wpuściliśmy na boisko Wiktora Żytka, przypominając mu, że ma już w tym sezonie trzy żółte kartki więc miał za zadanie, grając z pełnym zaangażowaniem, nie złapać czwartej. Niestety to się mu nie udało, bo w końcówce spotkania został ukarany i w ten sposób sytuacja kadrowa mocno się nam skomplikowała.

Pełna dwudziestka

Przez kilka dni sztab szkoleniowy GKS-u Tychy miał więc nad czym myśleć, bo trzeba znaleźć wyjście awaryjne i niewykluczona jest roszada między liniami. Na szczęście na innych pozycjach obsada jest pełna więc wariantów nie brakuje.

– Lekarz zalecił Damianowi Nowakowi rezonans, a nasz sztab medyczny robił wszystko, żeby nasz napastnik był gotowy do gry w Legnicy – wyjaśnia opiekun tyszan.

– W ataku mamy jednak także innych gotowych do gry zawodników. Wybór mamy także wśród młodzieżowców, bo po pauzie za czwartą żółtą kartkę wraca do gry Marcin Kozina, a do zdrowia wrócił już także Kacper Janiak. Na pewno będę więc mógł wpisać do protokołu pełną dwudziestkę, z której wybiorę meczową jedenastkę na trudny mecz. Zdajemy sobie sprawę z kim gramy. Oglądaliśmy z moim asystentem Tomkiem Horwatem Miedź na żywo i wyciągnęliśmy z tych obserwacji sporo wniosków. Podzielimy się nimi z zawodnikami na odprawie w Legnicy już w dniu meczu.

Całą moc

– Wojciech Łobodziński zbudował bardzo ciekawy zespół, mocny zarówno w grze kombinacyjnej jak i w bezpośrednich zagraniach do Patryka Makucha czy z wykorzystaniem Macieja Śliwy i Kamila Zapolnika. Najważniejsze jednak będzie w tym meczu to jak my zagramy, dlatego skupiamy się na tym, żeby wykorzystać całą moc, która jeszcze nam została i całe paliwo w baku. Optymizmu możemy szukać także w tym, że my lubimy grać z tymi, którzy teoretycznie są od nas mocniejsi i z taką świadomością wyjdziemy na legnicką murawę, żeby się zrehabilitować za nie tylko ostatnią porażkę z zespołami, które są w tabeli zdecydowanie niżej niż my. W meczach z nimi o naszych porażkach decydowały detale dlatego teraz zwracamy na nie bardzo baczną uwagę, żebyśmy się w poniedziałek na spotkaniu wigilijnym pożegnać w dobrych humorach – kończy Artur Derbin.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus