GKS Tychy. Jeden awans już mają

Prezes GKS Tychy tuż przed inauguracją sezonu został wiceprezesem Pierwszej Ligi Piłkarskiej.


Dwa dni przed inauguracją sezonu 2020/2021 wybrano nowy skład Pierwszej Ligi Piłkarskiej, której prezesem pozostał Marcin Janicki, ale w skład zarządu weszło dwóch nowych wiceprezesów – sternik GKS-u Tychy Leszek Bartnicki i od grudnia dowódca Stomilu Olsztyn Wojciech Kowalewski.

– Poprzedni zarząd zakończył swoją kadencję i przyszedł czas wyborów nowych władz – mówi Leszek Bartnicki. – Prezes Marcin Janicki pozostał na swoim stanowisku. Uważam, że to dobry wybór, ponieważ sprawdził się w tej roli, a w ostatnim, bardzo trudnym przecież czasie, przeprowadził I ligę suchą stopą przez morze problemów.

Nie tylko dograliśmy poprzedni sezon do końca, ale jeszcze Pierwsza Liga Piłkarska podpisała nową korzystną umowę, na trzy kolejne sezony z telewizją Polsat, która zwiększyła liczbę transmisji oraz rozwinął współpracę ze sponsorami. Co za tym idzie I-ligowe kluby zyskały środki finansowe, a sama liga stała się ciekawym produktem.

Kibice na finiszu poprzedniego sezonu oglądali nawet sześć spotkań z każdej kolejki, a ciekawych meczów o wysoką stawkę nie brakowało do samego końca. Dlatego gdy prezes zaproponował mnie i Wojtkowi Kowalewskiemu wejście do nowego zarządu przyjąłem propozycję. Zajmę się mediami, bo ta działka jest mi najbliższa.

Mając doświadczenie zdobyte w dziennikarstwie, szczególnie w telewizji, będę się starał wykorzystać je na wypracowanie jeszcze lepszego opakowania produktu jakim stała się I liga, w której gra wiele uznanych klubów. Chcą je oglądać nawet w USA o czym świadczy fakt, że prawa do pokazywania naszych spotkań zakupiła jedna z sieci kablowych zza Oceanu.

Uważam, że tą drogą mogą iść także stacje z innych krajów gdzie są duże skupiska Polonii więc myślę, że nadal możemy się rozwijać, bo naprawdę mamy co zaoferować. To się może przełożyć na korzyści finansowe, bo dzięki takim argumentom możemy pozyskać kolejnych sponsorów.

Niczego nie odkłada

Ponieważ zarząd Pierwszej Ligi Piłkarskiej wybrano na dwuletnią kadencję to w dyskusjach kibiców pojawiło się pytanie, czy to znaczy, że GKS Tychy swój atak na ekstraklasę… odroczył na sezon 2021/2022. Leszek Bartnicki niczego nie zamierza jednak odkładać. Wręcz przeciwnie.

– Przypomnę, że Marcin Janicki jest prezesem rady nadzorczej Warty Poznań, a wiceprezesem w minionej kadencji Pierwszej Ligi Piłkarskiej był prezes Stali Mielec Jacek Orłowski – wylicza Leszek Bartnicki.

– Nie wyciągałbym jednak z tych faktów zbyt pochopnych wniosków. Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja. Na razie jesteśmy na progu sezonu, który zaczynamy po bardzo krótkiej letniej przerwie. Przed nami pierwszy mecz ze Stomilem Olsztyn. Pamiętamy, że rok temu na początku rozgrywek przegraliśmy trzy mecze. Musieliśmy przez to od startu gonić rywali i nie dogoniliśmy.

Byli w grze

W poprzednim sezonie GKS Tychy był oparty na doświadczonych zawodnikach, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. 8-krotny reprezentant Polski Marcin Kowalczyk, mający stanowić filar obrony i jego rówieśnik 35-letni napastnik Mateusz Piątkowski są na czele listy zawodników, którzy zostali zastąpieni przez dużo młodszych zawodników.

– W tym krótkim letnim okresie pomiędzy sezonami dokonaliśmy sporej zmiany zarówno ilościowej jak i charakterologicznej – wyjaśnia Leszek Bartnicki. – Odeszli doświadczeni zawodnicy, którzy przychodzili do Tychów, żeby się odbudować.

Ich miejsce zajęli natomiast młodsi piłkarze, którzy cały czas byli w grze. Bartosz Biel, Nemanja Nedić, Łukasz Norkowski, Damian Nowak, Oskar Paprzycki, Kamil Szymura czy Krzysztof Wokowicz, to byli podstawowi zawodnicy swoich poprzednich drużyn. Z marszu wchodzą więc do gry i są gotowi do rywalizacji, a jednocześnie głodni sukcesu. To samo można powiedzieć o nowym 43-letnim trenerze Arturze Derbinie, który też wpisuje się w nową filozofię naszego klubu.

Potrzebuje zwycięstw

– Oczywiście wszystko zweryfikuje wynik, ale ja jestem zadowolony z tego co w tym krótkim letnim okresie udało się nam zrobić, budując drużynę i wiele sobie po jej grze obiecuję. Zdaję sobie też sprawę z tego, że ten zespół potrzebuje zwycięstw, bo one pomagają w budowaniu atmosfery zarówno w środku jak i też wokół klubu.


Czytaj jeszcze: Kolejki przed kasami

Mam świadomość, że postawiliśmy na młody zaciąg, przed którym dużo ciężkiej pracy, ale wierzę, że zostanie ona wykonana i chciałbym na końcu sezonu mieć ten „problem” – koniecznie w cudzysłowie – o który pytają mnie kibice, zastanawiając się nad tym co za rok zrobię z dwuletnią kadencją w zarządzie Pierwszej Ligi Piłkarskiej jeżeli GKS Tychy awansuje do ekstraklasy – kończy Leszek Bartnicki.

Fot. Dorota Dusik