GKS Tychy. Trzy mecze w ciągu tygodnia

Piłkarze GKS-u Tychy po dwóch tygodniach pracy na treningach wchodzą w etap grania.


Piłkarze GKS-u Tychy wchodzą w właśnie najtrudniejszy okres zimowych przygotowań. Przed nimi nie tylko pierwszy sparing, zaplanowany na sobotę o godzinie 11.00 z czeskimi II-ligowcem FK Fotbal Trzyniec, ale także tydzień w Ustroniu, gdzie od 25 do 30 stycznia zajęcia będą przeplatane grami kontrolnymi.

W środę czeka tyszan potyczka z II-ligowym GKS-em Katowice, a trzy dnie później z III-ligowym Ruchem Chorzów. Trzy mecze w ciągu tygodnia nikomu jednak z podopiecznych Artura Derbina nie są straszne. Wręcz przeciwnie.

Można wręcz powiedzieć, że po dwóch tygodniach wspólnych zajęć tyszanie rwą się do gry. Każdy chce wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce i liczy, że w najbliższych meczach pokaże się z najlepszej strony.

Wśród zawodników, którzy walczą o pozycje w wyjściowym składzie jest Łukasz Sołowiej. W rundzie jesiennej był „trzecim” stoperem tyskiej drużyny. Wchodził do gry zastępując Kamila Szymurę, bo Nemanja Nedić okazał się pewniakiem, który we wszystkich ligowych spotkaniach tyszan grał od pierwszego do ostatniego gwizdka.

Literatura fachowa

Żeby jak najlepiej przygotować się do rundy wiosennej 32-letni środkowy obrońca, rozpoczynający trzeci rok gry w koszulce z trójkolorowym trójkątem na piersi, postawił nie tylko na przygotowanie fizyczne. Sięgnął także po literaturę fachową.

– Dostałem książkę pod tytułem „Narodowy Model Gry” – powiedział wychowanek Dębu Dąbrowa Białostocka.

– Powolutku przygotowuję się do roli trenera, ale na razie tylko książkowo. Na kursy też przyjdzie jednak czas. W tej chwili jednak najważniejsza jest praca na zajęciach. Zaprawa, którą mieliśmy rozpisaną na indywidualne zajęcia w okresie urlopowym, została wykonana, bo nawet gdy siłownie były zamknięte to ćwiczenia tak zostały ułożone, że można je było zrobić w domu więc wszystko jest dobrze. Szczególnie, że po okresie, w którym z powodu pandemii nie można było nigdzie pojechać, chciało się wracać do pracy.

Mogą być problemy

Jest praca i nie brakuje rywalizacji. Wprawdzie wzmocnień jeszcze zimą w zespole GKS-u Tychy nie odnotowaliśmy, ale młodzież śmiało atakuje. Artur Sip, Dorian Orliński, Natan Dzięgielewski i Bartosz Zarębski z zespołów juniorskich czy młodzieżowiec z Siarki Tarnobrzeg Kamil Kargulewicz, który przyjechał na testy również mają swoje plany i marzenia, które jednocześnie zmuszają doświadczonych zawodników do intensywnych zajęć.


Czytaj jeszcze: Remis w grze wewnętrznej

– Jeśli chodzi o młodych chłopaków, z drużyny juniorów, będziemy się im przyglądali – stwierdził trener Derbin.

– Są z nami do zgrupowania i część z nich do Ustronia także pojedzie. Wiemy jaki mamy cel i wierzę, że każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że żeby zbliżyć się do tego celu, żeby sobie dopomóc, trzeba wykonać pewną pracę. Mogą być momentami problemy, ale nie można się nimi zrażać, tylko przed oczami cały czas mieć ten cel. Jestem przekonany, że ten cel, który sobie założyliśmy zrealizujemy. Po prostu to zrobimy.


Fot. Dorota Dusik