GKS Tychy. Kapitańskie strzały dały wspaniały efekt

Dwa gole Łukasza Grzeszczyka przedłużyło bardzo dobrą serię GKS-u Tychy.


Do meczu 11 kolejki w Tychach obydwie drużyny przystąpiły z podobnym bilansem. GKS po pięciu z rzędu spotkaniach bez porażki miał dorobek 18 punktów, a Odra niepokonana w czterech ostatnich spotkaniach uzbierała 17 oczek. Można się więc było spodziewać otwartej ofensywnej gry zespołów walczących o miejsce w czołówce i tak właśnie było.

Opolanie w tym samym składzie, w którym 8 dni wcześniej pokonali katowiczan, od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę i jako pierwsi oddali groźny strzał, ale po główce Piotra Żemły w 5 minucie piłka minimalnie minęła cel.

Wprawdzie gospodarze z dwoma roszadami w jedenastce – po kartkowej pauzie wrócił Krzysztof Wołkowicz i Maciej Mańka usiadł znowu na ławce, a pauzującego po „czerwieni” Bartosza Biela, zastąpił Kamil Kargulewicz – szybko odpowiedzieli kontrą sfinalizowaną niecelnym zamknięciem akcji przez Jakuba Piątka z 5 metra, to jednak goście byli znacznie aktywniejsi. Kiks Krzysztofa Janusa w 8 minucie i uderzenie Mateusza Marca z dystansu obronione rzutem przez Konrada Jałochę nie mogły im jednak dać powodzenia.

Jak się rozgrywa bramkowe akcje pokazał im w 22 minucie Łukasz Grzeszczyk. Kapitan trójkolorowych znakomitym uderzeniem z 16 metra sfinalizował bowiem szybką wymianę piłki, którą z autu wyrzucił Dominik Połap, a w polu karnym wymienili podania Oskar Paprzycki z Kacprem Janiakiem.

To trafienie jeszcze bardziej wyostrzyło obraz meczu, w którym zespół Piotra Plewni rozgrywał akcję, a skoncentrowani na obronie podopieczni Artura Derbina z Paprzyckim w roli łatającego wszystkie luki odpierali ataki i czekali na okazję do skontrowania. Wcześniej doczekali się jednak… gwizdka na przerwę i schodzili do szatni zadowoleni z prowadzenia 1:0.

Ten wynik utrzymał się do 54 minuty, bo wtedy szturm opolan przyniósł im powodzenie. Na strzał z 12 metra zdecydował się bowiem Maksymilian Tkocz, trafiając w poprzeczkę, a na dobitkę poszedł Mateusz Marzec i szczupakiem z 5 metra doprowadził do wyrównania.

Remisowy rezultat nie zadowalał jednak nikogo dlatego do końca obydwa zespoły walczyły o zwycięskiego gola. Bardziej aktywni, po roszadach w składzie, okazali się jednak tyszanie. W 65 minucie bowiem Sebastian Steblecki, który tuż po wejściu na boisko wdarł się w pole karne rywali z 5 metra, z bardzo ostrego kąta huknął w słupek, a w 68 minucie po wrzutce Grzeszczyka Paprzycki z 10 metra ostemplował poprzeczkę, tak samo jak Gracjan Jaroch, uderzający z 16 metra w 74 minucie.

Wreszcie w 84 minucie piłka znalazła drogę do siatki. Po wrzutce Wołkowicza składający się w polu bramkowym do strzału głową Grzeszczyk został sfaulowany przez Cezarego Sauczka i sędzia wskazał na „wapno”. Sam poszkodowany wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za losy spotkania i w pewnie wykorzystując jedenastkę przerwał passę opolan i przedłużył dobrą serię swojego zespołu i zapewnił mu skok na podium.


GKS Tychy – Odra Opole 2:1 (1:0)

1:0 – Grzeszczyk, 22 min, 1:1 – Marzec, 54 min (głową), 2:1 – Grzeszczyk, 83 min (karny)

GKS: Jałocha – Połap (71. Mańka), Nedić, Szymura, Wołkowicz – Janiak (85. Kozina), Paprzycki, J. Piątek (63. Steblecki), Kargulewicz (63. K. Piątek) – Grzeszczyk, Malec (63. Jaroch). Trener Artur DERBIN.

ODRA: Kuchta – Mikinić, Żemło, Trojak, Maćkowiak – K. Nowak (75. Sauczek), Trojak, Marzec (71. Czapliński), Niziołek (84. Pawlik), Janus – Piech (84. Żak). [Trener] Piotr PLEWNIA.

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Widzów 2500.

Żółte kartki: Grzeszczyk – Sauczek, Trojak.

Piłkarz meczu – Łukasz GRZESZCZYK.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus