GKS Tychy. Głowa do góry

 

Co prawda GKS Tychy rozegra w tym roku jeszcze dwa mecze, ale Dario Kristo w niedzielnym spotkaniu w Opolu zakończy rundę jesienną. Wszystko dlatego, że miesiąc temu, po wygranym przez tyszan meczu 1/16 Pucharu Polski w Radomiu, chorwacki pomocnik został ukarany czerwoną kartką.

Jej konsekwencją jest odsunięcie od trzech pucharowych spotkań, czyli wychowanek HNK Tomislav nie będzie mógł zagrać 4 grudnia z ŁKS-em Łódź oraz w dwóch kolejnych pucharowych potyczkach. Koledzy z drużyny żartują wiec, że może już zacząć przygotowywać formę na… finał.

Miłe wspomnienia

On jednak koncentruje się na meczu z Odrą. Ma miłe wspomnienia związane z tym rywalem, bo w sierpniowym spotkaniu na tyskiej murawie, na początku drugiej połowy, płaskim uderzeniem z 20 metra strzelił swojego pierwszego gola w tyskich barwach, dając drużynie prowadzenie.

Był mocnym punktem zespołu, który ostatecznie sięgnął po zwycięstwo 4:1. Co ciekawe na tamten mecz 30-letni Chorwat zapraszał kibiców słowami: Wiemy, że rozczarowaliśmy w dwóch pierwszych spotkaniach.

Później było ju lepiej. Kristo zdobywał efektowne bramki dające punkty. Trafiając z woleja z 14 metra w okienko w Chojnicach doprowadził do remisu 1:1, a w ostatnich sekundach spotkania z Wigrami Suwałki na tyskim boisku zapewnił, uderzeniem z 18 metra w górny róg bramki, zespołowi Ryszarda Tarasiewicza zwycięstwo 2:1.

Stracił 4 punkty

W drugiej połowie rundy jesiennej pomocnik tyszan nie spisuje się już jednak tak dobrze. Po zremisowanych meczach z Radomiakiem – wszedł w 70 minucie przy stanie 1:0 oraz z GKS-em 1962 Jastrzębie – grał całe spotkanie – ma wiec podwójny powód do wzniesienia się na wyżyny swoich umiejętności.

Tak jak wszyscy w tyskim zespole uważa bowiem, że GKS Tychy na finiszu rundy jesiennej stracił 4 punkty i na kolejną stratę już nie może sobie pozwolić. Jednocześnie chce na zimowy urlop udać się z uczuciem, że rok zakończył mocnym akcentem.

Nie załamujemy się

– Nie wiem czy po ostatnich dwóch remisach możemy mówić o braku szczęścia, ale to były kolejne mecze u siebie, gdzie bramki traciliśmy w głupi sposób – mówi Dario Kristo.

– Mam nadzieję, że to się skończy i że życie nam to odda w kolejnych spotkaniach. Nie wiem z czego dokładnie to wynika. Na pewno nie brakuje nam determinacji czy koncentracji. Zdarzają się jednak rykoszety, czy sytuacje, na które nie ma się wpływu na boisku. Po prostu dla mnie są to przypadkowe bramki. Tracimy ich jednak moim zdaniem zbyt dużo.

Sporo strzelamy, stwarzamy sytuacje ale musimy lepiej grać w defensywie. Dlatego dokładnie analizujemy nasze błędy w grze obronnej, żeby je wyłapać i uniknąć w kolejnych spotkaniach. Nie załamujemy się. Jedziemy na mecz z Odrą z hasłem: „głowa do góry”. Musimy zrobić wszystko żeby w Opolu wygrać.

A gra idzie o utrzymanie się w ścisłej czołówce I-ligowej tabeli. GKS Tychy w 19 meczach zdobył 29 punktów i w najlepszej rundzie po powrocie na zaplecze ekstraklasy zajmuje szóste miejsce. To jednak na pewno nie jest szczyt możliwości i marzeń zawodników z zespołu Ryszarda Tarasiewicza.