GKS Tychy. Siedmiu… wystawionych

Sebastian Steblecki otwiera listę transferową GKS-u Tychy.


Tyszanie odkryli zimowe karty. Po pierwsze zaprezentowali ostateczny plan przygotowań do rundy wiosennej, a po drugie ogłosili listę transferową.

11 stycznia zawodnicy wrócą z zimowych urlopów i rozpoczną zajęcia w Tychach. Nie obejdzie się bez badań i testów, które sprawdzą w jaki sposób podopieczni Artura Derbina realizowali indywidualne zalecenia sztabu szkoleniowego na okres przerwy. Po dziesięciu dniach pracy na swoich obiektach przyjdzie czas na pierwszą grę kontrolną, w której 22 stycznia w samo południe u siebie tyszanie zmierzą się z liderem III ligi LKS-em Goczałkowice. Tydzień później trójkolorowi mają na razie tylko termin meczu, na który szukają rywala, a następnego dnia zameldują się w Ustroniu, gdzie od niedzieli do piątku przebywać będą na zgrupowaniu. W jego trakcie, 2 lutego o godzinie 11.00 trójkolorowi zagrają z GKS-em Jastrzębie, a dzień po powrocie, na swoim boisku podejmą Puszczę Niepołomice. Na następną grę kontrolną tyszanie wybiorą się za południową granicę, bo 12 lutego o godzinie 12.00 w Opawie rywalizować będą z szóstym zespołem II ligi czeskiej SFC Opava, a przymiarkę do inauguracji rundy wiosennej przeprowadzą 18 lutego na dwa garnitury. Jeden skład zagra z przedostatnim zespołem II ligi Hutnikiem Kraków, a drugi z plasującym się na 14 pozycji na zapleczu czeskiej ekstraklasy zespołem Fotbal Trzyniec. Patrząc na listę rywali można zauważyć, że poprzeczka nie została przez sztab szkoleniowy zawieszona zbyt wysoko.

Skrócić wypożyczenie Janiaka

Nie ma się też co spodziewać spektakularnych transferów. Kierownictwo GKS-u Tychy w ostatnich sezonach przyzwyczaiło kibiców trójkolorowych do skromnych zakupów, które nie podnoszą ciśnienia wpisami w piłkarskim życiorysie pozyskiwanego piłkarza. Tym razem także planowane są dwa wzmocnienia, ale z naciskiem na słowo „wzmocnienia”. Żeby znaleźć na to środki w budżecie klubu postanowiono wystawić na listę transferową sześciu zawodników z aktualnymi kontraktami oraz skrócić obowiązujący do końca sezonu okres wypożyczenia siódmego piłkarza Kacpra Janiaka.

Młodzież z drugiego planu

W grupie zawodników do wzięcia są tyscy młodzieżowcy: Michał Staniucha, który co prawda w pierwszym meczu sezonu wyszedł w podstawowym składzie, ale w sumie w rundzie jesiennej zaliczył tylko trzy epizody oraz Kacper Dana czyli trzeci bramkarz, który nie zaprezentował się na zapleczu ekstraklasy. Podobny status ma Marcel Stefniak, który w poprzednim sezonie – jeszcze jako młodzieżowiec zagrał w koszulce z trójkolorowym herbem na piersiach 5 spotkań, a w tym sezonie, już po przekroczeniu limitu wieku młodzieżowca, pokazał się tylko w pucharowym spotkaniu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Nie spełnili nadziei

Po tej nieco anonimowej trójce przychodzi czas na zawodników z nazwiskami. 29-letni napastnik Damian Nowak, przez półtora roku pobytu w Tychach strzelił 3 gole w lidze i jednego w Pucharze Polski. Wprawdzie borykał się z problemami zdrowotnymi, ale uznano, że nie spełnił pokładanych w nim nadziei i na pewno tyscy kibice przyjęli tę decyzję z pełnym zrozumieniem. Więcej emocji budzą dwa kolejne nazwiska. Kacper Piątek jest już bowiem w klubie 9 sezon. Zaczynał od drużyn młodzieżowych i przez rezerwy przebił się do pierwszego składu. Jako młodzieżowiec w czterech sezonach zaliczył 63 występy w I lidze i strzelił 6 goli oraz dorzucił występ i trafienie w barażowym meczu o awans do ekstraklasy z Górnikiem Łęczna. W tym sezonie jednak, już nie mając statusu młodzieżowca, 21-letni skrzydłowy zanotował jedynie 10 ligowych epizodów i nie zdobył bramki.

Zabrakło konkretów

Jedno trafienie ma natomiast na swoim koncie Sebastian Steblecki. Zbliżający się do 30 urodzin piłkarz latem wydawał się kandydatem do miana lidera i motoru napędowego drużyny, w której jest już czwarty sezon. Piłkarz, który rozegrał 87 spotkań w ekstraklasie, miał w tyskim okresie momenty, w których czarował zwodami i udowadniał swoje ponadprzeciętne możliwości. Brakowało jednak konkretów, bo 8 goli w 116 występach nie wystarczyło, żeby myśleć o spokojnym wypełnieniu kontraktu, obowiązującego do 30 czerwca 2022 roku, choć wystawienie go na listę transferową przez wielu zostało uznanych za niespodziankę.


Fot. Dorota Dusik