GKS Tychy. Młodzieżowiec na skrzydle

Trener GKS-u Tychy Artur Derbin przymierza zawodników do konkretnych pozycji.


Po wczorajszych zajęciach, czyli porannych testach wydolnościowych i popołudniowym treningu taktyczno-technicznym, piłkarze GKS-u Tychy już czują, że weszli w okres przygotowawczy do nowego sezonu. Podopieczni Artura Derbina trenują z myślą o tym, żeby poprawić miejsce z minionych rozgrywek. Mają im w tym pomóc nowi zawodnicy.

– Chcielibyśmy usprawnić nasze działania w grze, biorąc pod uwagę to, że mamy nowych zawodników – mówi trener tyszan.

– Trzeba ich jak najszybciej wdrożyć do naszego sposobu grania. Na tym się będziemy skupiali w najbliższym czasie. Nasz nowy napastnik, Słowak Tomasz Malec, to rosły piłkarz. Takiego zawodnika szukaliśmy z myślą o finalizacji ataku pozycyjnego. „Tomek” jak go już na pierwszym treningu nasi zawodnicy „ochrzcili”, potrafi znaleźć się w polu karnym i strzelić gola. Ma też warunki fizyczne, które pozwolą mu „rozbijać się” w polu karnym przeciwnika. Z kolei Marcin Kozina to młodzieżowiec o predyspozycjach szybkościowych i nie unikający pojedynków jeden na jeden. Liczymy, że obaj pomogą nam w zrealizowaniu naszych celów. W dalszym ciągu poszukujemy zawodników, którzy pomogą drużynie i dlatego nadal rozglądamy się za napastnikiem na pozycję numer 9, także o predyspozycjach szybkościowych, bardziej pod atak szybki.

W poprzednim sezonie silnymi punktami tyskiej drużyny byli młodzieżowcy. Jan Biegański występujący jesienią w środku boiska trafił zimą do Lechii Gdańsk i szybko zadomowił się w ekstraklasie, a wiosną Kacper Piątek i Kamil Kargulewicz, rywalizujący o miejsce na skrzydle, dawali zespołowi sporo jakości. Pozyskanie Marcina Koziny świadczy o tym, że jesienią także młodzieżowe ogniwo GKS-u Tychy będzie na boku pomocy.



– Planując naszą grę i rozkładając personalia na poszczególnych pozycjach, tak to sobie ułożyliśmy – dodaje Artur Derbin.

– Jest jednak ewentualność, że możemy spróbować grę z młodzieżowcem w środku pola, gdzie spróbujemy któregoś z naszych zawodników z akademii, a także na pozycji numer 9, bo jedną z opcji naszych poszukiwań jest właśnie taki napastnik-młodzieżowiec. Dlatego zaprosiliśmy na pierwsze zajęcia aż ośmiu zawodników z naszej akademii, żeby sprawdzić, jaki progres zrobili w porównaniu z poprzednią rundą. Większość z nich bowiem już trenowała z nami. Zobaczymy jak będą wyglądali na tle seniorów i na podstawie treningów oraz gier kontrolnych, w których mogą dostać swoje minuty, będziemy oceniali ich przydatność do pierwszej drużyny.


Fot. Lukasz Sobala / PressFocus