GKS Tychy – KKS 1925 Kalisz. Znowu trafili w końcówce

Tak jak w pucharowym meczu z Wisłą Płock tyszanie przegrali 1:2 pierwszy sparing z II-ligowym KKS 1925 Kalisz.


Pierwszy sparing GKS-u Tychy na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim zakończył się porażką. Drużyna budowana przez Artura Derbina przegrała 1:2 z beniaminkiem II ligi KKS 1925 Kalisz. Co prawda w sobotę prowadzeni przez Ryszarda Wieczorka kaliszanie pokonali w 1/32 Pucharu Polski 2:0 Koronę Kielce, ale i tak trudno nie nazwać tego wyniku niespodzianką.

W sparingach nie wynik jednak jest najważniejszy, ale świadczy o grze, która w pierwszej połowie układała się po myśli II-ligowców. W 28 minucie po dośrodkowaniu Adriana Łuszkiewicza z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym tyszan zachował się Paweł Łydkowski i wykorzystując swoje 190 centymetrów wzrostu główką pokonał Konrada Jałochę. Bramkarz tyszan skapitulował także 8 minut później po uderzeniu Jakuba Chojnowskiego. Pozyskany z Arki Gdynia 17-latek, który w swoim debiucie w KKS 1925 Kalisz wszedł na ostatnie 7 minut i przypieczętował pucharowe zwycięstwo swojej nowej drużyny finalizując kontrę, tym razem popisał się uderzeniem z dystansu.

Agresywna walka

– Zagraliśmy swoje, czyli to co chcemy grać w lidze – podsumował Ryszard Wieczorek.

– Nastawiliśmy się na szybki odbiór piłki i agresywną walkę. Zresztą obydwie drużyny zaprezentowały się dobrze i obserwującym grę ten mecz na pewno mógł się podobać, a trenerom dał materiał do analizy. Ja cieszę się też z tego, że wszyscy zakończyli grę bez urazu, bo w naszej kadrze ciągle czekamy jeszcze na powrót do treningów Marcina Radzewicza, Michała Boreckiego i Kamila Sabiłły.

Odzwierciedleniem gry tyszan była bramka zdobyta w 86 minucie, kiedy to Damian Nowak główkując po rzucie rożnym wykonanym przez Krzysztofa Wołkowicza, ustalił wynik.

Męska gra

– Jesteśmy w trakcie mocnej pracy – stwierdził Artur Derbin.

– Dwa dni treningów na zgrupowaniu miały swój wpływ na postawę zespołu, a trzeba też przyznać, że rywal był bardzo wymagający i na murawie toczyła się męska, twarda gra. Na szczęście obyło się bez urazów. W pierwszej połowie zagraliśmy w składzie podobnym do pucharowego, bo chcemy zgrywać formacje przed meczami ligowymi, a czasu nie ma za dużo. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy ich i przegraliśmy pierwszą połowę 0:2. Szczególnie starta pierwszego gola po stałym fragmencie gry, pokazała nam, że to na pewno element, nad którym musimy pracować. Natomiast w drugiej połowie weszli, ci którzy kandydują do wyjściowej jedenastki, tak jak Nemanja Nedić i pokazali, że można na nich liczyć, bo wygrali „swój mecz”. Z dobrej strony pokazali się też nasi juniorzy, którzy – tak jak w przypadku Marcela Misztala – muszą nabierać doświadczenia i poznawać seniorskie granie.

GKS Tychy – KKS 1925 Kalisz 1:2 (0:2)

0:1 Łydkowski, 28 min (głową)

0:2 Chojnowski, 36 min

1:2 Nowak, 86 min (głową)

Sędziowała Katarzyna Lisiecka-Sęk (Poznań)

GKS: Jałocha – Szeliga, Sołowiej, Szymura, Stefaniak – Steblecki, Paprzycki, Biegański, Grzeszczyk, Moneta – Lewicki. W II połowie: Odyjewski – Połap, Nedić, Kozlenko (80. Bielusiak), Wołkowicz – K. Piątek (80. Staniucha), J. Piątek, Misztal, Kasprzyk, Biel – Nowak. Trener Artur DERBIN.

KKS: Kosut – Waleńcik, Gawlik, Łydkowski – N. Zawistowski, Łuszkiewicz, Chojnowski, Mączyński – Szewczyk, Kaczyński, Maćczak. W II połowie: Krakowiak – zawodnik testowany, Gawlik (68. Waleńcik), Żytko – M. Zawistowski, Tunkiewicz, Kamiński, Mączyński (68. N. Zawistowski) – Poliński, Hiszpański, Majewski. Trener Ryszard WIECZOREK.


Fot. Adam Starszynski / PressFocus