GKS Tychy. Jeszcze nie czują pełnego komfortu

GKS plasuje się dziś na 10. miejscu w tabeli Fortuna 1 Ligi. Nie grozi mu awans, na spadek jest za mocny, dlatego pozostały do końca sezonu czas można by wykorzystać już z myślą o przyszłych rozgrywkach.

– Jesteśmy na takim etapie sezonu, że jeszcze przyjdzie czas na to, byśmy komunikowali oficjalne stanowisko. Dyskutujemy – tak Grzegorz Bednarski, prezes spółki Tyski Sport, odpowiada na pytanie, czy widzi w Ryszardzie Tarasiewiczu trenera drużyny również na najbliższy rok. – Nie mamy jeszcze 100-procentowego spokoju. Nie możemy myśleć o tym, że już spokojnie się utrzymaliśmy. Trzeba dać z siebie wszystko, w najbliższych 2-3 meczach zgarnąć pełną pulę i zapewnić sobie komfort. Wtedy bez żadnych obciążeń, stresów, będziemy mogli podejmować dalsze kroki i działania – podkreśla Bednarski.

Koncert ŁKS-u w Tychach. Jałocha jak Doktor Jekyll i Pan Hyde

Z końcem rozgrywek wygaśnie kontrakt nie tylko szkoleniowca, ale też licznej grupie zawodników. Na czele z Mateuszem Grzybkiem i Marcinem Biernatem, czyli dwójką podstawowych obrońców. – Przyznam szczerze, że play offy Polskiej Hokej Ligi dość mocno mnie absorbowały. Teraz będę w pełni do dyspozycji piłkarzy. Zintensyfikujemy działania również w kontekście Mateusza i Marcina – zapewnia szef Tyskiego Sportu. W ostatnich dniach świętował mistrzostwo Polski zdobyte przez hokeistów GKS-u. Z wyników uzyskiwanych przez piłkarzy tak dumny już z pewnością nie jest.

– Zawsze porównujemy dany sezon do poprzedniego, bo trzeba mieć jakiś punkt odniesienia. Podchodząc do sprawy w ten sposób – skoro rok temu skończyliśmy na czwartym miejscu – ujmę to tak: wyniki mogłyby być lepsze – ocenia Grzegorz Bednarski.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ