GKS Tychy. Trener ma miły problem

Przed GKS-em Tychy piąty mecz z serii spotkań rozgrywanych co 3 dni. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zmierzą się z Olimpią Grudziądz, a szkoleniowiec tyszan ma ból głowy. Po środowym, pucharowym meczu z GKS-em Bełchatów, musi podjąć decyzję, czy wrócić do wyjściowej jedenastki sprawdzonej w meczach ligowych, czy też postawić na zespół, który w eksperymentalnym ustawieniu wygrał na bełchatowskiej murawie 2:0.

17 gotowych do gry

– To jest trudne pytanie – mówi Krzysztof Bizacki, odpowiedzialny w tyskim klubie za skauting. – Jak znam zwyczaje trenera Tarasiewicza, a obserwuję jego pracę w naszym klubie już prawie 2 lata, to spodziewam się powrotu do ligowej jedenastki. Na pewno jednak po meczu w Bełchatowie może być pewien, że ma nie tylko jedenastkę, ale 17 zawodników w pełni gotowych do gry. Każdy z tych piłkarzy może wejść na boisko i wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. I to jest nasza największa zdobycz po pierwszej rundzie Pucharu Polski.

Kibice, którzy nie oglądali meczu w Bełchatowie, ciekawi są szczególnie jak zaprezentował się reprezentant Estonii Ken Kallaste, który od 3. kolejki siedzi na ławce rezerwowych oraz czy strzelcy goli Wojciech Szumilas i Szymon Lewicki wywalczyli sobie miejsce w wyjściowym składzie?

Pierwsze ogniwo do zmiany

– Ken Kallaste zagrał poprawnie i udowodnił, że może wrócić na lewą stronę obrony, na której od trzeciej kolejki bardzo dobrze spisuje się Bartosz Szeliga, więc na tej pozycji zmiany nie przewiduję – dodaje wychowanek GKS-u Tychy. – W środku obrony też Łukasz Sołowiej potwierdził, że może wejść do gry, gdyby pewniacy, a nimi są Marcin Biernat i Marcin Kowalczyk, nie mogli zagrać. Najtrudniejszy orzech do zgryzienia, moim zdaniem, trener ma w przypadku Wojtka Szumilasa i Szymona Lewickiego. „Szumi” jest w takiej formie, że szkoda go trzymać na ławce. Udowodnił to i wejściem na ostatnie minuty meczu w Bielsku-Białej i swoją grą oraz golem w Bełchatowie. Jednak w sytuacji, gdy gramy w środku pomocy dwójką defensywnych i jedną „dziesiątką”, to Dario Kristo, Keon Daniel i Łukasz Grzeszczyk mają pierwszeństwo. Wojtek jest więc pierwszym ogniwem do zmiany. Natomiast w przypadku „Lewego” również nie przewiduję zmiany, bo Mateusz Piątkowski, wyraźnie zmotywowany rywalizacją, pokazuje się z dobrej strony.

Starzy znajomi

– Trener ma miły problem – podsumowuje „Bizak”. – Dał szansę gry zmiennikom, którzy spisali się bardzo dobrze, ale ci, którzy wcześniej grali regularnie i mieli trochę czasu na złapanie oddechu w tym maratonie, są pierwszym wyborem. Byliśmy z naszymi najbliższymi rywalami razem na letnim zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim, ale nie graliśmy sparingu. Oglądałem co prawa ich mecz kontrolny z Wartą Poznań, ale trenerem Olimpii był wtedy jeszcze Mariusz Pawlak, a teraz przyjeżdża do nas Jacek Trzeciak. Ma do dyspozycji dwóch naszych byłych zawodników, bo Omar Monterde i Łukasz Bogusławski byli zawodnikami GKS-u Tychy.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem