GKS Tychy. Komornicki formuje jedenastkę

Każdy zawodnik GKS-u Tychy musi mieć świadomość, że może zabraknąć dla niego miejsca w składzie.

Dla piłkarzy GKS-u Tychy pierwszy tydzień wznowionego sezonu I ligi rozpoczął się w sobotę. Po czwartkowej grze wewnętrznej, zamykającej okres przygotowawczy, trener Ryszard Komornicki zarządził wolny piątek, po którym tyszanie rozpoczęli mikrocykl, bezpośrednio poprzedzający mecz z Zagłębiem Sosnowiec.

– Ponieważ nasz pierwszy mecz wyznaczony został na 4 czerwca zastosowałem „wsteczne odliczanie”, w którym pierwszym dniem pracy okazała się sobota – mówi Ryszard Komornicki.

– W tym planie treningowym zapisałem także: niedzielę, poniedziałek, wtorek i środę. Czwartkowy mecz z Zagłębiem rozpoczniemy o 20.40 dlatego zastanawiam się jeszcze nad tym czy w przeddzień spotkania zrobić typowy przedmeczowy rozruch w godzinach wieczornych, czy też jeszcze przeprowadzić normalny przedpołudniowy trening, a na czwartkowy poranek zaprosić na pobudzenie mięśni, zawodników powołanych do meczowej kadry.

Decyzję podejmiemy po rozmowie z fizjoterapeutą. Na bieżąco monitorujemy organizmy zawodników. Wykonaliśmy test szybkości. Obserwujemy „mowę ciała” i wyciągamy wnioski, które pozwalają z dnia na dzień dopasowywać obciążenia treningowe, żeby w porze meczu dyspozycja piłkarzy była na najwyższym pułapie.

Wieczorna pora meczu z Zagłębiem Sosnowiec nie stanowi dla trenera Ryszarda Komornickiego problemu.


Zobacz jeszcze: Myśl i graj


– Jako zawodnik wiele meczów grałem wieczorami i pamiętam, że organizm był wtedy wydajny – wyjaśnia. – Żeby nasi zawodnicy mogli się o tym przekonać i przyzwyczaić do gry w tej nietypowej na tym szczeblu porze, naszą ostatnią grę wewnętrzną rozegraliśmy właśnie wieczorem.

Ważne też było to, żeby piłkarze sprawdzili światło przy jakim przyjdzie im grać. Mieli z nim do czynienia w swoim ostatnim występie, bo 10 marca graliśmy z Cracovią o 18.00, ale to już było prawie trzy miesiące temu. Jedyna różnica polega na tym, że wtedy było zimniej, a teraz warunki do gry zapowiadają się idealnie.

Zwykle w tych nocnych meczach czuło się też piłkarski klimat dzięki kibicom, ale tak samo jak w pucharowym ćwierćfinale z Cracovią i tym razem zagramy przy pustych trybunach. Oprócz piłkarskich umiejętności bardzo ważna będzie więc także mobilizacja i koncentracja. Na to również będę musiał zwrócić uwagę formując wyjściową jedenastkę.

Kibice GKS-u Tychy, odliczający godziny do pierwszego gwizdka sędziego, zastanawiają się nad tym, w jakim składzie tyszanie wybiegną w czwartek na murawę.


Zobacz jeszcze: Najmniej roszad w defensywie


– Dla mnie najważniejsze jest to, że nasz fizjoterapeuta na niedzielnym treningu zameldował: „wszyscy zdrowi i gotowi do zajęć” – dodaje szkoleniowiec tyszan. – W trakcie majowego okresu przygotowawczego zdarzyły się drobne urazy, czy problemy zdrowotne. Na przykład Bartek Szeliga skręcił staw skokowy i na dwa dni został wyłączony z zajęć, ale wchodzimy w czerwiec w pełnym składzie i oby tak było do końca sezonu.

Na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem nie mam jeszcze wyjściowej jedenastki. Pracujemy z 22-osobową kadrą, w której obowiązuje zasada, że wszyscy są potrzebni. Konkurencja jest bardzo potrzebna i dlatego wyznaję zasadę: każdy zawodnik w naszej kadrze musi mieć świadomość, że może grać i każdy, że może nie grać.

Mam zaufanie do wszystkich. Zarówno ci, którzy wybiegną od razu na murawę, jak i ci którzy wejdą do gry w zależności od tego jaki będzie wynik i jak trzeba będzie zmienić taktykę, mają być gotowi do tego, żeby zagrać najlepiej jak potrafią – kończy Ryszard Komornicki.


Zobacz jeszcze: Leszek Bartnicki przed wznowieniem rozgrywek w I lidze