GKS Tychy. Walczący, ambitny, nieustępujący

Takiego Kamila Kargulewicza oglądali kibice w Tarnobrzegu i takiego chcą oglądać sympatycy GKS-u Tychy.


Kamil Kargulewicz szybko potwierdził, że może się przydać drużynie GKS-u Tychy w walce o wiosenne punkty. 20-letni skrzydłowy, który 18 stycznia zameldował się w drużynie Artura Derbina na testy, zakończył tydzień zajęć pierwszym występem.

Mając do dyspozycji 45 minut na prezentację, w sparingu z FK Fotbal Trzyniec, zanotował asystę przy trafieniu Szymona Lewickiego, który rozwiązał worek z bramkami w spotkaniu wygranym 5:1. Tyle wystarczyło, żeby sztab szkoleniowy trójkolorowych wpisał nazwisko wychowanka Pogoni Staszów na listę piłkarzy udających się na zgrupowanie do Ustronia.

Dobrze się spisywał

Na zimowym obozie, zawodnik, który jesienią na III-ligowych boiskach, w barwach Siarki Tarnobrzeg strzelił 6 goli i zaliczył 4 asysty, też spisywał się na tyle dobrze, że wyjeżdżając z Ustronia już mógł się czuć piłkarzem GKS-u Tychy.

Oficjalnie wiadomość o podpisaniu kontraktu została ogłoszona w sobotę rano, a w południe „Kargul” wybiegł na boisko i w meczu kontrolnym z Ruchem Chorzów maczał palce przy obydwu golach, dających tyszanom zwycięstwo 2:1. Dwa razy dograł do Macieja Mańki, który swoimi podaniami otworzył drogę do bramki rywali najpierw Lewickiemu, a następnie Bartoszowi Bielowi. Można więc powiedzieć, że nowy piłkarz siódmej drużyny I ligi, szybko wkomponował się w zespół.

Jest zadowolony

– O tym, że GKS Tychy jest mną zainteresowany dowiedziałem się na początku stycznia – mówi Kamil Kargulewicz. – Wcześniej nie wnikałem w kwestie zmiany klubu, ponieważ skupiałem się na grze w Siarce. Ale gdy menedżer zadzwonił do mnie i powiedział, że jest taka szansa, bardzo się ucieszyłem. To dodało mi motywacji do pracy na testach.

Na początku było trochę stresu, ale bardzo się cieszę, że od razu pojechałem na zgrupowanie, bo mogłem się zapoznać z chłopakami. To pozwoliło mi łatwiej wejść do szatni, a rozmowy z prezesem i trenerem skłoniły mnie do tego, żeby wybrać akurat ten kierunek i jestem z tego zadowolony.

Małe kroczki

Zadowolony jest też trener Artur Derbin, ale młodzieżowiec, który jesienią był motorem napędowym Siarki, zapewnia, że jeszcze nie pokazał pełni swoich możliwości.

– Myślę, że na moje sto procent jeszcze przyjdzie czas – dodaje nowy prawoskrzydłowy tyszan. – Teraz jest dużo pracy i nogi na pewno są ciężkie – nie niosą, ale z każdym dniem powinno być lepiej. Na razie stawiam sobie jednak mały cel – chciałbym zadebiutować w I lidze i kontynuować swoją drogę, którą idę cały czas do przodu. Zaczynałem w IV lidze, grałem już też w III i II, a więc te małe kroczki prowadzą mnie coraz wyżej. Jestem drobny i mały, ale nadrabiam to walecznością przede wszystkim, charakterem i szybkością na pierwszych pięciu metrach.

Atuty i oczekiwanie

Za te atuty kibice Siarki podziękowali swojemu byłemu już zawodnikowi podkreślając, że podczas meczów „Kargul” zawsze zostawiał serducho i imponował wielkim poświęceniem. „Właśnie takiego w Tarnobrzegu go zapamiętamy – walczącego, ambitnego, nieustępującego” – można przeczytać na oficjalnej stronie klubu, w którym Kargulewicz grał 2,5 roku. Takiego zawodnika chcą także zobaczyć kibice w Tychach.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus