GKS Tychy. Jedna trzecia sezonu pod kreską
Dominik Nowak nie jest zadowolony z wyników i miejsca GKS-u Tychy.
Za nami 11 kolejek, a przed nami wolny weekend. Można więc powiedzieć, że to najlepszy moment na zagłębienie się w dorobek GKS-u Tychy, plasującego się na 11. pozycji z dorobkiem 15 punktów i bilansem bramkowym 17:16.
– Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku sportowego – mówi trener tyszan Dominik Nowak. – Punktów jest za mało. Została jednak wykonana praca z zespołem i jego analiza pokazała nam w czym się musimy poprawić zarówno w defensywie jak i w ofensywie. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że nie wszystko da się zaplanować.
Najlepszym tego przykładem była kontuzja Konrada Jałochy na trzy dni przed inauguracją sezonu, a to oznaczało, że zespół na starcie miał problemy, bo przecież z Konradem przygotowywaliśmy się rozgrywek. Musieliśmy jednak aż 9 kolejek grać bez niego, a o tym jak ważnym jest ogniwem i ile jest wart dla zespołu mogliśmy się przekonać gdy znowu stanął między słupkami.
Machowski blisko młodzieżówki
W prowadzeniu zajęć i przygotowaniach do meczów oraz w samej grze mocno przeszkadzały też następne kontuzje, ale szkoleniowiec tyszan nie chce się zasłaniać urazami podstawowych zawodników.
– Przypomnę tylko, że pracę w GKS-ie Tychy zaczynałem latem z 14 zawodnikami – dodaje opiekun trójkolorowych. – W dodatku młodzieżowcy, którzy jeszcze w końcówce czerwca grali baraż o awans do III ligi, nie mogli od razu dołączyć do zespołu, ale mogę być z nich zadowolony. 19-latek Krzysiek Machowski zrobił taki postęp, że otarł się o reprezentację U20, bo był na liście rezerwowych.
Myślę nawet, że gdyby powołania wysyłane były po meczu z GKS-em Katowic to zmieściłby się w kadrze. Postępy robi także 18-latek Michał Ploch, a Natan Dzięgielewski przyhamował z powodu kontuzji. Widzę jednak, że ci chłopcy mają serce do gry i GKS Tychy w sercu, a to mnie bardzo cieszy.
Biegański potrzebuje czasu i cierpliwości
– Zadowolony jestem też z tego, że dołączył do nas kolejny tyski młodzieżowiec Janek Biegański, wypożyczony z Lechii Gdańsk – kontynuuje trener Nowak. – O tym jakiej to jest klasy zawodnik świadczy jego powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. Dla niego to na pewno wyróżnienie, ale dla mnie – choć gratuluję mu tego, że jest w kadrze – kolejny problem. Liczyłem na to, że wykorzystamy ten wolny czas na wdrożenie zawodnika w nasze schematy i sposoby gry, bo przecież dołączył do nas już w trakcie rozgrywek i zaczął grę od 8. kolejki.
Potrzebuje więc czasu i cierpliwości, żeby wdrożyć się w zespół. Będziemy więc musieli nadal bazować głównie na rozmowach o taktyce i analizie tego co robimy na treningach. Dlatego po powrocie z reprezentacyjnych wojaży czeka Janka spora dawka „zadań domowych”.
Brakujące 2 punkty
Choć sytuacja wyjściowa GKS-u Tychy przed finiszem rundy jesiennej nie jest zadowalająca to nie znaczy, że tyskiej szatni ktoś myśli o składaniu broni. Wręcz przeciwnie.
– Do miejsca w strefie barażowej, a to jest nasz cel minimum, brakuje nam 2 punkty – zaznacza szkoleniowiec GKS-u Tychy. – Liczę na to, że już po wyleczeniu urazów przez zawodników, którzy wracają do zdrowia oraz poprawieniu tych mankamentów, które nam najbardziej przeszkadzają w zdobywaniu punktów, ruszymy w górę tabeli.
Musimy grać szybciej i dokładniej w ofensywie. To są elementy, które mogą dać dobre rezultaty i na takie właśnie czekamy już od meczu z Górnikiem Łęczna zaczynając. Na ten kadrowy weekend nie planowałem sparingu, bo skoncentrowaliśmy się na pracy w rytmie dwóch treningów dziennie, a po wolnej sobocie i niedzieli wkroczymy już w mikrocykl przed meczem z Górnikiem Łęczna i wierzę, że pójdziemy dobrą droga.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus