GKS TYCHY MELDUJE SIĘ W FINALE PHL. BĘDĄ „ŚLĄSKIE DERBY”?

Dzień bez zmian w składzie jest dniem straconym – do takiego wniosku doszliśmy gdy obserwujemy ustawienie GKS-u Tychy w tegorocznych play offach. Trener Andrej Gusow przed piątym spotkaniem z „Szarotkami” znów wszystkich obserwatorów wprawił w zdumienie. Zdecydował się na 6, obrońcami. Poza kadrą meczową pozostał Kamila Kalinowskiego, Bartłomieja Jeziorskiego, zaś w boksie siedzieli Jakub Witecki oraz Artiom Menciuk. Pojawił się w składzie dawno niewidziany Michał Woźnica. Z kolei Jarosława Rzeszutkę wspierali na skrzydłach Joonas Huovinen oraz Mateusz Gościński. A z kolei Adam Bagiński grał IV formacji z Glebem Klimenko i Filipem Komorski.

Mecz, dość nieoczekiwanie, rozstrzygnął się już w pierwszych 20 minutach. Zaczęło się wielce obiecująco dla gości, bowiem Elvijs Bieżais błyskawicznie przewagę i zaskoczył John Murraya. Michael Kolarz przebywał na ławie zaledwie 15 sek. Wyrównanie padło w niespełna 2 min. później Michał Kotlorz zdecydował się na strzał z niebieskiej linii, zaś sprytnie krążek przekierował Komorski i zaskoczył Przemysława Odrobnego.
Drugi gol, kuriozalny, miał kluczowe znaczenie dla przebiegu meczu. W tłoku podbramkowym Gościński posłał krążek między parkanami „Wiedźmina” i ten był przekonany, że ma nad nim kontrole, a tymczasem wepchnął go parkanem do bramki. Ta sytuacja mocno go zdeprymowała i w krótkim odstępie czasowym przepuścił 3. gole, w tym 2 osłabieniu. Takich strat, rzecz jasna, „Szarotkom” trudno było w kolejnych odsłonach odrobić. Tym bardziej, że tempo akcji już wyraźnie spadło i tyszanie chcieli jak najmniejszym kosztem sił dokończyć tę potyczkę. Ta „radosna twórczość” kosztowało stratę 3 goli.

 

GKS TYCHY – TATRYSKI PODHALE NOWY TARG 6:4 (5:1, 1:1, 0:2)

0:1 – Bieżais (4:34, w przewadze), 1:1 – Komorski – Kotlorz – Bagiński (6:10), 2:1 – Gościński – Rzeszutko – Huovinen (14:15), 3:1 – Pociecha – Cichy (15:29, w przewadze), 4:1 – Bryk – Huovinen – Bagiński (17:21, w przewadze), 5:1 – Huovinen – Bryk – Rzeszutko (18:34), 6:1 – Klimenko – Komorski – Bagiński (22:38), 6:2 – Ogorodnikow – Kolusz – Samarin (39:31, w przewadze), 6:3 – Różański – Tomasik – M. Michalski (45:53), 6:4 – Siuty – M. Michalski (49:34, w osłabieniu).