GKS Tychy. Nieśmiałowski w pacie

21-letni lewoskrzydłowy w sierpniu został wypożyczony przez GKS do beniaminka ze stolicy Małopolski. Wcześniej w rundzie jesiennej wystąpił już kilkukrotnie w IV-ligowym zespole tyskich rezerw. Barw więcej niż dwóch klubów w ciągu jednego sezonu bronić nie można, dlatego w przypadku Nieśmiałowskiego w grę mogą wchodzić teraz tylko dwie opcje: albo pozostanie w Krakowie, gdzie – jak widać – jest niechciany, albo powrót do Tychów.

– Słyszałem już w grudniu, że Garbarnia nie będzie zainteresowana usługami Damiana – mówi Krzysztof Bizacki, doradca zarządu GKS-u ds. sportowych. – Nie wiem jednak, czy ma świadomość, że gdy zawodnik do nas wróci, to nie może być już nigdzie przez nas wypożyczony. Dziś nie ma jeszcze decyzji, co będzie dalej. Sprawa nie jest całkiem prosta, są też pewne uwarunkowania finansowe, o których nie chcę mówić. Może nawet skończyć się tak, że Damian znajdzie się w kadrze naszego pierwszoligowego zespołu. Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem Tarasiewiczem, dłuższe spotkanie odbędziemy w przyszłym tygodniu. Garbarnia też będzie musiała z nami rozmawiać. W umowie nie było zawartej opcji skrócenia wypożyczenia, które wygaśnie 30 czerwca 2019, więc nie może być tak, że klub skróci je sobie sam i nagle odda nam zawodnika. Nie na tym to polega – podkreśla Bizacki.

Damian Nieśmiałowski to rodowity tyszanin. Jesienią rozegrał w Garbarni 10 meczów. Wcześniej – w latach 2016-17 – spędził tam półtora sezonu. Rok temu wrócił z Krakowa do Tychów i wywalczył sobie miejsce w składzie jako młodzieżowiec, ale już w pierwszym wiosennym meczu doznał kontuzji, wskutek której stracił całą rundę. Latem zapadła decyzja, że nie znajdzie się dla niego miejsce w kadrze zespołu Ryszarda Tarasiewicza. Sezon zaczął w rezerwach, by ostatecznie znów zostać wypożyczonym do Garbarni. W niej w międzyczasie zmienił się trener – Mirosława Hajdę zastąpił Bogusław Pietrzak – i to też miało wpływ na położenie 21-latka.