GKS Tychy. Z „Flinty” na stopera

Nowy obrońca GKS-u Tychy, Petr Buchta, ma duże doświadczenia wyniesione z boisk czeskiej ekstraklasy.


Pierwszą przymiarkę Buchty do koszulki z trójkolorowym trójkątem na piersi przerwała ulewa z gradobiciem. Z powodu anomalii pogodowych zbliżający się 30. urodzin czeski obrońca nie zaprezentował się kibicom GKS-u Tychy w środowym sparingu z Garbarnią Kraków. Dlatego sympatycy drużyny z niecierpliwością czekają na zaplanowany na godzinę 11.00 sobotni mecz kontrolny ze Skrą Częstochowa, żeby na murawie Zespołu Boisk Piłkarskich imienia Alfreda Potrawy zobaczyć w akcji tyski transfer numer 3. Czasu na obserwację powinno być sporo, bo trenerzy umówili się na grę trwającą 4×30 minut.

Krótka przygoda w kadrze

Na razie możemy stwierdzić, że piłkarz urodzony 15 lipca 1992 roku w Brnie ma solidne liczby. Wychowanek FK SK Bosonohy jako 19-latek wywalczył ze Zbrojovką Brno awans do czeskiej ekstraklasy, w której zadebiutował 10 lat temu. Dokładnie 13 dni po 20. urodzinach, w wyjazdowym meczu „Flinty” wbiegł na murawę stadionu 1. FC Slovacko w 90 minucie, zastępując doświadczonego napastnika Petra Svancarę. Zajął miejsce w obronie, żeby chwilę później świętować zwycięstwo 1:0. Tak się zaczęła jego dziesięcioletnia kariera w najwyższej klasie rozgrywkowej naszych południowych sąsiadów.

Na pierwszego gola w Gambrinus Liga Buchta czekał ponad rok, bo 26 sierpnia 2013 roku, gdy morawianie grali z Banikiem w Ostrawie, występując na pozycji defensywnego pomocnika w 84 minucie spotkania pokonał Michala Bartę. Radość z tego trafienia nie była jednak pełna, bo wcześniej gospodarze zdobyli dwie bramki i to oni świętowali zwycięstwo. Ten sezon był też pamiętny dla młodego wówczas obrońcy z racji bardzo udanych występów w Pucharze Czech, w którym Zbrojovka doszła aż do półfinału, oraz z powodu powołań do reprezentacji U-21. W koszulce z lwem na piersiach zadebiutował w towarzyskim spotkaniu ze Słowacją, wygranym przez „Lwiątka” 1:0 – i na tym jego reprezentacyjna przygoda się skończyła.

Trzecia przymiarka

W sumie na boiskach czeskiej ligi, broniąc barw: Zbrojovki, Bohemians 1905, FC Vysocina, Fastavu Zlin i MFK Karvina Buchta rozegrał 228 spotkań. W minionym sezonie dla karwinian najpierw w 26 występach sezonu zasadniczego zdobył dwie bramki, a na finiszu rozgrywek w rywalizacji drużyn walczących o utrzymanie zagrał w 5 spotkaniach i dorzucił jedno trafienie. To jednak nie wystarczyło do pozostania w ekstraklasie. Istotne jest także to, że w defensywie występował zarówno na środku jak i boku obrony, a także na pozycji pomocnika. Grał zarówno w systemach z trójką stoperów, jak i z czwórką, a nawet piątką obrońców.

– Szczerze mówiąc, nie mam zbyt dużej wiedzy o GKS-ie Tychy, ale wiem, że to duży klub – powiedział na „dzień dobry” w mediach klubowych Petr Buchta.

– Na pewno większy niż te, w których występowałem w Czechach. Dla mnie jest to przede wszystkim nowe wyzwanie. Chciałem spróbować czegoś nowego i mam nadzieję, że będzie to z korzyścią dla obydwu stron. Do gry na polskich boiskach przymierzałem się już wcześniej dwa razy. Z Podbeskidziem miałem już praktycznie dopięty kontrakt, ale powiedzieli mi, że nie jestem przygotowany. Nie wiem nawet dlaczego, bo myślę, że byłem gotowy, ale ostatecznie zrezygnowano ze mnie. Była też opcja gry w Wiśle Płock, ale koniec końców moim pierwszym zagranicznym klubem jest GKS Tychy i jestem bardzo szczęśliwy, że mogę dołączyć do takiego zespołu – mówił obrońca.

Na różne warianty

– Mogę grać zarówno w systemie z trójką środkowych obrońców, bo bardzo dużo grałem w takim ustawieniu w Brnie i mam spore doświadczenie. To samo mogę jednak powiedzieć o grze w czwórce obronnej i nie jest dla mnie ważne, czy będziemy grać trójką, czy czwórką. Jeśli zespół jest dobrze przygotowany, to każda z tych formacji może być skuteczną zaporą dla przeciwników, a to jest ważne dla drużyny, która chce być w górnej części tabeli. Mam nadzieję, że zagramy w barażach i dobrze zaprezentujemy się w meczach na szczycie – zakończył Petr Buchta.


Na zdjęciu: Jak widać, Petr Buchta doskonale odnalazł się w Tychach.
Fot. Łukasz Sobala/Press Focus