Tarasiewicz nie zostawił na sędziach suchej nitki

A konkretniej – skrytykował pracę arbitrów. Tyszanie mimo naprawdę dobrej postawy ulegli na wyjeździe (1:3) Bruk-Betowi Termalice Nieciecza, ale nie można zapomnieć, że sędziowie – na czele Konradem Gąsiorowskim z Białej Podlaskiej – podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji. Ryszard Tarasiewicz zwracał uwagę, że jeszcze przy stanie 0:0 za faul na Łukaszu Grzeszczyku czerwoną kartką powinien zostać ukarany Dominik Sadzawicki, a po starciu Macieja Mańki z Martinem Mikoviciem gospodarzom nie należał się rzut karny.

Będzie Polsat – będzie dobrze

– Nie jesteśmy – zwłaszcza grając na wyjeździe – zespołem lepszym od Termaliki o 2-3 klasy. Sędziowanie bywa determinujące – powiedział Tarasiewicz, odnosząc się też do pracowników miejscowych mediów. – Mecze nie są transmitowane w TV. Z całym szacunkiem dla was, panowie dziennikarze, ale na pewno nie zwrócicie na to uwagi. Bo jesteście stąd, z okolic. Ten mecz, to sędziowanie, przechodzi do porządku dziennego. Za 3-4 dni wszyscy o tym zapomną, a trzy punkty zostaną w Niecieczy. To smutne, nie ma wiarygodności. Gdy jest rozpiska meczów i wiadomo, które pokazuje Polsat, desygnowani są dobrzy sędziowie, bo przecież trzeba pokazać, jak dobrze nasza piłka wygląda. Inne mecze? Nie wolno tych panów ruszać, a po 2-3 dniach nad wszystkim przechodzi się do porządku dziennego – przekonywał szkoleniowiec GKS-u, który nieraz w tej rundzie krytykował sędziów.

Trochę pokory

– Przegrywałem mecze i jeszcze będę przegrywał. Denerwuję się, bo nie jesteśmy zespołem, który może walczyć z przeciwnościami takimi jak odrabianie strat plus nieodpowiedzialne sędziowanie. Prowokujemy przeciwnika do tego, by otrzymywał kartki. Jeśli trzeba dać 5-6 żółtych – to trzeba! Jeśli 2-3 czerwone – również! Po to się gra w piłkę, konstruuje akcje, wygrywa pojedynki, by w przypadku fauli były wyciągane natychmiastowo na boisku konsekwencje. Tak w Niecieczy nie było. Szkoda – stwierdził Ryszard Tarasiewicz.

Zbigniew Przesmycki, przewodniczący kolegium sędziów PZPN, przyznał na antenie Weszło FM, że wielkiego problemu z sędziowaniem na szczeblu Fortuna 1 Ligi nie widzi. – Obserwuję mecze. Mógłbym też wrzucać na serwer wiele sytuacji, w których zawodnicy nie zachowują się tak, jakby grali w I lidze. Nigdy nie ośmielę się jednak krytykować działania zawodników i trenerów. Trenerzy powinni mieć trochę pokory. Nie oznacza to oczywiście, że nie mają prawa się wypowiadać – o ile odbywa się to w tonie dyskusji, a nie inwektyw – powiedział Przesmycki.