GKS Tychy. Piątek bez Piątka

Po trzech zdobytych bramkach starszy z braci „złapał” czwartą żółtą kartkę i w dniu 23. urodzin nie zagra w tyskim zespole.


Po dwóch meczach, w których Jakub Piątek popisywał się efektownymi golami i prowadził zespół GKS-u Tychy do zwycięstw, przyszedł mecz, po którym pomocnik schodził z boiska smutny. I to z trzech powodów. Po pierwsze – tyszanie po 4. zwycięstwach z rzędu przegrali z liderem i Bruk-Bet uciekł trójkolorowym na 8 punktów i na dodatek ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Po drugie – Radomiak przeskoczył GKS i na ostatnią prostą wyszedł z 3-punktową przewagą.

Ten trzeci powód jest najbardziej bolesny dla zawodnika, bo czwarta już w tym sezonie żółta kartka, którą wychowanek Gwarka Ornontowice został ukarany w sobotnim spotkaniu sprawiła, że w dniu 23. urodzin Jakub Piątek nie wybiegnie na murawę w Łodzi, tylko będzie musiał mecz z Widzewem oglądać w roli widza.

Patrzeć na siebie

– Szkoda meczu z liderem – mówi Jakub Piątek.

– Mieliśmy swoje okazje, ale piłka nie chciała wpaść do siatki i niestety przegraliśmy to bardzo ważne spotkanie. Dobrze, że wypracowaliśmy sytuacje, bo one były i potwierdzały, że dobrze gramy w piłkę. To jest bardzo ważne, bo zostały jeszcze trzy kolejki, w których chcemy zdobyć komplet punktów. Nie ma się co załamywać tym, że Radomiak nas przeskoczył, a Arka nas dogoniła. Musimy patrzeć na siebie i walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu i po 34. kolejce zobaczymy, co to nam dało.

Jakub Piątek może więc już formę przygotowywać na spotkania z Odrą Opole na wyjeździe i z ŁKS-em Łódź u siebie. W podobnej sytuacji jest Łukasz Sołowiej, który również wypadł z gry po czwartej żółtej kartce, ale szeroka kadra, którą dysponuje Artur Derbina, pozwala trenerowi tyszan spokojnie przygotowywać się do najbliższej potyczki.

Dzień młodszego

– Kuba Piątek złapał wiatr w żagle i bardzo dobrze się prezentuje – mówi szkoleniowiec tyszan.


Czytaj jeszcze: Tabela pokazuje, że jest pewien problem

– Dlatego z jednej strony jego absencja martwi, ale z drugiej w dalszej perspektywie trzeba się cieszyć, że mamy go w kadrze. Cieszę się, że Kuba, po długim okresie, w którym nie był przecież zawodnikiem pierwszego wyboru, swoją pracą na treningach doszedł do takiej formy, która pozwala mu decydować o obliczu zespołu. W dodatku młodszy z Piątków też się zbudował i może piątek bez starszego Piątka będzie dniem młodszego. Nie mam nic przeciwko.

Wołkowicz wraca do gry

– Póki co jesteśmy na etapie analizy gry Widzewa i dobieramy pod tym kątem zawodników, którzy wybiegną na boisko w Łodzi. Mamy na to czas na treningach, ale także możliwość sprawdzenia zawodników w środowym meczu rezerw, który szczególnie dla Krzyśka Wołkowicza jest istotny. Co prawda zgłaszał już gotowość do powrotu na boisko wcześniej, ale nie chciałem, żeby po długim leczeniu zaczynał grę na sztucznej nawierzchni, a na niej na co dzień grają nasi IV-ligowcy.

Teraz jednak GKS II ma swój mecz na trawiastym boisku w Jasienicy, więc Krzysiek i inni zawodnicy z kadry dostaną szansę pokazania się, a jedziemy na ten mecz z Drzewiarzem całym sztabem, więc dokładnie się wszystkiemu przyglądniemy, żeby mieć pełne rozeznanie przed finiszem.


Fot. Dorota Dusik