GKS Tychy – Miedź Legnica. Zmiany na gorsze

GKS Tychy po pięciu meczach bez porażki przegrał z Miedzią Legnica.


O tym, że tyszanie nie byli wcale zadowoleni z serii pięciu meczów bez porażki świadczyły zmiany w wyjściowej jedenastce. Po trzech ostatnich remisach Artur Derbin postanowił dokonać roszad i na ławce rezerwowych zostali Oskar Paprzycki i Łukasz Moneta, a ich miejsce zajęli Jakub Piątek i Sebastian Steblecki. Teoretycznie więcej powodów do retuszów w ustawieniu miał szkoleniowiec Miedzi, ale Jarosław Skrobacz zamienił tylko „wykartkowanego” Nermanję Mijuskovica na Wiktora Pleśnierowicza i praktycznie posłał w bój tych samych piłkarzy, którzy w poprzedniej kolejce przegrali w Legnicy 2:3 z Teremalicą Bruk-Betem Nieciecza.

Zanim jednak przekonaliśmy się czy te decyzje były słuszne najpierw Konrad Jałocha odebrał z rąk prezesa GKS-u Tychy Leszka Bartnickiego pamiątkową koszulkę za rozegranie 100 oficjalnych spotkań w koszulce z trójkolorowym trójkątem na piersi, a następnie zawodnicy obydwu drużyn ustawili się wokół linii koła środkowego i chwilą ciszy uczcili pamięć zmarłych w ostatnich dniach legendarnego reprezentanta Polski Adama Musiała i wybitnego dziennikarza i publicysty sportowego Andrzeja Gowarzewskiego.

A kiedy już sędzia Sebastian Krasny dał sygnał do rozpoczęcia gry okazało się, że lepiej usposobieni do gry byli legniczanie. To oni w 9 minucie po rzucie rożnym wykonanym przez Damiana Tronta byli blisko zdobycia bramki, ale piłka po strzale Pawła Zielińskiego trafiła w słupek. Lepiej przymierzył w 34 minucie Kamil Zapolnik. Był napastnik tyszan, po wrzutce Pawła Tupaja, dośrodkowującego spod linii, idealnie wyskoczył w polu karnym i ulokował piłkę pod poprzeczką. Jałocha, mimo swego wzrostu i zasięgu rąk nie był w stanie sięgnąć futbolówki.

Przegrywający 0:1 tyszanie w drugiej połowie odważnie ruszyli do ataku i już w 46 minucie odnotowaliśmy strzał Stebleckiego, który z 20 metra sprawdził czujność Jędrzeja Grobelnego. Bramkarz spokojnie poradził sobie z tym uderzeniem, a próby przedostania się tyszan w pole karne były skutecznie blokowane. W dodatku w 54 minucie, wykonujący rzut rożny Dani Pinillos wstrzeleniem piłki w pole bramkowe zupełnie zaskoczył tyszan, a trafiony futbolówką Szymon Matuszek został autorem drugiego gola dla przyjezdnych. Niewiele brakowało, a podwyższyłby wynik w 57 minucie, bo po centrze Joana Romana z rzutu wolnego kapitan Miedzi doszedł do strzału głową na 5 metrze, ale minimalnie przestrzelił.

W 69 minucie trener tyszan zdecydował się na ofensywną zmianę wprowadzając do gry drugiego napastnika. Obok Szymona Lewickiego ustawił się Damian Nowak i już w 73 minucie groźnie uderzył z rzutu wolnego, ale Grobelny popisał się skuteczną interwencją. Tyszanie, szturmujący pole karne rywali, nie zdołali jednak ilości przemienić w jakość i musieli przełknąć gorycz porażki.

GKS Tychy – Miedź Legnica 0:2 (0:1)

0:1 – Zapolnik, 34 min (głową), 0:2 – Matuszek, 54 min.

GKS: Jałocha – Połap, Nedić, Szymura, Stefaniak – Biel (59. Moneta), J. Piątek (69. Nowak), J. Biegański, Steblecki (59. K. Piątek) – Grzeszczyk, Lewicki. Trener Artur DERBIN.

MIEDŹ: Grobelny – Zieliński, Biernat, Pleśnierowicz, Pinillos – Tupaj (82. Łukowski), Matuszek, Purzycki, Tront (87. Drzazga), Panka (46. Roman) – Zapolnik (90+1. Lehaire). Trener Jarosław SKROBACZ.

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Bez udziału publiczności.

Żółte kartki: K. Piątek, Szymura, Grzeszczyk, J. Biegański – Pinillos, Biernat.

Piłkarz meczu – Szymon MATUSZEK.


Fot. Łukasz Sobala/PressFous