GKS Tychy. Maszyna ruszy i tyle

Kapitan i bramkarz GKS-u Tychy Konrad Jałocha chce zwycięstwa.


Wtorkowy remis z Podbeskidziem na dobrą sprawę w sytuacji GKS-u Tychy nic nie zmienił. Po czterech kolejkach trójkolorowi zajmują przedostatnie miejsce w tabeli I ligi i znajdują się w gronie pięciu zespołów, które w tym sezonie nie zdobyły jeszcze kompletu punktów. Oczywiście nie trzeba dodawać, że nie takie startu spodziewali się zarówno piłkarze jak i kibice klubu, który w tym roku obchodzi 50-lecie i szczyci się wicemistrzostwem Polski zdobytym 45 lat temu oraz wyrównanymi bojami z 1.FC Koeln w europejskich pucharach.

Wróćmy jednak do ligowej rzeczywistości, w której do niedzielnego meczu z Sandecją tyszanie przygotowywali się mobilizowani pochlebnymi ocenami za występ w Bielsku-Białej. Odważna gra w ofensywie, udokumentowana siedmioma celnymi strzałami oraz pierwszy raz w tym sezonie zachowanie czystego kontra strat zostały nawet okrzyknięte mianem „punkt zwrotny”. Konrad Jałocha w tyskiej bramce miał jednak kilka razy okazję do wykazania się swoimi umiejętnościami, a w ostatniej akcji meczu z pomocą przyszła mu poprzeczka.

Trzy punkty są niezbędne

– Ciężko mi powiedzieć czy ten GKS Tychy mógł się podobać – mówi golkiper i kapitan tyszan.

– Osobiście wolałbym zamiast tego zerowego konta strat zapisać na swoje konto trzy stracone bramki, ale jednocześnie cieszyć się ze zwycięstwa 4:3. Po wygranej wszystko przyjąłbym na klatę, a ten bezbramkowy remis na dobrą sprawę daje nam tylko jeden punkt i nie nic zmienia w naszej sytuacji. Trzy punkty są nam niezbędne i wierzę, że gdy je zdobędziemy to nasza maszyna ruszy i tyle.

Szymura wrócił

Przed meczem z Sandecją w Tychach obowiązuje więc zasada pełnej mobilizacji. Pod „parą” są niemal wszyscy piłkarze, bo wczoraj do zajęć z zespołem wrócił także Kamil Szymura. Trener Derbin, który w czwartek obserwował najbliższego rywala w spotkaniu z GKS-em Katowice, na sobotę, przed treningiem w godzinie meczu, zaplanował analizę gry drużyny z Nowego Sącza. Wyjściową jedenastkę szkoleniowiec GKS-u Tychy poda na odprawie, rozpoczynającej się półtora godziny przed pierwszym gwizdkiem. Bez względu jednak na to kto znajdzie się w składzie tyszan każdy wyjdzie na murawę z takim samym zadaniem – wywalczyć 3 punkty.



Odzyskać pewność siebie

– W sytuacji, w której się znaleźliśmy, potrzebujemy zwycięstwa – dodaje Konrad Jałocha.

– Nieważne jak to zrobimy, po prostu potrzebujemy wygranej, żeby się przełamać, żeby to wszystko znowu ruszyło i żeby odzyskać wiarę i pewność siebie, a przede wszystkim zacząć regularnie punktować. W meczu z Podbeskidziem nasza gra ofensywna na pewno wyglądała lepiej, ale mimo wszystko i tak tego wszystkiego było za mało. Chcemy więcej. Chcemy wygrywać mecze, zdobywać bramki, grać tak jak w poprzednim sezonie, w którym w wielu spotkaniach potrafiliśmy pokazać, że umiemy grać w piłkę. Dlatego potrzebujemy więcej konkretów, bo same dośrodkowania, które przeciwnik czyści, albo sytuacje, w których nie ma stuprocentowego zagrożenia w sumie nic nie dają. Niech to będzie jedna sytuacja na cały mecz, ale zakończona konkretem.


Fot. Łukasz Sobala / Press Focus