GKS Tychy. No to „Siema”!

Potwierdziły się nasze informacje – GKS wypożyczył napastnika z Lotto Ekstraklasy. Wczoraj ogłoszono, że wiosną w Tychach występować będzie Artur Siemaszko. Umowa transferu czasowego 22-letniego zawodnika Zagłębia Lubin wygaśnie 30 czerwca br.

Licznik jeszcze okazalszy?

– W tym okienku transferowym szukamy piłkarzy głównie do sektora ofensywnego. Naszym priorytetem było zakontraktowanie napastnika, który będzie regularnie strzelał. Artur to jeszcze młody zawodnik, ale doskonale sprawdził się w pierwszoligowych realiach. W barwach Stomilu Olsztyn był jego pierwszoplanową postacią i jestem przekonany, że w Tychach licznik zdobytych bramek będzie jeszcze większy – zaznacza Grzegorz Bednarski, prezes GKS-u.

W sezonie 2017/18 Siemaszko strzelił dla Stomilu – a więc klubu ze swojego rodzinnego miasta – 11 goli na boiskach Fortuna 1 Ligi. Latem wrócił do Zagłębia, którego zawodnikiem jest od 2013 roku, ale nie zdołał uruchomić swojego licznika ekstraklasowych występów. Ten zatrzymał się na cyfrze „3” (wszystkie zaliczone w sezonie 2016/17).

– Artur odchodzi do I-ligowego GKS-u, gdzie będzie mu zdecydowanie łatwiej o grę. Wierzymy, że na zapleczu ekstraklasy, gdzie już udowadniał swoją wartość, pokaże się z dobrej strony i pomoże nowemu zespołowi w osiąganiu dobrych rezultatów. Będziemy monitorowali postępy tego zawodnika na pierwszoligowych boiskach – mówi Michał Żewłakow, dyrektor sportowy klubu z Lubina.

Jeden do tyłu, trzy do przodu?

Minioną jesień Siemaszko zakończył z bilansem 6 meczów rozegranych w trzecioligowych rezerwach Zagłębia. Tylko dwukrotnie wybiegł na boisko w wyjściowym składzie, gola nie zdobył. Występował jedynie w październiku i listopadzie, co było pokłosiem kontuzji, jakiej doznał na samym początku sezonu.

– Powrót do Zagłębia był najgorszą decyzją w moim życiu. Żałuję tego i mówię to z pełną odpowiedzialnością. To był krok w tył. Teraz chcę postawić dwa, albo nawet trzy kroki do przodu. No bo niby czemu z GKS-em nie awansować do ekstraklasy? – zapytuje odważnie 22-latek, jakby nie bacząc, że jego nowy zespół zimę spędza ledwie na 11. miejscu w tabeli Fortuna 1 Ligi z przewagą 7 punktów nad strefą spadkową (którą otwiera bliski sercu napastnika Stomil) i stratą 12 „oczek” do wicelidera z Nowego Sącza.

To nie koniec?

Jednym z powodów kiepskiej tyskiej jesieni były problemy na pozycji napastnika. Przed sezonem GKS rozstał się z Dawidem Rogalskim (wypożyczenie do Gryfa Wejherowo) i Michałem Fidziukiewiczem (rozwiązanie kontraktu), zaś zakontraktowany w czerwcu Piotr Giel już w sierpniu został wypożyczony do Ruchu Chorzów. W ostatnim dniu transferowego okienka do Górnika Zabrze sprzedany został Kamil Zapolnik. To spowodowało, że trener Ryszard Tarasiewicz miał wybór między Jakubem Vojtuszem, który nie przepracował z zespołem letniego okienka transferowego, a ledwie 17-letnim Michałem Staniuchą.

Słowak trafił do siatki tylko w jednym meczu (z Odrą Opole; dwukrotnie), zaś Staniucha premierowego trafienia na zapleczu elity jeszcze się nie doczekał. Doszło do tego, że w roli „dziewiątek” próbowani byli z braku laku nominalni pomocnicy: Sebastian Steblecki czy Łukasz Grzeszczyk. Teraz problem ten wydaje się rozwiązany. Nie oznacza to jednak wcale, że tyszanie mogą teraz ustać w poszukiwaniach napastnika. W grudniu pochlebne recenzje zebrał Damian Nowak ze Skry Częstochowa, który zdobył nawet bramkę w sparingu GKS-u z czeskim trzecioligowcem z Frydka-Mistka. Drużyna na pierwszym w 2019 roku treningu spotka się w najbliższą środę.

LICZBA
11
GOLI strzelił Artur Siemaszko w ubiegłym sezonie w barwach Stomilu Olsztyn. Tyle też trafień zanotował w meczach o punkty drużyny rezerw Zagłębia Lubin.

Na zdjęciu: Kibice w Tychach liczą, że wiosną Artur Siemaszko da im wiele powodów do uśmiechu.